Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
sobota, 5 listopada 2011
(737) noise-pollution
Bez wody zbędnego lania i Was tu moi mili ściemniania, Zoltan przystępuje do pognębiania niejakiej (czekajcie sprawdzę) Fucken (łeee) i jej potwora z Id „noise-pollution”.
Pierwsze wrażenie 5/10
No, nie powiem, kobitka na zdjęciu całkiem do gustu mi przypadła i niestety tylko ona. Autorka bloga bowiem ma plantację, nie – hodowlę szarych myszek, z których futerko uzyskuje do sobie jedynie znanych celów. Ja nie wiem, co się z tym światem porobiło. Młode dziewczyny blogi prowadzą, powinny być radosne, kochać życie i kolor, a tu, gdzie się nie obejrzysz, tylko szaro, czarno, smutno i zimno. Czy system edukacyjny w tym kraju pozbawia młodych ludzi wszelkiego szczęścia? Przecież musi być jakaś przyczyna. Niestety Ty, droga Fucken, wylosowałaś czarny kamyk i zostaniesz pożarta przez Zoltanotaura. Taki już los. Poprzedni blog, który oceniałem, miał taką samą kolorystykę, z wyjątkiem nagłówka, dlatego, jako druga, nie wypadasz najlepiej. Po prostu robi mi się be do tych szarości. No bo pomyśl, czy ja jestem na spotkaniu służbowym, gdzie jedynym kolorowym akcentem jest mój błękitny krawat w żółte kaczki? Nie jestem. W tej chwili chciałbym zapomnieć o takich rzeczach. Dlatego… kiepsko trafiłaś, w labiryncie się pogubiłaś i niestety nie ma Tezeusza, który by Cię uratował. Adres nic mi nie mówi, a gdyby nawet… O chwila! Z czymś mi się jednak kojarzy. Jak by Ci to w ładny i nie budzący odrazy sposób przekazać? Już wiem „BMW x6 to mokry sen inżynierów. „Kapisz”? Mam nadzieję, że tak, bo jeśli nie, to mogę to dosadniej napisać. Zaintrygowałaś mnie. To celowe działanie? Trochę obleśne, wiesz, ale mnie szczerze rozbawiało. Do tego dorzucimy jeszcze napis z belki „Takich chwil się nie zapomina” i, wbrew pierwszemu wrażeniu, wszystko do siebie pasuje. Owszem, muszę Ci powiedzieć, że takich chwil się nie zapomina. Co do tego kapienia, to wyobraź sobie, że w tej chwili mi nie kapie ani z nosa, ani z innych części.
Nagłówek 2/5
O nagłówku rzec jedynie mogę, że chętnie bym się z tym aniołkiem z fontanny zamienił. Samo zdjęcie, a w zasadzie jego obróbka, kiepsko wygląda. Rozumiem, efekt zamierzony, ale beznadziejny. Jeżeli sama w tym rączki macałaś, to nie ma się czym chwalić, a jeżeli zdjęcie ściągnęłaś z neciku, to nie mam pojęcia czym się kierowałaś w jego wyborze. Może bez tych świetlnych udziwnień byłoby lepiej.
Treść 7/10
Sprawdźmy, kim jest owa Fucken – oj, obawiam się najgorszego, czyżby nick był tego powodem? Wskoczę sobie na podstronę, która o tobie rzec mi coś ma. I rzekła… że jesteś zupełnie przeciętną osobą, a podejście do życia masz jak większość nastolatków. Wcale mnie to nie dziwi. Napisałaś, że posiadasz swoje poglądy i nie masz zamiaru ich zmieniać – to właśnie świadczy o niedojrzałości, a mnie napawa lękiem, że w postach odnajdę mnóstwo generalizowania i upraszczania sprawy. Wiesz, jedynie umysł ciasny i zamknięty na świat nie dopuszcza zmiany. Jesteś młodą osobą, jeszcze wielu rzeczy się nauczysz, jak możesz pisać, że nigdy nie zmienisz zdania?
Kur de balans! Zdjęcie sobie umieściłaś, pytam się: po co? Chcesz pokazać światu jaka jesteś ładna? To już portale społecznościowe nie wystarczą. Jeszcze ten okropny retusz tęczówek. Rozumiem, że marzy Ci się chabrowe spojrzenie, ale autorów takich fotek na Wiocha.pl nazywają Mistrzami Painta. Chcesz, żeby ktoś skopiował Twoje zdjęcie i umieścił je na tam, dodając jakiś obraźliwy komentarz? Ja bym nie chciał. Usuń to natychmiast.
Szczerze powiedziawszy, ja również zaliczyłem najpierw zgon, min byłem wstanie przejść do czytania. Ach, te spojrzenie, krew mi ścięło.
Post pierwszy. Tytuł zaczyna się, wcale nie od numeracji, o nie! On zaczyna się apostrofem, a co! Oryginalnym trza być. Potem jest 001 – matematyka posiada taką cyfrę, nie wiedzieliście? To już wiecie. Po prostu przecinek wziął z nią rozwód. Następnie sypią się angielskie słowa jak cukierki z rozwalonej piniaty „I do what I want cuz I see, Nobody else can be me…”. Patrzcie, to się nawet rymuje. W tym miejscu wreszcie dowiedziałem się skąd adres bloga. Lepiej późno niż później.
Uwaga, będę czytał, a raczej próbował dojrzeć litery. Boże! I to wszystko, co jestem wstanie napisać na temat tego postu. Gorszą rozpierduchę widziałem tylko po zderzeniu motocyklisty z ciężarówką. Chociaż, to całkiem ciekawy pomysł, nie pisać o niczym konkretnym, tylko pierdzielić jak Kubańczyk na haju.
Wszystkie tytuły postów po angielsku i na dodatek długie jak kolejka w supermarkecie przed świętami. Ty myślisz, że chce mi się je wszystkie czytać, żeby wybrać coś sensownego? Chociaż określenie „sensowne” chyba nie pasuje to Twoich postów. Ponadto tytuły mają tyle wspólnego z treścią co dziewka wszeteczna z celibatem.
Post ‘ 004
Reszty tytułu nie chce mi się przepisywać, wybacz, proszę. Moje spostrzeżenie, weź Ty sobie, kobieto, obierz jakiś temat, bo p…sz trzy po trzy i nic z tego nie wynika. Póki co, Twoja pisanina kojarzy mi się z dziecięcą rymowanką: Tu, tu, tu sroczka kaszkę warzyła. Temu dała na miseczkę, temu dała na łyżeczkę, temu dała ociupineczkę, temu nic nie dała, a temu łepek urwała i frr… odleciała. Z tematami u Ciebie jest tak, jak z tą kaszką. Dowiedziałem się:
1. że zostałaś oceniającą – gratulacje,
2. że ktoś Ci spamuje – żal,
3. że gadasz przez sen – szok!
4. że jesteś szczęśliwa – fajnie,
5. że jesz mandarynkę – smacznego,
6. że grasz na gitarze i śpiewasz – super,
7. że brzuch Cie boli, bo musisz iść do szkoły – bywa,
8. że jakiś kolo ćwiczył na tobie zapasy – współczuję,
9. że oglądałaś horror – łał!
10. że boli Cie pupa, bo we śnie spadłaś na kościstą koleżankę – niewiarygodne,
11. że odwiedził cię dziadek – zadziwiające,
12. że ogłosisz konkurs dla tych, co zdołali ten post przeczytać – co wygrałem?
Na wysypisku śmieci panuje większy porządek niż w tym poście.
Post ‘ 040
W dalszym ciągu tytuły po angielsku i nadal nie potrafisz obrać sobie tematu. Do tego wszystkiego dochodzi stylistyka wypowiedzi. Stosujesz jakieś skróty myślowe. W jednej chwili piszesz o jednym, a w następnej już o czymś innym. Opisujesz swój sen, ale w tak chaotyczny sposób, że nie mogłem się połapać. Potem, skokiem przez płot, piszesz o jakiejś restauracji, a ja nie wiem, czy byłaś tam naprawdę czy nie. Na koniec serwujesz historię nieszczęśliwej miłości – za dużo tego.
Post ‘ 041
„W spodku byliśmy już o godzinie osiemnastej. Niestety koncert zaczynał się dwie godziny później, więc czekaliśmy.”. To jest początek postu, ale mam wrażenie, że czegoś tu brak – nie uważasz? Wstęp by się przydał. Kij jednak ze wstępem, bo nareszcie doczekałem się tego, co tak usilnie chciałem znaleźć. Powiedz mi, dlaczego ukrywasz się w tych „synonimach” zdań, skoro potrafisz całkiem ładnie pisać. Nareszcie obrałaś sobie temat i pisałaś tylko o nim, co więcej, nie będąc na tym koncercie, byłem w stanie wyobrazić go sobie. Cudnie, gratuluję i lękam się, że powrócisz do kaszki.
Post ‘ 080
I kopra mi opadła. No, ja nie mogę, aleś się, dziewczyno, postarała. Teoria młynkowa wprost cudna i przypomina mi ona teorię powstania wszechświata. Pięknie zobrazowane. Wiem, że nie wszyscy „zakapili” (wybacz, że się tak tego słowa czepiłem, ale spodobało mi się), o co kaman, ale dla mnie – bomba. Kurczę, poczułem się, jakbym czytał blog zupełnie innej osoby. Co się stało z tą zakręconą dziewczyną? Odeszła? Kopa na rozpęd, bo ja chcę Cię taką – znaczy, o pisanie mi chodzi, nie zrozum mnie źle. Rozwinęłaś skrzydła jak motyl po przepoczwarzeniu. Co tam, Ty już latasz. Tak trzymaj.
Post ’081
Teraz muszę się do czegoś przyznać. Skopiowałam sobie jedno zdanie z tego postu i wkleiłem w wyszukiwarkę. Wstyd, ale nie wierzyłem, że sama to napisałaś. Wybacz, kajam się przed Tobą. Temat, tak naprawdę, nie spędza mi snu z powiek i nie uważam, by grafika komputerowa miała w przyszłości zastąpić aktorów. Muszę jednak przyznać, że masz ciekawe przemyślenia, chociaż sypiesz dosyć starymi przykładami.
Twoje początki na tym blogu były trudne i szczerze mówiąc pożałowania godne, ale serce rośnie, gdy się widzi aż taki rozwój. Widać, że pisanie bardzo Ci się przydało. Pierwsze posty trącą straszną dziecinadą, lecz później jest już znacznie, znacznie lepiej. Niestety nie znalazłem zbyt wielu tematów, które by mnie zaintrygowały, co więcej – zbytnio się wymądrzasz (niedowiarkom polecam post nr ‘ 079 może ktoś będzie mi w stanie go przetłumaczyć?). Czytałem sobie, czytałem aż dotarło do mnie, że nie wiem, co czytam. Odpłynąłem w połowie, gdzież tam, odpłynąłem w trzecim zdaniu. Baj, baj Zoltan odwiedza zadumy raj.
Mówię Ci to niezdrowo, jak będę miał ochotę na takie teksty, to sobie Freuda poczytam albo „Mein Kampf” Adolfika.
Rozwinęłaś się i to muszę docenić. Za pierwsze posty dostajesz okrągłe zero, za ostatnie siedem, trzy zabieram za przesadę.
Ortografia i poprawność językowa 7/10
Chyba zaczynam wymiękać w tym miejscu pod kopułą, bo nie będę się za bardzo przyczepiał drobnych szczegółów. W paru miejscach zbrakło przecinków, kilka literówek się znalazło, ale konia z grabiami w zadzie temu, kto ich nie robi. Początki pod względem logicznym i stylistycznym równie tragiczne co… tu powinienem sypnąć jakimś zabawnym porównaniem, ale mam taki przeciąg w głowie, że aż mi się uszy o czaszkę obijają. Ach, zresztą zobacz sama, co mi się udało wydłubać.
Odmiana:
„Słucham – Metalu, Rocku, Punku oraz Rapu” – szczerze Ci powiem, że w życiu nie słyszałem, nie widziałem, ani nie przeczytałem słowa „rock” odmienionego tak, jak Ty to uczyniłaś. Toż to jakaś profanacja. Słucham (dopełniacz – czego?) rocka.
„Ze stojącej po jego prawej stronie bębna [...]” – stojącego
„Nie być zazdrosna” – zazdrosną
„zmienić tą rzeczywistość”, „zamieniła w tą szarą”- tę, moja miła, tę
„Myślę, że mam szansę (małe, ale zawsze!). Pięknie jest być wiecznym optymistom.” – szansę (małą, ale zawsze) oraz wieczną optymistką (no, chyba że nie jesteś pewna swojej płci).
Interpunkcja:
„Wiem, że nigdy nie będę idealna i[,] tak szczerze mówiąc[,] nie chce taka być.” – chcę,
„[...] chociaż mam czasami[,] tak jak każdy[,] jakieś kompleksy.” – wtrącenie,
„Staram się być sobą[,] jednak nie zawsze mi to wychodzi.” – dwa zdania współrzędne,
„Bla…Bla…Bla…Zapiszę cały post.” – cudownie, pisz, tylko o odstępach pamiętaj.
„W końcu wyszło, na to, że moja [...]” – bez przecinka przed „na”
„Doczekała, nawet, moment, gdy dla mnie nie istniała” – wyrażenie „nawet” poprzedzamy przecinkiem, jeżeli uwypukla ono treści zapowiedziane w członie poprzedzającym. Poza tym, stylistyka i odmiana w tym zdaniu też pozostawiają wiele do życzenia.
Doczekała nawet momentu, w którym dla mnie nie istniała.
„Jako, iż”, „Chyba, że”, „Tylko, że” i jeszcze parę innych takich połączeń nie rozdzielamy przecinkiem, proponuję sobie przypomnieć.
Literówki:
„sprwą” – sprawą,
„mielienia” – mielenia,
„ziarem” – ziaren,
„wschodze” – wschodzie,
„rozstaczają” – roztaczają.
Ortografia:
„Hahaha…” – Ha, ha, ha – zaśmiałem się w słownikowym stylu.
„nie długo” – niedługo,
„michal” – Michał.
Na koniec ciekawostka:
„Na tablicy korkowej mam kartkę a cztery[...]” – A4 – formaty zapisujemy, używając wielkiej litery i cyfry: B6, B5, A1 itd.
Temat 2,5/5
To jest właśnie drażliwy temat, bo… co dla mnie jest ciekawe, dla Ciebie może syberyjską nudą wiać. Jedni lubią modę, drudzy technologię, a trzecich radują zwierzątka (najlepiej te dwunożne). Dla mnie pamiętniczkowe blogi opisujące codzienny rytuał włosków czesania, zakupków robienia i szefowi dupci lizania na zerową punktację zasługują. Chyba że… no właśnie, są ciekawie i w zabawny sposób napisane. Blogiszki takie, jak Twój – czyli mieszanka studziennych przemyśleń z wypadami wraz z przyjaciółmi na płaski drożdżowy placek (pizzę) – na połowę punktacji zasłużyły. Twój styl nie wciągną mnie na tyle, abym chciał gościć u Ciebie na dłużej, bo najpierw piszesz jakbyś pod wpływem jakichś środków była, a potem jakbyś wszystkie rozumy zjadła.
Układ 5/5
Prawostronnie-dwukolumnowy – takiego określenia użyłbym, gdybym chciał być wyjątkowo kreatywny i oryginalny, ale ponieważ nie jestem, Twój blog też nie, to powiem tylko że: jest tradycyjny. Po lewej treść po prawej „statystyka” i „nawigacja”. O, to ciekawie brzmi. Zaglądnijmy do środka: ‘ 001 Fucken – podstrona o tobie i znowu ta dziwna numeracja; ‘ 002 Elita – czyli linki do wszystkich ważnych dla Ciebie osób, blogów, itp. jest i Opieprz (czuję się jakbym dostał kartę vipowską; ‘ 003 Reklama – to dwanaście buttoników do wklejenia u siebie. Wybacz, ale żaden nie pasuje do mojego b… ‘ 004 Osiągnięcia – sześć złotych gwiazdek i napis „klik” pod każdą. Kurczę, chyba się skuszę. Jakieś to przypalone było i niczym szczególnym się z reszty postów nie wyróżniało, może ilością komentarzy.
Czytelność, obrazki 2,5/5
Za rozmiar czcionki w łeb i nożem w wątrobę. Przez cały mój pobyt na blogu musiałem przy powiększonym obrazie czytać, bo ciężko Ci było samej wpaść na to, że takie maleńkie pryszcze som – o tak, one som, a nie są – słabo widoczne. Kontrast między tłem a literami nie przeszkadza, dlatego połowę punktacji dostaniesz za obrazki, których na blogu nie masz.
Dodatkowe punkty za wybitne zasługi 0/10
Czy muszę to uzasadniać? Nie.
Suma: 31/60
Ocena: dobra
Sam się zdziwiłem, ale jest wiele blogów gorszych od Twojego, więc to dla nich zarezerwuję niższe oceny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz