Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


wtorek, 27 kwietnia 2010

(588) cierpienie-wieczne



Siedzę sobie przedmonitorem i usilnie zastanawiam się nad wstępem. Do głowy nie przychodzą żadnepomysły, co mnie niezmiernie irytuje. Niemniej postaram się być miła, gdyż tomoja siódma ocena i choć przesądna nie jestem, to mam jakiś sentyment do tej magicznejcyfry. Cóż… Nie pozostaje mi nic innego, jak ładnie się przywitać – Hej! Atritajestem! – i przejść do oceny działalności Bloody.



Pierwsze wrażenie: 5/10

Podczas gdy za oknemzielenią się drzewa i krzewy, wychodzą na świat kolorowe kwiaty, ptaki zaczynajądenerwująco świergotać całymi dniami, tata zrzędzi, że cały wolny czas marnujęprzed komputerem, ja wpatruję się uporczywie w widniejący na szczycie kolejkilink. Mentalnie wiję się i skręcam, spadam z krzesła ledwo co sekundę, wyłamujęsobie palce, wyrywam włosy, a wszystko dlatego, ponieważ nijak nie mogępogodzić dwóch zwaśnionych stron.

Z jeden strony adresprzypadł mi do gustu, gdyż jest krótki, chwytliwy, w naszym rodzimym języku iprzyciąga uwagę. Jednak z przeciwnego narożnika łypie na mnie poprawnapolszczyzna, nie dając o sobie zapomnieć. Po części się z nią zgodzę –cierpienie-wieczne powinno się obrócić o sto osiemdziesiąt stopni, aby brzmiałozgodnie ze słownikowymi zasadami. Lecz mimo tego nie mam większych obiekcji, apomysł nawet mi się podoba. Ot, takie przekorne przestawienie słów, jakieczęsto można spotkać w poezji. I proszę, udało się zażegnać spór. Teraz,załatwiwszy wszystkie formalności w pierwszym okienku, przejdę dalej.

Biały kursornamierza cel, rozlega się krótkie kliknięcie i już moim niebieskoszarym oczkompokazuje się następny element Twojego bloga. Niech mnie Avadą strzelą, jeżeli choć przez moment miałam zamiar to cudoskrytykować. Jakie? Cóż za głupie pytanie! Piękna, wypolerowana na glanc belka,której nie tknęło nawet odnóże kornika. Wspaniały cytat opatrzony nazwiskiemodpowiedniego autora jest złotym kluczykiem do mojego wybrednego serduszka,lecz moment później przekonałam się, iż pokryła go warstwa nieznośnej rdzy wpostaci szablonu.

O ile kolory urzekłymnie już na wstępie, o tyle jakość odrzuciła na więcej niż kilometr. To nagórze omówię w punkcie poniżej, ale resztę wezmę pod ostrzał już teraz.Nagłówki linków i ramek napisane są ciekawą, aczkolwiek niezbyt czytelnączcionką. Na domiar widać ogromne niczym wieżowce w Tokio piksele, psująceskutecznie cały pozytywny efekt wywołany przez barwy. Zgaduję, iż zostały onezapisane w formacie JPG, więc dobrodusznie radzę wykopać to rozszerzenie iwpakować miast niego PNG. Będzie to wyglądało o niebo lepiej niż teraz, zaręczamuprzejmie.

Urzekł mnie styl, wjakim wykonałaś szatę graficzną, ale widzę w nim niepokojące szpilkiniedokładności. Prócz rzeczonych zbrodniarzy w postaci dużych napisów, że takpowiem, dostrzegam także drobnych przestępców ukrywających się w podstronach.Nie napawa mnie optymizmem treść regulaminu czy innych krótkich tekstów,ponieważ już w nich robisz zadziwiająco banalne błędy. Aż mi się oczkarozszerzyły ze zdumienia, że można popełniać takie karygodne czyny! Radzę tojak najszybciej popoprawiać, a jeżeli nie wiesz, o co chodzi, to proponujęprzestudiować dokładnie każde zdanie zamieszczone na blogu.

Większych obiekcjinie mam, zaś na temat pozostałych ramek wypowiem się w innym kryterium. Ogólnienie jest źle, jednak daleko do ideału.



Nagłówek: 3/ 5

Powiedziałabymstandardowe „Cud, miód i orzeszki w karmelu”, lecz niestety nie jest mi todane. Ach, jakże okrutny jest ten świat, iż piękno przysłania szkaradą, dobroplami bielą zła, zaś srebrzystą noc rozświetla szkarłatnymi płomieniamiporanka! U Ciebie owym pięknem jest śliczny, ładnie obrobiony obrazek, szkaradąjakość, dobrem cudowny cytat, złem ponownie jakość, nocą barwy, a porankiempentagram.

Teraz mniejpoetycko, jeśli pozwolisz. Jak już napomknęłam, ilustrację wybrałaś świetną ina dodatek dobrze potraktowałaś ją w programie graficznym. Słowa pod niątrafiły we mnie niczym strzała Amora w zakochanego romantyka, a stonowane barwysą mi balsamem na zranioną duszę. Jednak jakość zwróciła się przeciw Tobiecałym arsenałem i uwidacznia bestialsko każdy, najmniejszy piksel, co kaleczystrasznie wykonany przez Ciebie nagłówek. Dodam jeszcze, że ten pentagram,także rozpikselizowany, ni w ząb mi tu nie pasuje. Jest zbyt prosty, biały,zwykły i bardzo się odcina. Radziłabym wyszukać jakiś inni, taki bardziej„fajowski”, pasujący stylem do dziewczynki. I na pewno chcesz z dwoma rogamiskierowanymi w górę? Wiesz, że tak ułożony oznacza zło, demony i takie tam? Skierowanyjednym ramieniem na sufit oznacza dobro, ochronę, jasne moce. Zastanów się,którą symbolikę wybierasz i znajdź odpowiedni pentagram.

Treść: 1/10

Jak zwykle wścibskaoceniająca musiała wetknąć nos do opisu autorki, aby dowiedzieć się czegośpożytecznego. Natychmiast, ku jej zgrozie, dotarło do niej, że mierzy sięwłaśnie z twórczością trzynastolatki zafascynowanej wampirami, japońską sztuką(anime i mangą) oraz mhrokiem (nie mogłam się powstrzymać, mwah!). Po ilościzatrważających pomyłek uczynionych temu biednemu, jakże krótkiemu tekstowi,zaczęła się obawiać o swą własną egzystencję i zdrowie psychiczne po dotknięciurozdziałów. Przełknąwszy więc ciężko ślinę, oparłszy się mocniej o krzesełko, atakże przygotowawszy podręczny zestaw sztyletów różnej maści, zabrała się zadłuższe ciągi literek. Czy przeżyje to bliskie spotkanie trzeciego stopnia zdziełami młodej nastolatki? Czy wyjdzie z tego cało i bez większego szwanku?Przekonajmy się!



Pierwszy działkroniki Królestwa Cieni

Chyba jednak niebędę tak delikatna, jak zakładałam wcześniej w planach, gdyż doznałamgłębokiego urazu, którego najlepszy psychiatra nie będzie w stanie wyleczyć.Jak tak dalej pójdzie, to oceniając twórczość tego pokroju tylko spadnę na dnowłasnego umysłu, a stamtąd nie będę już miała powrotu.

Niech mnie A’tarporazi swymi płomieniami, ażebym tylko nie musiała czytać dalej! Czy ty, drogaAutorko, zastanowiłaś się choć przez krótką chwilę nad fabułą oraz zarysempostaci? Nawet zapoznawszy się z pierwszym dopiero rozdziałem mogę śmiałopodsunąć, iż nie. Dlaczego? Powody są tak proste, jak strzała wisząca nad moimłóżkiem. Otóż, droga Autorko, z samego początku nakreśliłaś swą główną postaćjako chłodną, nie przejmująca się krwią, mordem i zabójstwami osobę, którejboją się niemalże wszyscy. Dlaczego więc chwilę później widzę wyznanie, że nielubi sal tortur? Czyż takie sprawy nie są jej obojętne? A przerażenie na wieśćo nadciągającej wojnie z Niebem? Cóż ono tutaj robi takie zabłąkane i niejasne?Gdzież się podziała olewająca każdą rzecz dziewczyna licząca tysiące lat? Jakjuż kreujesz ją jako zimną, bezwzględną kobietę – trzymaj się tego.

Naturalnie mrokwdziera się drzwiami oraz oknami i jeszcze do tego przecieka przez sufit, żebykapać mi prosto na głowę! Znowu będę zmuszona remontować pokój, który po prostunie jest w stanie przetrzymać tyle ciemności buchającej z Twojego dzieła. Niemam nic przeciwko ogromnym dawkom cierpienia, lejącej się posoki, ja wręczspijam ją z ekranu, jednak Ty tak pięknie to ujęłaś trafnymi wyrazami, że ażzakrawa to na absurd.

Akcja pędzi na łebna szyję i już dawno złamała sobie bezpowrotnie kark. Wszystko dzieje się wtaki sposób, jakbyś za wszelką cenę chciała wepchnąć w usta swojej postacicięte komentarze, bunt i sarkazm, a ją samą wprowadzić w przeciągu trzechdziałów – jak je nazwałaś – do łóżka z jakimś aniołkiem o nieskalanej urodzie,który wreszcie skradnie jej serce, zwrócą się razem przeciw innym i będą żyćdługo oraz szczęśliwie.

Nie podoba mi siętakże sposób opisania więźnia. Normalny osobnik po ciężkich, bolesnychtorturach umysłowych, jak raczyłaś wspomnieć, dziwiłby się obecności takważnych postaci Piekła? Moim zdaniem, to on ledwo kontaktowałby ze światem,skręcałby się fizycznie i mentalnie, toczył dookoła siebie rozbieganymspojrzeniem, pocił i trząsł – oto skrócona reakcja po znęcaniu się nadczłowiekiem.

Nie, nie ujęłaś mnietym rozdziałem, a jedynie odepchnęłaś bardziej, niźli okropnymi pikselami. A tojuż coś!



Czwarty dział kronikiKrólestwa Cieni

Ojej? Czyżbym coś przegapiła, nie przeczytawszy środkowousytuowanych notek? Nieco zdezorientowana przebiegłam wzrokiem po skleconychzdaniach, czując jeszcze jedno obezwładniające uczucie – niechęć. Po co katowaćsię domysłami na temat możliwych, przemyślanych (prawda?) przez Ciebiescenariuszy, skoro idziesz ścieżką tak bardzo przetartą, że trawa nie rośnietam od stuleci. Wysłanie demonów do ziemskiej szkoły – jakież to typoweposunięcie pisarzy internetowych opowiadań. Zamknąć wydarzenia w jednym miejscu,którego ponoć nikt nie lubi, a o którym ciągle powstają twory. Pewnie, boanioły i piekielni mieszkańcy liczący wiele wieków istnienia nie mają co robić,tylko uczęszczać do ziemskiej placówki w celach edukacyjnych lub innych.Doprawdy, napotkanie czegoś oryginalnego w dzisiejszej dobie światowej wymianyinformacji jest niesamowicie trudnym, graniczącym z cudem wyzwaniem.

Wiele osób, wiele twarzy, wiele scenariuszy – jedna okolica.Męczące, hontou.

Po chłodzie głównej postaci nie pozostało nic, a został tylkopusty gniew i marne złośliwości. Tak ładnie zapowiadająca się w pierwszymakapicie osóbka traciła moje zainteresowanie z każdym następnym słowem. Obecniezachowuje się jak zwykła, normalna nastolatka z burzą hormonów, która,naturalnie, wyróżnia się spośród innych urodą oraz charakterem. Tak nietypowa,a tak zwyczajna. Dziwne, czyż nie?



Piszesz w narracji pierwszoosobowej, co jest dość rzadkostosowane, toteż mogę przyznać Ci za to jeden punkt. Cała reszta nie powaliłamnie na kolana, nie zmusiła nawet do pomyślenia o takiej reakcji, a jedynieznużyła moje skromne jestestwo. Przez Ciebie pójdę dzisiaj wcześniej spać…



Ortografia i poprawność językowa: 3/10
Popełniasz zatrważająco wiele błędów, przez które dostałam niemal epilepsji. Odrazu przejdę do rzeczy, żeby choć odrobinę uwypuklić Ci omyłki.



Pierwszy działkroniki Królestwa Cieni

„Ten widok widziałam nie po raz pierwszy, nie miałamzamiłowań sadystycznych, nie żywiłam nienawiści, po prostu wszystko było miobojętne.”

Dziwnie to brzmi. Pierwsze zdanie nie pasuje do resztywyliczanki. Mogłabyś skonstruować to inaczej, jaśniej. Obawiam się również, żenie ma czegoś takiego, jak „zamiłowań”.



„Ja tylko wykonuje polecenia z góry.”

Nie „wykonuje”, bo takie coś używa się przy „on wykonuje”.Krócej mówiąc – zjadło Ci ogonek.



„Jeszcze raz zilustrowałam całe pomieszczenie swoimiczerwonymi oczami, po czym wyszłam.”

Hę? Że zilustrowała pomieszczenie? Ładny to musiał byćrysunek, doprawdy.



„Miałam wiele imion, ale aktualnie mówią na mnie wojna lubkrew.”

Skoro nazywają ją tak, to wypadałoby „wojna” i „krew” napisaćwielką literą. Może danonki pomogą?



„Miałam wiele imion,ale aktualnie mówią na mnie wojna lub krew. Dlaczego tak? Ponieważ samo mojeistnienie wywołuje wojnę, lub sprawia, że krew się leje strumieniami.”

Po pierwsze: Powtórzenia wyrosły jak grzybki po deszczu.

Po drugie: Przecinka nie stawiamy przed „lub”.

Po trzecie: Nie „krew się leje” tylko „krew leje się”.



„Od wieków nikt nie mówił do mnie jej prawdziwym imieniem,czy w ogóle był ktoś taki?”

Powtórzę: Hę? Mówił do mnie jej imieniem? Cóż, mnie z mojąsiostrą mylą, ale niby czyim imieniem mieli ją nazywać? Krótko: „jej” niepotrzebne. Przecinek zmienić na kropeczkę i stworzyć dwa osobne zdania.



„To moja kara żyć na wygnaniu z dala od nieba, alestworzyciel nie przewidział jednego, że po upadku, anioł nie czuje straty.”

O ile się nie mylę, to chodzi Ci o to takie święte niebo, anie to, co widzimy na co dzień tam u góry. Powinno być w takim razie „Nieba” i „Stworzyciel”.Przecinek po „jednego” przeinaczyć w myślnik, zaś przecinaczek po „upadku”można wyrzucić do kosza.

I w ogóle początek źle brzmi. Lepiej by było, gdybyś nakreśliłato mniej więcej tak: „Moją karą powinno być życie…”.



„[…]o upadku, anioł nie czuje straty. Przecież po upadkupierwszych, moim upadku, nie dość, że nie poczułam skruchy to razem z innymizawiązałam organizację, by kusić ludzi, by sprawić, by On żałował.”

Powtórzenia „upadku”. Tak bardzo lubisz upadać?

Przed „to” postaw przecinek, gdyż masz tam dwa czasowniki.

Końcówka brzmi tragicznie… Radzę to zmienić, a najlepiejrozdzielić na osobne zdanie.



„Po pierwszych kilku tysiącach lat, zupełnie zapomniałam oswym poprzednim życiu.”

Przecinek jest zbędny.



„Oczywiście Mi jako jednej z pierwszych usuwano się z drogi,nie tyle z szacunku ile z trwogi, przed moim gniewem.”

„Mi” uderz młotem, aby zmalało. Niepotrzebnie napisałaś towielką literą. Radzę także rozdzielić to na dwoje (można przy pomocy katany?),a przecinek po „trwogi” usunąć na stałe.



„Kiedy doszłam do budynku rady, przywitała mnie mojasiostra, mówiono na nią Córka Piekła.”

Może: „na którą mówiono Córka Piekła”? Teraz to się trzyma zesobą jak tapeta na przeterminowanym kleju.



„Choć młodsza zaledwie o pięć lat, mimo tysiąca lat, dalejwyglądała jak ośmiolatka.”

Powtórzenie „lat”.



„Była moim przeciwieństwem, miała szaro błękitne oczy,długie, jasne loki, urocze rysy twarzy i była blada jak wampir.”

Zamiast pierwszego przecinka daj myślnik. Na końcu zaś, to „byłablada jak wampir” zupełnie nie pasuje. Zastąp to może „[…]urocze rysy twarzy icerę bladą jak wampir.” Coś takiego.

Teraz sprawa oczu. Szaro-niebieskie – to takie, w którychkolory nie zmieszały się ze sobą, da się je od siebie wyizolować.Szaroniebieskie – odcień, kolor powstały po połączeniu tych dwóch barw. Wybierzjedno, a nie wisisz między obydwoma.



„Ubrana w białą sukienkę wyglądała niczym anioł, choć byłajego dosłownym podobieństwem.”

Podobieństwem? Nie czasem – przeciwieństwem?



„Co do jej imienia, nikt z upadłych nie pamięta swojego idostaje taki, by odpowiadał jego charakterowi, lub naturze.”

Nie „odpowiadał” tylko „odpowiadało”.

Nie „taki” tylko „takie”

Przecinek przed „lub” – zbędny. Papiery do eksmisji –gotowe.



„Dziś Córka Piekła wyglądała na zestresowaną, choć zawszemiała ten swój irytujący i swawolny humor.”

Dziwne zdanie, nie podoba mi się. Może po „choć” wstaw „jak”?Od razu lepiej!



„Bez słowa przywitania wciągnęła mnie do budynku. Dalejciągnąc mnie za rękaw, szła korytarzem zakazanym.”

Powtórzenie „ciągnęła”.

Lubisz przestawiać słowa miejscami? „[…]zakazany korytarz”brzmi zdecydowanie lepiej.



„W końcu doszły do miejsca, którego nie miałam ochotyoglądać więcej na oczy, sali tortur.”

Dziwnie brzmi to „doszły”. Czyż to nie narracjapierwszoosobowa powinna być?



„Na wielkim, drewnianym stole leżał przykuty anioł.”

Przykuty do czego?

„Do wielkiego, drewnianego stołu przykuto anioła.”

Które ładniejsze?



„Gdyby nie wielkie białe skrzydła wyglądałby jak zwykłychłopak, miał ciemne dżinsy i czarną koszulkę.”

Przecinek po „białe”.

Przecinek po „chłopak” przetentegować na kropkę, a „miał”dać witaminy, aby wyrosło duże i silne.



„Wszyscy byli zgromadzeni wokół niego. Musiał się czućdziwnie, widząc pięciu przywódców podziemia zgromadzonych wokół niego.”

Powtórzenie „wokół niego”.



„Córka piekła nigdy nie prowadziła tortur fizycznych,twierdziła, że jest ponadto, dlatego zazwyczaj używała tortur umysłowych, poktórych psychika jeńca była doszczętnie zniszczona, spalona, czy co tam Sechcecie.”

Po pierwszym przecinku można by wprowadzić „gdyż”.

Nie „ponadto”, a „ponad to”.

Powtórzenie „tortur”.

„[…]czy co Se chcecie.” – Nawet w narracji pierwszoosobowejnie powinno się dawać tego typu zwrotów! NIE MOŻNA stosować czegoś takiego! Powinnaśpisać, jakbyś notowała w dzienniku, opisywać swoje nastroje, otaczający Cięświat, relacjonować. OPISYWAĆ – powtórzę jeszcze raz. Nie zwracasz się doczytelników, ty tylko OPISUJESZ /do trzech razy sztuka, ne?/.



„-Ale co ich nagle podkusiło do tej decyzji? Raczej niezachłanność- stwierdziłam przerażona perspektywą wojny z niebem.”

Spacja po myślniku pierwszym, spacja przed myślnikiemdrugim. Zaś „niebem” wielką literą.

Tak u Ciebie wygląda większość dialogów i są one źle formułowane.Poprawne:

„- Widzisz? Tak wygląda dialog – powiedziała, stukającpalcem w blat biurka. – Coś jeszcze? – Odchyliła się na krześle.”

„Odchyliła” naturalnie wielką, gdyż nie jest to ciągzamieszczonego między myślnikami drugiego dialogu.



„Niestety ja, jako piekielnie złośliwa istota niezamierzałam przystać na coś tak upokarzającego.”

Po „istota” należy dać przecinek.



Mam dość! „Wstrzymajcie świat, ja wysiadam” – śmiało mogę totu zacytować. Nie wymieniłam wszystkich błędów, gdyż zajęłoby mi to stanowczoza dużo czasu. Wskazałam te, zaś Ty powinnaś je poprawić i wyszukać na własnąrękę reszty. Życzę powodzenia.


Układ: 3/5
Oczywiście, układ dwukolumnowy wcisnął w moją łapkę złotego galeona i zwiał,nim mogłam zaprotestować. A nie będę go przecież ganiać przez całą internetowąstrefę, ne?

Przypadł mi do gustu dopisek o autorach obrazków (o prawachautorskich posiadacze blogów zazwyczaj zapominają), zaś do buttona, za którynie płacisz komentarzami, również nie mam zastrzeżeń. Niemniej powinnaśpoprawić teksty zamieszczone w ramkach, gdyż nawet w nich są drobne błędy – za cominus.



Temat: 0/5
Z przykrością stwierdzam, iż Twój blog, droga Autorko, nie wybił się zbytnioponad inne. Rozjechany przez liczne samochody temat wlokący się po autostradziezostał stratowany przez prowadzonego przez Twoją osobę tira. Zarówno pomysł,wydarzenia, postacie, jak i wykonanie nie są najwyższych lotów. Nie można ichnawet do Ikara porównać, gdyż on wzbił się wysoko, po czym zleciał kuotchłaniom głębokich wód. Ty dopiero musisz się wybić. Czy to zrobisz? A jeżelitak, to czy sparzysz się i spadniesz? Któż to wie?


Czytelność, obrazki: 4/5
Czcionka na całe szczęście odpowiedniej wielkości, a koloru białego na czarnymtle doskonale się czyta. Moje ślepia nie skandują Twojego ścięcia, niewymachują toporami, więc ja też raczej pozostanę w tym punkcie spokojna. Spisrozdziałów i podstrony czynią blog łatwy w obsłudze – jak puszczanie sławetnychniegdyś samolotów z pianki (ach, wspomnienia) – a jedynie zła, niedobra wiedźmaJakość mnie nie lubi i kłuje moje oczka.



Dodatkowe: 0/10

Na początku myślałam, że może chociaż Jedynka wskoczy na tomiejsce szczęśliwa, lecz dziwnym trafem nigdzie ani śladu dodatkowych punktów.Czyżby strajk?



Podsumowanie: 19punktów.

Ocena: Mierna.

Popijając sobie zieloną herbatkę, macham łapką napożegnanie. Nie było źle, co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz