Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
wtorek, 9 sierpnia 2011
(725) zatańcz pogo
Muszę nadrobić moją długą nieobecność, mam nadzieję, że za mną tęskniliście? Nie! Szkoda, bo ja za Wami bardzo, no ale cóż, nie można mieć wszystkiego, a ja już chyba wyczerpałem swój zasób szczęścia. Pomyłka nie wyczerpałem, bo oto mam do ocenienia pamiętnik. Z pewnością już wszyscy wiedzą, że to ulubiona przez oceniających Twórczość internautów. Gdyby nie było jasne – to miał być sarkazm.
Zatańcz pogo
Ocenę napisał osobiście i bez żadnej pomocy, nie kto inny tylko, Zoltan.
Pierwsze wrażenie: 4/10
Spoglądam, przewijam sobie obraz z góry do dołu i odwrotnie, drapię się po zaroście na twarzy – muszę się ogolić – i myślę sobie, że ten szablon nie wywołuje we mnie żadnych uczuć. Jest jak kałuża, którą po deszczu po prostu omijam szerokim łukiem. Tak samo ominąłbym ten blog, gdybym nie miał go w kolejce do oceny. Poważnie, kiepską ma oprawę Twoje opus magnum. Ten zgaszony seledyn, treść wyłażąca z ramki, w której powinna się znajdować, i nagłówek z dziewczynką bez tęczówek w oczach, pewnie sobie je wypłakała, nie wróży nic dobrego. Z daleka zalatuje depresją nastolatki. O Boże! Mówiłem, no mówiłem, że mi się limit szczęścia wyczerpał! Makabra. Do jakiej mysiej dziury mam się schować? Odbiegam od tematu.
Szablon, tak… to nim miałem się zająć, lecz nie mogę przestać myśleć – nie, nie o pięknej stewardessie – o adresie bloga. Mój obecny stan owłosienia, na tej części ciała, nie pozwala mi trzepać piórami, ale jeśli pozwolisz będę klaskał pośladkami o krzesełko. To… przepraszam, ktoś dzwoni do drzwi, muszę otworzyć. No i proszę, dostałem zaproszenie na konwent Świadków Jehowy. Co to ja chciałem napisać o belce? Wyleciało mi z głowy, na Twoje szczęście. Aha, przypomniałem sobie – napis jest bardzo oryginalny i nie mam najmniejszego pojęcia, o co kaman, więc – gratulacje.
„69 minut z Tobą.”
Dlaczego nie siedemdziesiąt? Albo sześćdziesiąt osiem. O, rozumiem. Teraz zaskoczyłem, że to taka gra słów i znaków. Sześć na dziewięć – to chyba nie wymaga wyjaśnienia, bo wszyscy wiedzą, o co chodzi. Czyli: sześć na dziewięć przez sześćdziesiąt dziewięć minut równa się ostra jazda. Nie wiem, czy ktoś by to wytrzymał.
Super, pomysł bomba. Proponuję zostawić adres i belkę, a szablon do kosza.
Nagłówek: 0/5
Może powinniśmy nazwać go lewogłówek? Z racji jego położenia, oczywiście. Smętne to i dołujące. Odrzuca mnie i odpycha od treści.
Im dłużej się przyglądam owej grafice, tym bardziej jej nie cierpię. Obawiam się, że nie zdzierżę jej podczas czytania. Na pogniecioną i potarmoszoną kartkę ktoś naniósł drugą warstwę z przeźroczystym rysunkiem – paskudztwo. Co Ci się w tym spodobało? Nie mam pojęcia. Zwymiotowany obiad lepiej się prezentuje, bo ma więcej kolorów. Gdyby nie fakt, że sprzęt komputerowy do najtańszych nie należy i to że zaśmiecałby przyrodę jeszcze przez setki lat, mój komputer wyleciałby w tej chwili przez okno.
Treść: 4/10
Oby dało się ją znieść o wiele łatwiej niż ten monochromatyczny szablon.
Znowu mam dylemat: jak wybrać posty, które mam ocenić? Aha, jest ich pięćdziesiąt, więc przeczytam co dziesiąty.
Zaczynam od zera.
Bardzo ładnie jest się przywitać z czytelnikiem, do tego używając zwrotów grzecznościowych i stosując przecinki. Ale wstęp jest raczej płaski, taki mało pociągający chociaż stylistycznie poprawny.
Bo tak.!
Ech, kropka i wykrzyknik razem to jak słodka, maślana bułka z pasztetem i ketchupem. Jadłaś kiedyś coś takiego? Paskudnie smakuje, wierz mi. Jeśli wykrzyknik to nie kropka i odwrotnie też to działa.
Moja droga Samarytanko, matko Tereso skądś tam, wolontariuszko o dobrym współczującym sercu, toż jesteś jakimś ewenementem, cudem. Temat przezabawny i dziwaczny, a styl pisania? Gdybym był paskudnym ropuchem – a nie twierdzę, że nie jestem – może kumałbym, co Ty tam wypisujesz w tym swoim pamiętniaczku. Chaotyczne to jak zombie. Niby monolog prowadzisz, sama ze sobą. A może diabeł siedzi na Twym ramieniu i szepcze Ci złe do ucha, nie wiem. Zamieszałem się i średnio mnie obchodzi, że chcesz skumać kolesia – na którego lecisz – ze swoją kumpelą, nieba za to nie będzie.
Przeprowadzane monologi.
Piszesz o tym, że gadasz sama ze sobą, no i popatrz, dziesięć postów temu sam to odkryłem. Przynudzasz, ale styl masz lekki i całkiem dobrze się czyta. Kiedy temat kicha, walnij sobie kielicha u Zdzicha i śmignij dalej.
Znudzona`miłością`.
Kurczę, a ja nawet nie mam takich fajnych znaczków u siebie. Och, to ma być cudzysłów! O, ja kudłaty, durnowaty nie wiedziałem.
Znowu niedojrzała jagoda. Czemuż tak krótko? Temat niewyczerpany, komentarzy pod nim multum, jednakowoż nudzę się nadal.
Ironia.
Mam jakiegoś pecha, no. Dziewczyno, krócej się nie dało? Toż to nie ma czego tu czytać, a tym bardziej czego oceniać. Na dodatek nie wiem, czy ten post to żart czy poważnie wdepnęłaś w ludzkie odchody.
Spóźnienie.
Ostatnie dla mnie i dla Ciebie, moja Ty oszczędna w słowach białogłowo. Myk, dwa zdania i koniec Twojego blogowania. Czego dodają teraz do tego odtłuszczonego mleka, że rymami sypię jak łupieżem. Uwaga, będę podsumowywał, albo nie, poczytam sobie jeszcze.
Już mam dość i zastanawiam się, dlaczego Onet polecił Twój blog. Jeżeli taki jest poziom wszystkich polecanych blogów, to czas się nam zwijać. Nudno, nudno i jeszcze raz nudno. To tyle jeśli chodzi o temat, który powinienem opisać w osobnym podpunkcie, ale już mi się nie chce powtarzać. Jest jeden plus Twojej pisaniny, to znaczy: styl, chociaż nie – on też jest nudny.
Ortografia i poprawność językowa 8/10
Dobrze, dziecino,piszesz. Przecinki stosujesz, a małe wpadki to wynik niedopatrzenia, dlatego zastanawiam się, czy powinienem tu umieszczać te kilka błędów, co to je wyłapałem. A co mi tam, będzie więcej tekstu.
Odmiana:
„Znudzona monotonią ów czerwcowej niedzieli,” – owej, kobietko, owej. To się odmienia, aż mnie dziwi fakt, że o tym zapomniałaś, bo naprawdę nie robisz jakiś powalających błędów.
Interpunkcja:
„Szczerze mówiąc(,) wcale mi to nie przeszkadza.”
„Prędzej, czy później ten cel zostanie osiągnięty.” – przecinek przesuwamy za słowo „później”, ponieważ to wyrażenie jest dopowiedzeniem: Ten cel zostanie osiągnięty, prędzej czy później.Widzisz, o czym mówię.
„Jest tak jak było. Będzie, tak jak jest.” – Jest, tak jak było. Będzie, tak jak jest. Lub: Jest tak, jak było. Będzie tak, jak jest. Przecinek nadaje zdaniu określonego wyrazu i wskazuje miejsce akcentowania.
„A wiecie na jaki był on temat?”- dwa czasowniki w formie osobowej oddzielamy przecinkiem. A wiecie,na jaki był on temat?
„Niestety większość na to leci.” – po „niestety” przecinek, ponieważ jest to wyrażenie określające stosunek wypowiadającego do tematu.
Ortografia:
„Tak. tylko tyle […]”- po kropce wielka litera.
Temat: 1/5
O tym już mówiłem, zatem nie będę się powtarzał.
Układ: 2,5/5
Generalnie jest prosto i tylko jedna rzecz doprowadza mnie do szewskiej pasji – szeroka lista. W zasadzie to nie szeroka lista, tylko jej położenie pod mnogością komentarzy i komentarzy do komentarzy i Twoich odpowiedzi do tychże komentarzy. To wszystko zajmuje najwięcej miejsca i prawdą jest, że paskudnie się ciągnie. Wiem, wiem, nic na to nie poradzisz, ale może jednak? Nadzieja matką głupców. Co do reszty, kontynent Północnoamerykański nie został tu odkryty, nic nie błyszczy i nie powala mnie z nóg, tudzież z klęczek, na których się obecnie znajduję, dlatego połówka.
Czytelność i obrazki: 2/5
Teraz ja opowiem Ci bajkę. Był sobie kiedyś zielony blog, zielony niczym młodego zboża łan. Blog istniał sobie, spływał na niego splendor tysięcy komentarzy i dziesiątek tysięcy wejść, oświetlała go chwała poleceń i wyróżnień. Jedna tylko rzecz sprawiała, że zielony łan nie był idealny – czym była owa rzecz? Chmarą żarłocznych, zielonych, maleńkich mszyc – literek. Były tyciutkie i sprawiały, że każdy, kto spojrzał na ten piękny łan, ślepł natychmiast lub po przeczytaniu kilku postów. Morał z bajki jest taki – powiększ sobie czcionkę, albo lepiej powiększ tę na swoim blogu.
O tym czego nie ma, nie wspominam.
Dodatkowe punkty za wybitne zasługi: 0/10
O, co to tam leci? Spójrz, widzisz? Tak, tam właśnie masz patrzeć, a ja Ci wtedy punkciki zakoszę.
Zapomniałem zsumować punkciki, ależ wstyd.
Suma: 21,5/60
ocena: dostateczna
Ale szczęściara, załapała się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz