Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


poniedziałek, 28 listopada 2011

(740) nieprosta



Zbierałem się i zbierałem za ocenę tego bloga i mówię Wam, łatwo nie było.

Zoltan zagościł u Nieprostej lecz Zawiłej.

Pierwsze wrażenie 3/10

Boże, mój Boże, cóżem Ci uczynił, że mnie blogiem z taką grafiką pokarałeś. Wiem, że znajdą się głosy twierdzące, iż sam tego chciałem. Tak, chciałem, ale ja taki wrażliwy jestem, a autorka bloga, niejaka Zawiła, za szczyt honoru postawiła sobie chyba – Zoltana pognębienie.

Moje pierwsze wrażenie ująłbym w słowa – Boże, nie będę w stanie zagłębić się w treść, nie będę mógł się zmusić do otwarcia tej strony.

Niestety, bądź na szczęście, poczucie obowiązku przeważyło nad odrazą i opiszę uczucie, które wywołał we mnie szablon – a raczej nagłówek, bo o nim ciągle piszę – uczucie to jest – ni mniej, ni więcej – tylko obrzydzeniem.

To może od początku. Adres – nieprosta – ciekawie współgra z nickiem autorki i belką, a szablon ma się do nich jak dupa do sedesu. Przyssał się i nie chce zleźć. Do tego przybrał barwę ekologicznego papieru toaletowego, który już trochę w sedesie pływa i lekko się wywabił. Mocą nadaną mi przez Meeirę, niniejszym udzielam temu blogowi rozwodu z szablonem. Teraz po przeczytaniu treści znam już powód umieszczenia tej szkarady na blogu i wiem, że ma ona szokować równie mocno co treść, chociaż nie wiem, czy jakakolwiek grafika byłaby wstanie dorównać porażającej zawartości słownej bloga. Przejdźmy do kolejnego punktu rozprawy.

Nagłówek 1/5

Wysoki Sądzie, to on jest wszystkiemu winien. Odstrasza czytelników, trąci szkaradą i… dowcipem. O tak, razem z napisem „Audrey Hepburned?” są wspaniałym przykładem pomysłowości. Nie ciesz się, bo to nie zmienia faktu, że mam koszmary w nocy, więc będziesz musiała odpokutować i śpiewać mi kołysanki do ucha. Tylko bez dmuchania i chuchania, bo łaskotki mam. Rozumiem żart zawarty nagłówku, ale niestety nie przypadł mi on do gustu. Jak mogę czytać, kiedy na wpół rozłożona kobieta zerka na mnie okiem bez powieki i szczerzy się uśmiechem bez warg? Rozumiesz? Ciężko skupić się na treści, chociaż może to i dobrze, bo tam żadnego przesłania się nie doszukałem. Mógłbym tu wodę lać, rozpisywać się o dupie Maryny, a wierzcie mi, byłoby o czym pisać, oj tak. Rozmarzyłem się, wybaczcie. Szkoda mi jednak na to czasu i mam swój powód, o którym przekonasz się Ty, autorko, jak i reszta moich milusich, czytusich, cacanych – au! Już, już, streszczam się.

Treść 0/10

Krótkie te pościki, lecz to mnie nawet raduje, bo się za bardzo wysilać nie będę musiał. Postanowiłem sobie, że opiszę tylko te posty, które mnie zainteresują, zaszokują, tudzież zbulwersują. Módl się, oby takowe się znalazły.

Bonzaje i rododendrony

Wybrałem go nie dlatego, że mnie zaciekawił, ale dlatego że nie chwytam związku treści z tytułem. No, wyżyłaś się, po klęłaś sobie, mam nadzieję, że Ci lepiej. Nie zmuszaj mnie do czytania takich wulgaryzmów, bo staram się ograniczyć swój bluźnierczy język. Powtarzaj za mną: nie bluźnić, nie bluźnić, nie bluźnić, nie bruździć – ha, złapałem Cię.

Ruski ciągnik

Parafrazując ten post. A, ch…j z tym ocenianiem. Ch…j z taką pisaniną. Ch…j, bo i tak masz w d…e to, co do Ciebie mówię. Po ch…j mam się wysilać i tak mnie olejesz. Ch…j na to kładę, ale różnica między mną a tobą jest taka, że ja go po prostu mam, więc odwal się od mojego organu.
Widzisz, też mogę być wulgarny.
Powiem jedno, nie napinaj struny bo się urwie i paluszki Ci ch…j strzeli.

Nożem w brzuch

Piszę o tym poście, dlatego że wszystko się naszej szalonej Zawiłej rozjechało jak makijaż po lizaniu przez psa. Musiałem sobie walnąć „odśwież”, bo nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem. Szablon się rozdwoił. Rozciągnął wszerz i teraz straszą na blogu dwie szkarady, nie, przepraszam, trzy.
To już dziewiąty post, który tu czytam i stwierdzam, że wszystkie są takie same i traktują o tym samym. Można to podsumować jednym stwierdzeniem. Wszystko jest do dupy. Proszę bardzo, w jednym zdaniu zamknąłem to, nad czym Ty rozwodzisz się od kilku miesięcy. Wstydź się.

Hejka

„Jestem mega zadowolona z wszystkiego, jestem naj…a inaczej, więc nie będę tutaj moich smuteczków wypisywać, bo ich aktualnie nie mam : )” regulamin i dobre obyczaje, którymi nie mam zaszczytu się chwalić, nakazują mi ocenzurowanie brzydkiego słowa. To zdanie, jako jedyne na całym blogu, zasługuje na punktację, dodatnią. To zdanie zrobiłoby całą punktację w tej kategorii, gdyby nie moje, nie chwaląc się, odkrycie. Reszta to, delikatnie mówiąc, chłam. Chociaż nie, w tym poście jest jakaś treść, co prawda napisana z możliwie jak największą ilością błędów i brakiem interpunkcji, ale po raz pierwszy nie piszesz, że jest ci chu…o. Ot, twórczość własna, prawie poemat, istna liryka Zawiłej wyobraźni. Poprawy nie stwierdzam, zalecam umysłową antykoncepcję. Przestań płodzić, bo sobie zaszkodzisz.
Nie miaucz
Tu chciałem tylko wspomnieć o wierszu, właśnie o nim. Jeżeli jesteś jego autorką, chociaż teraz to już nie wiem, czyś jest ona czy on, to muszę Ci powiedzieć, że masz cholernie dużo wolnego czasu. Dlaczego? Booo, znalazłem go na trzech blogach i jednym forum. Pracowita jesteś. To teraz się przyznaj, prowadzisz dwa blogi, na jednym udajesz, na drugim jesteś sobą. Powiewa mi, jakiej jesteś płci. Nie ma to żadnego znaczenia dla mnie, jako oceniającego. Ale ma znaczenie to, czy kradniesz cudze pomysły. Post „Ruski ciągnik” znalazłem też na blogu „mroczny-szczypior”. To jak, słowa wyjaśnienie nam się chyba należą? Odpuszczam sobie resztę, chociaż chciałem przeczytać wszystko, co znalazło się na „nieprostej”.

Zanim zacznę podsumowanie, zapytam Cię, po jaką cholerę Ci ta ocena? Wbij sobie do główki, że nie jesteśmy formą marketingu, a może jesteśmy? Twoja twórczość, choć pozbawiona w większości błędów, trąci strasznym fatalizmem i marazmem. Wszystko u Ciebie jest do D. Od czerwca 2009 do dzisiaj wszystko jest do D. Mój wniosek – całe to pisanie to jedno wielkie pozerstwo. Starasz się być na siłę tą złą. Klniesz na prawo i lewo. A wiesz, co ja czuję? Że to wszystko na pokaz, taka forma wyrazu, tylko że niestety, nie przyciąga ona czytelników. Każdy w końcu będzie miał dość i aż dziw, że Tobie się jeszcze nie znudziło.
Dostajesz zero absolutne, w takim stanie jest właśnie moje biedne serducho. Nie zamierzam się zastanawiać nad zawiłością problemu, kto od kogo ściągnął, bo na nieszczęście daty na blogach działają na Twoją niekorzyść. Mam nadzieję, że się do tego ustosunkujesz. Zdajesz sobie sprawę, że to bardzo brzydko kraść cudzą własność, bo tym przecież jest twórczość literacka i nie ma znaczenia czy to wiersz, czy post w pamiętniku – kradzież to kradzież. Możesz się bronić, mówić, że to ma małą szkodliwość społeczną, ale ktoś się przecież napracował, by to stworzyć.
Dziś nie znajduję usprawiedliwienia dla takiego działania.

Ortografia i poprawność językowa 5/10

To szokujące odkrycie ma wpływ na mnie i teraz, bo nie wiem , czy zasłużyłaś aż na te siedem punktów. Nie wiem również, czy powinienem się rozwodzić na tym tematem, bo nie wiem, co jest Twoje, a co nie. Nie wiem komu, tak naprawdę, pisałem tę ocenę i w jakim celu. Nauka na przyszłość, zanim coś umieścisz, sprawdź, czy to już w sieci nie istnieje. Jedyne błędy jakie znalazłem to brak kilku przecinków, reszta jest w porządku, no, może oprócz niewiarygodnego nagromadzenia wulgaryzmów.

Interpunkcja:

„[...] jestem za to naiwna i tępa, i właśnie w tym jestem geniuszem.” – gdybyś napisała: jestem naiwna i tępa, i genialna, to przecinek powinien stać przed drugim spójnikiem, ponieważ obydwa pełnią w zdaniu taką samą funkcję, w takiej formie go nie stawiamy.

„I nawet bym się pocięła (chlast chlast) ale szkoda mi mojej pięknej doniczki.” – to, że jest nawias nie zwalnia z postawienia przecinka przed „ale”.

„[...] mam grafitowe paznokcie[,] no i jest spoko.” – dwa czasowniki w zdaniu.

„[...] nie cierpię Cię….Dlaczego mi to robisz [...]” – wielokropek ma trzy kropki i odstęp zeżarłaś.

„[...] mam was gdzieś, siebie też ale tak naprawdę, kocham siebie.” - mam was gdzieś, siebie też, ale tak naprawdę – kocham siebie.

„Chyba, że nie?” – bez przecinka, taka jest zasada.

„ […] jestem[,] bo muszę[,] a jakbym nie musiała [...]”

„Krztuszę się swoją goryczą[,] którą za każdym razem przełykam[...]”

„jak się nie zda[,] to się świat nie wali”

„Chciałabym nauczyć się palić korkociągiem jedząc lody malinowe.” – piękne zdanie, co zrobiłaś z przecinkami? Wychu…ś je? Nie wiem, jak według Ciebie miałoby brzmieć to zdanie, ale myślę, że mogłoby ono tak wyglądać: Chciałabym nauczyć się palić korkociągiem, jedząc lody malinowe.

Literówki:

„miałczy” – miauczy

Ortografia:

„narazie” – na razie,
„nielada” – nie lada.

Po zastanowieniu stwierdzam, że muszę jeszcze uszczknąć z punktacji za te przekleństwa. Wszystko dobrze, dopóki piszesz sama dla siebie, ale gdy zaczynasz żądać, by inni to czytali, a nawet oceniali, to nie powinnaś się spodziewać zachwytów.

Temat 0/0

Temat w zasadzie ciągle jest ten sam, a to tak jakby go nie było. Widziałeś kiedyś psa uganiającego się za własnym ogonem? Właśnie tak postrzegam ten blog i jego tematy. Piszesz dla samego pisania, bez sensu i ładu. Może jest to jakiś sposób na odstresowanie się, na wyżycie i na pewno jest to lepszy sposób niż picie, zażywanie czy chociażby bicie członków rodziny, ale w takim razie po co ta ocena? Przez całą działalność bloga obrażasz to czytelników, to mężczyzn, to samą siebie nawet. Nie odnajduję tu żadnych wartości godnych chociażby połowy punktu. Mam jeszcze jedno pytanie. Czytałaś regulamin Onetu zanim założyłaś bloga? Nie to proszę. „ 5. Użytkownik umieszczając treści oświadcza, iż:
5.1 Przedmiotowe treści wolne są od wad fizycznych i prawnych oraz roszczeń podmiotów trzecich oraz że przysługują mu majątkowe prawa autorskie do treści, które nie są ograniczone na rzecz żadnej osoby trzeciej lub, że przysługują mu prawa do korzystania z tych treści (licencja) obejmujące w szczególności prawo do publikowania i rozpowszechniania treści w systemie on-line, w sieci Internet.” to jeśli chodzi o plagiat.
„Całkowicie zabronione jest i stanowi naruszenie niniejszego Regulaminu, umieszczanie grafik, tekstów, nagrań audio i wideo oraz wszelkich innych materiałów zawierających treści sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami [...]” to, gdy mówimy o słownictwie. Aż dziw, że ten blog jeszcze w sieci istnieje.

Układ 5/5

Oto jest rzecz, której nie chcę i nie mam prawa niczego zarzucić. Układ bloga jest prosty: treść, linki, szeroka lista i to wszystko. Wiele razy pisałem, że nie ma sensu rozwodzić się nad dobrymi rzeczami.

Czytelność, obrazki 2/5

Gdybyś zechciała powiększyć nieznacznie czcionkę, to nie miałbym się do czego przyczepić, bo biały jej kolor na tle bloga fajnie wygląda i nie je…e po oczach.

Dodatkowe punkty za wybitne zasługi 0/10

To Cię chyba nie dziwi?

Suma: 16/60
Ocena: mierna

Przepraszam wszystkich, których uraziłem ostrą krytyką i doborem słów, ale nie zamierzam się tłumaczyć. Pozdrawiam i idę zakuwać do testu z wiedzy ogólnej. No, może zakuwać to przesada, raczej wczytywać się w konstytucję i niezbędne ustawy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz