Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


czwartek, 7 stycznia 2010

(458) av-lee



Ciocia Anix zaczyna się zastanawiać, dlaczego ludzie chcą się do niej zgłaszać. I przenosić. Są masochistami? A może to zasługa tego, że nie mam co robić, w domu mnie nie kochają i oceny pojawiają się trzy razy częściej niż powinny...?
Mniejsza z większym. Zamierzam dzisiaj przemielić blog av-lee.
Indżoj!

Pierwsze wrażenie 8/10
No, no, no... *gwiżdże z podziwem* Kochana, pięknie, pięknie. Adres nie kojarzył mi się z niczym angielskim, za to masz dużego plusa i małą whiskey do kompletu ode mnie. A whiskey do tanich nie należy, więc moja hojność nie zna granic. Belka mnie oczarowała: "Av Lee - miejsce gdzie magia spotyka się z codziennością...". Upomnę się o przecinek po "miejsce". To tak pro forma, żeby nie było, że łagodna jestem.
Wita mnie bardzo klimatyczny nagłówek. Niebo nocą. Pełnia. Widok spomiędzy traw, woda. Mrau. Wyciągnę się zaraz przy kominku, kto mnie pomyzia za uszkiem? Napis ma ładną czcioneczkę (robię się fetyszystką czcionek, jak widać) i ogólnie mNiodzio. Dalej widzę pergamin w ciepłym kolorze. Pełna profeska, udzielasz lekcji?

Nagłówek 4/5
Jest ładny, zgrabny, klimatyczny, ale czegoś mi w nim jednak brakuje. Niemniej – śliczny. Szkoda, że ramki tegoż nagłówka nie obrobiłaś tak, żeby pasował do pergaminu. Ozłociłabym cię, gdybyś to zrobiła. I powiesiła w rameczce nad łóżkiem.

Treść 0/10
Zaczęłam od Prologu, ciesząc się na jakieś dzieło sztuki. Wiesz, jakby to powiedzieć... Oprawa graficzna odciąga nieco uwagę od treści. Nie ze mną te numery.
Generalnie zacznijmy od tego, że piszesz krótkimi szczekliwymi zdaniami. Kompozycja przybiera postać radosnej wydzieranki pięciolatka, którego potem nie można doczyścić z kleju i papieru. Druga rzecz – mało zgrabne sformułowania. Cytowania czas nadszedł.
„- Potrzebujący zawsze znajdzie u mnie oparcie.” –przed oczyma zobaczyłam reklamę „zniszczona kanapa? Krzesło? Przyjdź do mnie, oparć mam od cholery!”. Jeżeli chodzi ci o wsparcie, to zdanie powinno być takie: „Potrzebujący zawsze znajdzie we mnie oparcie.”
„Ktokolwiek to był nie mógł mieć przyjaznych zamiarów [...]” – polska język trudna język, Kali nie znać gramatyka, intercośtam, a o sensie zdania nie wspominać. „Ktokolwiek by to nie był, na pewno nie miał przyjaznych zamiarów”. Widzisz? Wystarczy wpaść w łapy Korekcie, żeby poznać smak prawdziwego języka polskiego ;)
„Zarówno naszyjnik, jak i księgę sprzedali na targu w Av Lee za marne pieniądze, natomiast drewienka, w którym nie zauważyli nic szczególnego, pozbyli się już w lesie; ten zniszczony kawałek patyka wydał im się kompletnie bezwartościowy.” dłuższego zdania wygenerować się nie dało? Poza tym powtarzasz się w tym akapicie.
Prolog nie zachwyca. Zaczyna się naiwnie, akcja jest zbyt szybka. Nie dopieszczasz zdań, przecinki urządziły sobie u ciebie popijawę i nachlane wpakowały się nie na swoje miejsca. Połowa pewnie z innego akademika, ale tak to jest, jak się znajomych sprosi. Tekst jest płytki i, och, jak mi przykro, przypomina mi nieszczęsne, świeć im Panie nad duszą, „Insygnia Śmierci” Jołaśki Rowling. Jak przyszło mi w życiu kochać sagę o tym przygłupie z owsikiem na czole, tak siódma część nadaje się na rozpałkę. Albo do podtarcia się. Ewentualnie może z niego być niezły przycisk do papieru. Zawsze można podarować nielubianej koleżance, koledze, szefowi, łotewer.
Czytam pierwszy rozdział. Zgrzyt, zgrzyt. Czy słyszysz, jak twoje zdania zgrzytają? Akcja nie porywa, nie wciąga, a twój polski wymaga precyzyjnego szlifu.
мA niech cię nie znam Erica!” – ale że co cię boli? Brew podjechała mi w rejony grzywki, zaprzyjaźnić się z moimi odrostami. Nie rozumiem tego zdania. Nie wnikam. Brnę dalej.
мEdric był jedynym, komu ufała w Av Lee.” – brzmi kalecząco. Zastąp „komu” słowem „któremu” i po „w” dorzuć „całym” i będzie jako tako.
мOjciec nie kręcił się po podwórku, ani też nie było słychać nic, co wskazywałoby, że dom żyje nadal własnym życiem.” – Dom powiewający strzechą w rytm hula, machający radośnie dachówkami, mrugający okiennicami i szczerzący się drzwiami. Odejdź, Wyobraźnio. Odejdź, póki ci życie miłe.
Nadal nie wciągasz. Zero emocji, drętwe dialogi, kiepskie opisy. Nie skuszę się na więcej, zwłaszcza że twoja polszczyzna kłóci się z moją. Jak urządzą rozpierduchę, to ty się będziesz tłumaczyć policji. Wymyślasz ciekawe nazwy, ale niestety, styl masz marny. Poza tym Erica kojarzy mi się ze Steinbach, a to już nie jest dobrze. Krwiożercze bestie w stodole, które dorzynają nieszczęsną owcę, kojarzą mi się z Wiedźminem, podobnie jak port, koń i takie drobiazgi, Alastor i trzy symbole śmierdzą mi Insygniami.
O bue. Gorzej niż zmieszać ogórka z mlekiem i popić wódką.
*przerwa na powstrzymanie mdłości*
Pomysłu w tym nie widzę żadnego, wykonanie marne. Pęknięcia na moim suficie są bardziej interesujące niż twoja twórczość.

Ortografia i poprawność językowa 2/10
O ile do samej orto w twoim wykonaniu nic nie mam, o tyle do twojej interpunkcji mam wiele. Twoje przecinki cię nie kochają. Albo przechodzą młodzieńczy bunt. Bardzo mi się nie podoba twoja skłonność do szczekania zdaniami. Nie lubię szczekania. Ten mały kebab sąsiadki wku*PIIIIIIIII!*ia mnie za każdym razem, kiedy zbliżam się do drzwi. Logika zdaniowa byłaby, gdybyś nauczyła się szlifować kwadratowe opisy. Zgrzytasz stwierdzeniami jak paznokciami po starej tablicy. Tekst nie jest płynny.
Eee... herbatki?

Układ 2/5
Blog jest raptem jednokolumnowy. Masz tylko nagłówek, linki, treść i szeroką. Trochę wieje pustką, pierwsze wrażenie poszło na łączkę podpytać kwiatki i pszczółki o rozmnażanie. Brakuje mi czegoś, na bank twojego opisu w jakiejś uniwersalnej, czy coś.

Temat 2/5
Wbrew pozorom mam dobre serce, jestem Cioteczka Anix, która najpierw Opieprzy a potem wciśnie ci ciasteczko. Temat nieco zmasakrowałaś, mam dzikie i niedobre wrażenie, że jesteś pod wpływem „złych, niedobrych, uzależniających” lektur – ergo – to nie może być dobra mieszanka. Albo po takiej rzygniesz, albo dostaniesz sraczki. Jedno z dwóch. Mimo wszystko masz głowę do ciekawych nazw, chociaż Alastor przybił mnie niepozytywnie do podłogi, a docisnęła mnie Erica. I przydeptał mnie Mezizto, który skojarzył mi się z Mefisto. Aua.

Czytelność, obrazki 2/5
Daję za ładne wykonanie szablonu. Jeśli chodzi o obrazki to jesteś centuś, bo dałaś tylko smaczny nagłówek, a potem olałaś sprawę. Astygmatyzm macha ci do ekranu za czcioneczkę (czcionkofile, łączmy się!), ogólnie czytelnie jest. A że minimalistycznie...

Dodatkowe punkty 5/10
Za połechtanie mojego Zmysła Estetyki. No i za pamiętanie o wciśnięciu Opieprzu do Dróżek.

25/60 punktów. Masz tutaj dopuszczającego. No dajże ten indeks, nie mam całego dnia... No. Dopuszczający. Powinnaś skupić się na stylu. I interpunkcji. No i poczytaj trochę więcej, to się czasami przydaje.
Ciocia Anix dzisiaj nie jest hepi. Ocena wyszła niemrawo, a ja sama chyba się pochorowałam, więc... spadywam spać. Następny blog już czeka w kolejce do zmasakrowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz