Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
poniedziałek, 2 maja 2011
(721) plujka
Nie wiem, skąd mi się to bierze, ale znowu naszła mnie nieodparta ochota, a nawet pragnienie, by ocenić kolejny blog z mojej kolejki.Och, to już ostatni! Może trochę zwolnię, bo mi się szybko opcje wyczerpują. Dzień dzisiejszy nieciekawy i pogoda jakoś źle na mnie działa, więc mam nadzieję, że się trochę przy Twoim blogu rozerwę, a jeśli nie, to przynajmniej poczuję się lepiej.
Dziś na herbatkę zaprasza nas autorka bloga o dziwnej nazwie plujka.
Pierwsze wrażenie: 3/10
Zabawny adres sobie wymyśliłaś, ciekaw jestem z jakiej otchłani go wydobyłaś i do czego on ma nawiązywać? Ach,to Twój nick. Cóż za odkrycia dokonałem, a już się zastanawiałem, czy to ma może związek ze szparą między zębami lub kobrą plującą jadem czy może muchą plujką. Zamierzasz może na swoim blogu opluwać wszystko i wszystkich? Oby nie, bo nie chcę się denerwować i Ciebie też nie zamierzam. Plujka to zabawne słowo, już je rozpracowałam i stworzyłem sobie kilka alternatywnych i śmiesznych jego wersji, ale nie napiszę ich tutaj,bo nie chcę siać zgorszenia, które i tak za mną pełznie niczym cień za świnią.
Ale miało być o pierwszym wrażeniu jakie wywołał na mnie Twój blog. Adres i tekst na belce, zwłaszcza tekst na belce, nie wywołują u mnie żadnych uczuć. Po prostu są i już i niech tak zostanie, bo przecież nie one są tu najważniejsze, lecz treść,którą zajmiemy się później. A teraz pamiętając, że od A nie zaczynamy zdań – mnie wolno, bo jako oceniający mam zawsze rację,jak nie wierzysz zapytaj nauczyciela, on Ci powie, że tak jest –zajmiemy się szablonem.
Kibice głośno Cię wygwizdali, bo strzeliłaś sobie samobója.Widziałem to paskudztwo, w którejś z szabloniarni i mówię Ci,dziewanno, lepiej samemu było coś naskrobać. Przecież nie jest tak trudno wybrać sobie szablon, a potem całkowicie go zmienić, od koloru tła poprzez czcionkę do zdjęcia, które sama możesz umieścić w nagłówku lub w uniwersalnej po prawej bądź po lewej stronie. Ty poszłaś na łatwiznę, wybrałaś sobie gotowca, który na pewno znajduje się na wielu blogach i w ten właśnie sposób stałaś się jedną z wielu. Może na tym właśnie Ci zależy, nie wiem. Ten szablon nie przyciąga mnie niczym, wygląda jak kartka wyrwana z kajetu, na której ktoś nabazgrał karykaturę Mariny, a za spinaczem Mrozu, jak pies ogrodnika, ukrywa się i szczerzy zęby i słusznie! Nędznie to wszystko wygląda, oj nędznie. Teraz jeszcze dobijemy gwoździe w Twojej trumnie i przyczepimy się czcionki, a właściwie jej stylu. Pomyślisz sobie zapewne:Człowieku, czego ty ode mnie chcesz? Już śpieszę z odpowiedzią.Masz szablon, który jest kartką w kratkę, to trzeba było użyć czcionki przypominającej pismo odręczne – mamy przecież tyle możliwości. Szablon wyglądałby wtedy spójnie jak całość, anie jak gazeta wydrukowana w notatniku.
Nagłówek:1/5
O tym już pisałem. Szablon nie jest Twoim dziełem,więc nie będę się powtarzał, bo to nie ma sensu.
Blog jest po polsku, ale napis pod nagłówkiem pozbawiony jest polskich liter. Ja wiem, dlaczego tam jest taki byk i z czego on wynika, ale Ty reklamujesz go swoim nickiem! Masz go na głównej stronie, pod tym paskudnym obrazkiem, wypisanego wielgachnymi,wytłuszczonymi literami. Widzisz teraz, że źle wybrałaś. Nadal tego nie czujesz? Więc kieruj się rozumem, nie sercem. Czym jest filizanka? Już mi się na czerwono podświetliło, a mój Office tego nie szafnie*. To jeszcze nie wszystko. Obok brzydala na nagłówku przylepił się jakiś segregatorek, w którym umieszczasz linki. Toż to wygląda jak paskudna makatka na ścianie albo ten słomiany badziew, co to kiedyś na ścianach obok łóżek wieszano, aby sobie ich za szybko nie ufajdać. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. To mnie nie pociąga i nie zachęca. Powiedz, jak mam się zmusić doczytania, gdy takie paskudztwo wokoło?
Treść:4/10
Gdzie jest szeroka lista? Ja tak lubię szeroką, au Ciebie jej nie ma. Będę się musiał zadowolić Archiwum. No dobrze, ale tylko tym razem. Klik na listopad i …
Ło rzesz ty! Ależ się paskudnie rozciągnął, podzielił i tekst mu z ramek wyłazi. Precz siło nieczysta! Opuść ten blog,Szatanie! Szybko, musimy odczynić uroki, dawaj. Pluj dwa razy za lewe ramię i raz za prawe.
Och kochanie, wybacz, nie wiedziałem, że za mną stoisz.Przepraszam cię, jakoś ci to wynagrodzę!
No i widzisz, coś narobiła z tym swoim szablonem! Teraz idę się płaszczyć, zaraz wracam.
Jestem, wisisz mi koszty weekendu w spa dla mojej kobiety i jej dwóch psiapsiół. Albo dobra, daruję Ci, wrzucimy w koszty jako szkolenie z BHP.
To teraz sobie poczytamy.
„Rób to co ja, ściemniaj do skutku”
W tym na pewno jestem dobry, ale Ty mogłabyś być lepsza w doborze cytatów; takiego niestylistycznego gniota umieściłaś sobie w pierwszym poście, bo ten poprzedni nie można tak nazwać, że aż słabo mi się robi. ,, – Na przykład jak gdy facet jest fatalny w […]”. Dalej ocenzurowano. To na pewno nie pomoże przyciągnąć czytelników, chyba że cytat jest zapowiedzią tego, co będzie w poście. Porno i duszno w kuchni i guzik z pętelką, bo cytat z postem ma tyle wspólnego, co korniszon z autobusem. Proszę bardzo! Z komentarza dowiedziałem się, że zmieniłaś szablon. Ktoś napisał Ci, że masz ślicznego motyla w nagłówku. Co za pech, zmiany nie zawsze idą na dobre.
„Pierwsza randka”
Droga pani psycholog.
Bardzo panią proszę, by nie kazała mi, pani, zastanawiać się nad takimi wywodami. Temat poruszony okazał się być całkiem ciekawym i refleksyjnym, lecz niewyczerpanym. Za mało, za krótko i zakończone pytaniem, na które niestety sama musisz sobie odpowiedzieć. Poza tym Zoltan ma trochę zjechane poczucie wartości moralnych i nie posiada takich rozterek jak Ty.
ej, duża, opowiedz mi swoją historię.
Ej, ale po co ta kropka na końcu? W tytułach ich nie stawiamy.
Wiesz, straciłem cały zapał. Opisujesz historię Twojej internetowej miłości do osoby, która udawała kogoś innego niż była w rzeczywistości. Temat mógłby być ciekawy, gdybyś zaserwowała to w jakiś umiejętny sposób. Ty, natomiast,sprowadziłaś ten post i całą historię do kilku pytań, które -tak naprawdę – czytelnika wcale nie interesują. Nie chcę, abyś opisywała jakieś pikantne szczegóły, ale o zarys całej sytuacji,a nie tylko „Ty nim byłaś.”. Pamiętaj, że Twój internetowy pamiętnik czytają ludzie, którzy nie znają Ciebie i nie wiedzą nic o tej sprawie, więc albo przedstaw wszystko jasno albo zamilknij na wieki. Jeżeli natomiast nie chcesz podawać szczegółów,właśnie dlatego, że czytają to obcy Ci ludzie, to wyciągnij z szuflady czysty zeszyt i tam zapisuj takie bzdury; wóz albo przewóz. Decydujesz się pisać blog dostępny dla wszystkich, to bądź konsekwentna.
Gdybym ja prowadził taki pamiętnik, to nie bałbym się napisać,że zrobiłem striptiz na urodzinach kumpelki. Bo jakie jest prawdopodobieństwo, że w czterdziestomilionowym kraju mój blog przeczyta akurat ta dziewczyna i skojarzy mnie z nim?
To co, boisz się opisać szczegóły czy po prostu jesteś leniuszkiem, który ogranicza się do kilku zdań?
Siedmiodniowa głodówka
Moja droga, coraz gorzej idzie Ci to pisanie. Trzy zdania, jedno zdjęcie i przesłania żadnego. O noszeniu koszulek bez rękawów w zimie nawet nie wspomnę, bo mam raczej niskie zdanie o takich pannach. Minus dwadzieścia i dupsko na wierzchu, zgroza!
List do zakochanej
Klęska i porażka. Powiedz mi, błagam Cię, co Ci strzeliło do ślicznej główki, że zaczęłaś olewać ortografię i interpunkcję. Kiedy czytałem pierwszy Twój wpis, no drugi,pomyślałem: nieciekawe, ale przynajmniej nie ma błędów. A teraz?Włosy z głowy rwać, sypać się popiołem, worek jutowy naciągnąć na nagie ciało i pokutę czynić. Przecinki prawie zniknęły, pokropkach mała litera i każde zdanie zaczęte od słowa „jaram się”. Ja też się jaram, gdy widzę taki regres. Te powtórzenia jeszcze mogę Ci wybaczyć, bo tak to miało wyglądać, dobrze niech tak będzie, ale wielkie litery – nie.
Zamieniam życie, zamienisz moje?
Ostatni post, alleluja! I jeszcze jedno alleluja – bo wrócił Ci rozum do głowy i przeprosiłaś się z językiem polskim. Masz szczęście, kochana, bo wypowiadam dżihad takiemu łamaniu zasad polskiej ortografii. Profesorem nie musisz być, ja też nie jestem,ale zachowaj chociaż podstawy. Widzę wreszcie przebłysk i promyk nadziei, nie dołujesz, nie smucisz i nie piszesz już na blogu,czyli wszystko wraca do normy.
Temat: 0/5
Ach, to życie, takie normalne, takie nudne, takie… jak Twój pamiętnik. Chciałem być delikatny i wrażliwy, ale nie mogę napisać, że zaciekawiło mnie to, co piszesz na swoim blogu, bo to jest nie prawdą. Zbyt mała liczba postów nie dała mi możliwości wyboru, czytałem po kolei jak leciało. Dwa tematy – tylko tyle jestem w stanie uznać za ciekawe; to trochę mało, nie uważasz? Ja właśnie tak myślę.
Ortografia i poprawność językowa 6/10
Było całkiem dobrze, potem do kitu i znowu jest dobrze i niechaj tak zostanie. Pisałem wcześniej o tym dziwacznym poście, w którym po kropkach brak wielkich liter – to błąd ortograficzny.
Interpunkcja – przecinki są, lecz nie zawsze tam, gdzie być powinny. Przed „jak” nie stawiamy przecinka wtedy, gdy wprowadza nam ono porównanie, np. Zoltan jest wysoki jak topola, a głupi jak fasola. Poniżej znajdziesz przykład, w którym przecinki należało postawić.
Poza tym nie jest źle, przynajmniej z Tobą, bo ze mną w tym momencie jest beznadziejnie. Wenę szlag trafił, ale skupmy się narzeczach ważnych.
Interpunkcja:
„Kiedy specjalnie dla tej osoby zabiera się ostatnią czystą kartkę z ulubionego zeszytu i pisze jej imię? – Kiedy, specjalnie dla tej osoby, zabiera się ostatnią, czystą kartkę z ulubionego zeszytu i pisze jej imię? -Ponieważ czytając to zdanie na głos, po słowie „osoby”, robimy małą przerwę i dlatego że wyrazy ujęte w przecinki są wtrąceniem.
„Kocham dziewczynę,która udawała chłopaka, by być blisko mnie.
Tak bardzo chcę wiedzieć co czujesz. Czy kochasz. ” – Kocham dziewczynę, która udawała chłopaka by być blisko mnie. Tak bardzo chcę wiedzieć,co czujesz? Czy kochasz?
„jaram się tym jak pijesz pepsi. jaram się tym jak się uśmiechasz.” – Jaram się tym,jak pijesz pepsi. Jaram się tym, jak się uśmiechasz. Etc., etc.,etc.
Odmiana:
„Plącze się” – Plączę się
Stylistyka:
„Kiedy się ciągle, w każdej wolnej chwili, myśli się o Tym kimś?” – faktycznie masz kłopoty, namieszałaś w tym zdaniu, a tyle razy powtarzałem:wstrząśnięte, nie mieszane. Kiedy się ciągle, w każdej wolnej chwili, myśli o Tym kimś?
Ortografia:
„idę kupić lubej prezent.wymyślę coś sensownego?, „nigdy. nigdy. nigdy. nigdy nie kochałam cię tak bardzo. jaram się. jaram się tym jak pijesz pepsi. jaram się tym jak się uśmiechasz.” – co to ma być? Laury przypadkiem w pupsko Cię nie gniotą? Gdzie – pytam -gdzie są wielkie litery? Powinienem cały post wkleić, bo nie znalazłem ani jednej dużej litery po kropce.
Literówki
„męczący sposób zając upływające godziny” – taki zając to szybko pomyka, powinnaś jednak czymś go zająć,
„Tyle ze” – Tyle że.
I to tyle.
Układ 2/5
Szablon do kitu wszystko psuje. Są dwie kolumny, ale linki obok nagłówka, umieszczone w tych ramkach – segregatorkach –wyglądają nieładnie. Archiwum pod spodem prezentuje się o niebo lepiej i nie rzuca się tak na czytelnika jak te twory powyżej.Przecież blog nie służy temu by reklamować innych, a układ na Twoim, od razu po wejściu, zachęca do przeskoczenia na inną stronę. O, deviant art – ciekawe co mają nowego? Muszę Ci się do czegoś przyznać. Kiedy pierwszy raz otworzyłem sobie Twoją stronę, od razu skorzystałem z tego linku – a chyba nie taki był Twój zamysł?
Co masz zrobić? Po pierwsze – zmień szablon, po drugie –umieść linki na podstronie albo pod treścią – to sprawi, że potencjalny czytelnik najpierw przejrzy stronę, a potem kliknie na link.
Czytelność,obrazki: 2/5
To pierwsze do chrzanu! Masz najmniejszą czcionkę, jaka była dostępna. Na domiar złego do cytatów wybrałaś sobie jej upiększoną wersję, która zlewa się i jest nieczytelna. Trzy razy musiałem wciskać ctrl+, żeby móc spokojnie czytać – zmęczyłem się. Obrazki miały nawiązywać do treści? Jakoś nie widzę związku i tak sobie myślę, że kiedy nie ma się pomysłu napisanie to wciska się cokolwiek byleby zapchać trochę miejsca –to właśnie w tym momencie ja czynię i kiepsko mi idzie. Lepiej zakończę już pisanie tej oceny, bo ani Tobie to na dobre nie wyjdzie ani mnie.
Dodatkowe punkty za wybitne zasługi: 0/10
Chyba sam sobie je przydzielę, i to całą dziesiątkę, za to,że dobrnąłem do końca tej oceny – a zajęło mi to naprawdę dużo czasu i towarzyszył temu cały kalejdoskop uczuć: od euforii(na początku pisania) do depresji (w tym właśnie momencie).
Suma: 18/60
Ocena: mierna
Przepraszam wszystkich, że tak kiepsko to wyszło – choć chyba nigdy nie było lepiej. Idę się dołować w samotności.
Szafnąć – spolszczona wersja słowa schaffen (pracować,robić, wykonywać, dokonywać), którą czasami zdarza mi się słyszeć u rodowitych mieszkańców ziem odzyskanych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz