Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


czwartek, 19 maja 2011

(723) klam-czucha



Rany Króla Juliana, tak długo nie pisałem, że obawiam się, iż zapotniałem, jak to ma wyglądać i będę się musiał posiłkować jakąś ściągą. To może zacznę od ściągnięcia krawata, bo mnie trochę uwiera. Słonko cudnie świeci, a ja jestem po bardzo owocnym służbowym spotkaniu i już nie mam ochoty wracać do biura, więc chyba zostanę na tej ławeczce i przyjrzę się uważniej blogowi klam-czucha.




Pierwsze wrażenie: 5/10

Ładuje się i ładuje się, i… Co jest! Jakieś przeciążenie? Jeszcze raz – odśwież stronę. No, nareszcie. O! Sklep ze słodyczami. Mamy tu landrynki, karmelki i krówki. Śniadanie dźwigami się do góry od tej słodkość. Umiar jest cnotą, pamiętaj o tym. Trzy kolory znalazły sobie pożywkę na Twoim blogu i walczą o prym z szalonym nagłówkiem.

Bardzo dziewczęco się nam zrobiło, ale ta landryna na środku lekko kiczem zajeżdża. I kto to mówi – pomyślisz sobie – koleś, który ma na swojej stronie zwierzaczki z Puchatego ogrodu. Przyznałbym Ci rację, ale moja strona to żart, a Ty na swojej chcesz się zajmować poważnymi sprawami, jakimi jest pisanie recenzji z przeczytanych książek. Dlatego właśnie nie widzę związku między tematem bloga a jego szatą graficzną. Te kolorki to do słodkiego pamiętniczka może i by pasowały, ale do recenzji jakoś nie bardzo. Na szczęście nie mogę odmówić precyzji w wykonaniu szablonu, nic Ci się nie rozjeżdża, nie wyłazi na boki i całość prezentuje się względnie dobrze.

Dobrze niestety nie prezentuje się adres bloga, bo to po prostu jeden z Twoich wielu nicków, którymi posługujesz się w internetowym świecie. Klam-czucha – no naprawdę, mało zachęcające. Adres powinien być prosty, krótki i nawiązywać do bloga. Przecież on nie będzie o Tobie, tylko o książkach; to może powinnaś pójść w tym kierunku. Jeśli zaczniesz pisać pamiętnik, możesz tam sobie wcisnąć tę kaczuchę.

Jest na szczęście coś, co mi się podoba – a cóż to takiego? Napis na belce, oczywiście. Wspaniała Łacina, z której wyewoluowało kilka zachodnich języków, nie nasz co prawda, ale to i tak lepsze niż angielski.


To krótkie zdanie nasunęło mi skojarzenie z bardzo znanym powiedzeniem, dlatego masz u mnie piątkę z plusem.

Nagłówek:2,5/5

Mógłbym go określić jako jedną wielką rozpierduchę.Spoglądając na niego, poczułem się nawet swojsko, bo tak, jakbym się znalazł w pokoju mojej eks.

Istny chaos, kolaż różnych cudów wyciętych i sklejonych do kupy i – oczywiście – nie mających nic wspólnego z tematyką bloga. Pobrałaś sobie gotowca, a mogłaś zamówić coś specjalnego, coś, co odzwierciedlałoby zawartość strony. Cóż tu jest? Dżety i kaseta do Kasprzaka, motywy roślinne i wypiercingowana laska stojąca na głowie (może myśli, że zmądrzeje), jest gołąbek pokoju i słoń. „Ale o co chodzi?” wołam niczym Pokraśko u Szymona Majewskiego. Więcej nie zawsze znaczy lepiej.

Podsumowując, ogół nie prezentuje się źle, ale to, co pisałem już dwukrotnie: es passt nicht!

Treść:5/10

Jesteś następną wypaloną zapałką na mojej drodze. Trzy recenzje i koniec. Znudziło się czytanie czy pisanie? Pewnie to drugie, to znaczy ja mam taką nadzieję, że porzuciłaś tylko ten blog, a nie pasję jaką są książki, bo to – na szczęście – nie jest tak łatwo pożółcić. Zwłaszcza jeśli ktoś ma bardzo bujną wyobraźnię, jak ja, to potrzebuje bezustannej dla niej pożywki.

Ale jazda! masz trzy recenzje i pech chciał, a może nie, że wszystkie są mi znane. Co więcej, przypuszczam, że są znane też innym. Zaczniemy od: „Latarnika” Henryka Sienkiewicza.

Muszę przyznać, że spodobało mi się to, co przeczytałem. Słusznie nie zdradzasz całej fabuły, to mogłoby zniechęcić potencjalnego czytelnika, a przecież nie o to Ci chodzi. Podoba mi się też sposób, w jaki wypowiadasz się o przeczytanej książce i to, w jaki sposób opisujesz swoje własne przeżycia i uczucia, jakie ona w Tobie wywołała.

Następną opisaną książką jest „Hobbit” J.R.R. Tolkiena. Masz naprawdę niewiele do powiedzenia na temat tej książki i tak naprawdę zastanawiam się, czy nie za ambitny cel sobie postawiłaś. Przeczytać coś – to jedno, a mieć coś do powiedzenia na ten temat – to drugie. Ograniczyłaś się do malutkiego streszczenia, potem wcisnęłaś cytat, który nie ma nic wspólnego z treścią. No, może jedno, słowo „opinie”. Znowu opisujesz swoje uczucia, ale tym razem już nie tak wylewnie i barwnie. Dobre jest to, że potrafisz pisać składnie, a złe, że ograniczasz się, choć mam wrażenie, iż mogłabyś napisać coś więcej.

„Zorza północna” Philip Pullman

Ostatnia napisana przez Ciebie recenzja jest też ostatnią notką na Twoim blogu. Nie rozpisałaś się za bardzo, a ja nie poczytałem sobie zbytnio. Masz słuszność, co do tej powieści – film nie oddaje nawet ułamka tego, co zawarte jest w tych książkach.

Przeczytałem to krótkie streszczenie i odczuwam pewien niedosyt. Niby wszystko jest dobrze, piszesz poprawnie, nie zdradzasz zbyt wiele z treści czytanych książek, nie używasz wulgaryzmów, ale… no, nie wiem, może przyczyną jest mała liczba postów.

Teraz wrócimy do pierwszego notatki na Twoim blogu, której jeszcze nie opisałem, ale postanowiłem to nadrobić. Ten post był niczym wisienka na torcie, był zapowiedzią czegoś niezwykłego, co miało znaleźć się na tym małym skrawku blogosfery, było obietnicą. Sam blog natomiast z jego pozostałymi postami jest jedynie grą wstępną zakończoną porażką. Naprawdę żal, że nie pociągnęłaś tego dalej.

Ortografia i poprawność językowa: 8/10

Oby wszyscy pisali tak jak Ty, to moglibyśmy sobie darować ten podpunkt w ocenie. Ale ponieważ tak nie jest, to muszę coś na ten temat napisać – niewiele bo niewiele, ale jednak. Te kilka błędów wyłapałem tylko dlatego, że jest mało tekstu i chciało mi się bawić w dociekliwość.

Interpunkcja:

„Leżąc w moim pokoju byłam jednocześnie w Ameryce Środkowej” – zgubiłaś przecinek posłowie „pokoju”, uchwała Rady Języka Polskiego zmieniła przepisy i by uniknąć nieporozumień

wprowadziła zasadę oddzielania imiesłowu nawet bez określeń od reszty zdania. Przykład: Pisząc to, dłubał w… nieważne gdzie, ale mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.




„Zaryzykuję stwierdzenie, że z książką też może tak być, ba!, powiem[...]” – co to za mieszanka? Przecinek i wykrzyknik razem? Cóż oni takiego robią? Wykrzyknik w tym wypadku zastępuje Ci

przecinek i dlatego nie musisz stawiać przecinka.




„Lektura- tak, ale” – nie zapominamy o odstępach, nie zapominamy.




Literówki:

„przyczytać” – malutkie potknięcie, wybaczam Ci je,

„Przpiękne” – jak powyżej,

„powidział” – powiedział,

„misterenie” – misternie,

„opowidzianą” – opowiedzianą,

„okazjuą”- okazują.

Temat: 5/5

Dostajesz ode mnie maksymalną ilość punktów za nakłanianie i propagowanie czytania książek. Powtarzam książek, a nie forów – w których byki ortograficzne mnożą się jak bakterie w toalecie, interpunkcja umarła na kiłę, a kultura wypowiedzi jest proporcjonalnie odwrotna do masy czarnej dziury w centrum naszej galaktyki.

Układ: 4/5

Przejrzysty jak górski potok. Nie ma podstron, linków reklamujących inne blogi, a statystyka malutkimi cyferkami przycupnęła na samym dole niczym mróweczki na talerzyku z ciastem, który im na tarasie postawiłem – niech sobie maluszki też trochę cukier podniosą. Wszystko to, co najważniejsze masz na głównej stronie. Króciutki opis Twojej skromnej osoby, cytat (DLACZEGO ON NIE JEST W CUDZYSŁOWIE?), który doskonale oddaje istotę książek i, co najważniejsze, masz link do nas.

Czytelność i obrazki: 2,5/5

Do tej pory Cię chwaliłem, a teraz będę Cię obdzierał ze skóry, tylko się nie wierć bo wolniej nam pójdzie.Czytelność – cóż to takiego? Może odpowiedzmy sobie najpierw na to pytanie, żebyśmy mieli oboje jasność. Czytelność, według mnie, to taki stan na blogu, który nie zmusza czytelnika do używania powiększenia celem dostrzeżenia liter i ich odszyfrowania. Proste – nieprawdaż? Ale na Twoim blogiszczu czytelność jest do dupska; literki malutkie, a czcionka w odcieniu kremu na tym landrynkowym tle rozlewa się po trzech pierwszych linijkach. Powiększ ją trochę. Dziękuję.

Obrazki to strony tytułowe przeczytanych książek, bardzo dobry zabiegi i do ich jakości się nie przyczepię. Połowę punktacji za brak czytelności.

Dodatkowe punkty za wybitne zasługi: 0/10

Może gdybyś nadal prowadziła ten blog mógłbym Ci takowe przyznać, ale ponieważ porzuciłaś go już jakiś czas temu to – sorki resorki, skończyło się rumakowanie i punktów nie będzie.




Suma:32/60

Ocena: dobra


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz