Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


piątek, 30 grudnia 2011

(747) misza-i-akatsuki



Zakupyna jutrzejszą imprezę zrobione, kreacja wisi w szafie, więc nadszedł czas namój ulubiony sposób relaksu. Jaki? Tak, tak, dobrze myślicie, znęcanie się nadbiednymi blogowymi duszyczkami.

Kawaparuje, więc do dzieła! Mała Mi rozpoczyna misję o kryptonimie: „Rozszarpać misza-i-akatsuki”.

Pierwsze wrażenie: 4/10

Czekającaż szanowna neostrada raczy się pośpieszyć z ładowaniem stron, cieszyłam swojebłękitne oczęta belką. „Ciemność nie zna strachu zna go ten kto w niej tonie”

A otakim wynalazku jak znaki interpunkcyjne to Autorka słyszała? Ja wiem, że tomoże się wydawać czarną magią, ale cholera jasna, postawienie kropki czyprzecinka to nie teoria kwantowa! Zdenerwowałam się! Raz, dwa, trzy, cztery,pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć. Głęboki oddech. Teraz możemykontynuować. Adres. Misza i Akatsuki, mniemam, że będzie to opowiadanie ojapońskich nastolatkach. Mówią, że piękno tkwi w prostocie, ale ja zawszetwierdzę, że banałów należy się wystrzegać, bo zaleją nas tak, jak Szwedzi w1655. Jako, iż wszelka tępota umysłowa rani me oczy, serduszko i umysł,zamierzam niczym Kmicic Jasną Górę, wyzwolić światek blogowy od wszelkichtruizmów. Tak mi dopomóż Bóg i Święty Krzyż! No, troszkę mnie poniosło, o Tobie,a raczej o Twoim blogu miałam mówić. Wita mnie klasyczne połączenie czerni zczerwienią oraz dodatki w postaci różu indyjskiego i szarości. Ładnie jest. Niemogę się przyczepić do kolorów, więc poznęcam się nad nagłówkiem. Witają mniedwie dziewczynki – jedna bez nosa, druga chyba przećpana. Nijak nie przemawiado mnie połączenie dziewczynki a`la wulgarna pokojówka i wielkookiej panny zliśćmi klonu na ramieniu. Chociaż to może nie są liście klonu i to jest łącznikmiędzy nimi? Nie wiem, ale strzałów nie słychać, więc teorii spiskowych dziśnie będzie. Zajmijmy się prawą stroną bloga czyli tak zwanym menu, jak jeszumnie zwiesz. Krótki opis Twej skromnej osoby, dodam, że ma jedynie dwazdania, a gwałci wszelkie zasady interpunkcji. Litości, błagam!

No nic,przechodzimy niżej, może jeszcze mnie zaskoczysz. Statystyka. Nie lubię, niepodoba mi się, nie rozumiem, po co to dziadostwo stosować, więc przesuwamkursor niżej i widzę dwa ładne buttony.

Treść:

Patataj– patataj, wio koniku! Na scenę wtacza się furmanka chłopska, na którejnieśmiało przycupnęło opowiadanie Miszy. „Z tej strony trochę sianka, z tamtejteż i może ten potwór pędzący z tyłu mnie nie dogoni.” - pomyślał Blog Miszy. Nic z tego, Mała Mipędzi niczym jeździć Apokalipsy, a co mi tam, niczym połączenie wszystkichczterech jeźdźców i nie ma zamiaru zostawić suchej niteczki na Twym dziele,Miszo.

a) Opisy:1/5

Mamdobrego kolegę, zawsze, kiedy widzi, że coś jest robione na siłę, komentuje tosłowami „ale o co Ty walczysz?” Bardzo trafne stwierdzenie i w tym momenciekieruję je w Twą stronę. Ciemnooki mężczyzna szedł ciemnym korytarzem niosąc narękach dziewczynę. Szkoda, że nie ciemnowłosą, chociaż może później dowiem sięczegoś o jej fryzurze. Nie zamierzam wnikać w to, czy masz jakieś zamiłowanie dosłowa „ciemny”, czy do ciemnoskórych, czy może tak miało być mhrrrrocznie.Wyszło komicznie.

Niepotrafisz opisywać ani miejsc, ani postaci, ani niczego. Niedobrze, bardzoniedobrze. Takich rzeczy uczono mnie w podstawówce, fakt, trochę czasu temu tobyło, ale kuzyn się na swoje ukochane króliki (pozdrawiam Piotrusia i jegomilusińskich, cmok!) zarzekał, że nadal umiejętności opisywania uczą i ja muwierzę.

„Pochwili ciemnooki wszedł do jakiegoś pomieszczenia i położył dziewczynę nakrześle które stało pod ścianą (dziewczyna była nie przytomna od .aut).” Iznowu ta ciemność, i brak interpunkcji. Zaraz dostanę spazmów i zacznękrzyczeć! Gdyby Dostojewski zobaczył to zdanie, w grobie by się przewrócił.

„Kujego zdziwieniu dziewczyna stała na równych nogach i patrzyła prosto na niego.”

No,no, aż musiałam wstać i zobaczyć, jak to jest stać na równych nogach. Rozumiem,że to dość popularny związek frazeologiczny, aczkolżywszy w tym kontekście niena miejscu. Domyślam, się, iż chcesz ubarwić swój język literacki, ale niewychodzi Ci to najlepiej. Ba! W ogóle Ci to nie wychodzi!

„Gdytylko to powiedziałam rudzielec się wściekł chwycił mnie za manele i rzucił mnąo ścianę , że aż zrobiłam w niej dziurę .Potem jeszcze do mnie podszedłchwycił za gardło i zaczął ,,podduszać” jeśli można to tak nazwać bo jakna mnie to on po prostu ordynarnie zaczął mnie dusić.Jednak po krótkiej chwilimnie puścił i usiadł
z powrotem za biurkiem .” Nie wiem, jak Twoi czytelnicy, ale ja mam ochotęzabić się czymkolwiek, z braku laku stopą na przykład. Osobiście nigdy niesłyszałam o miłym duszeniu, dziś usłyszałam o ordynarnym podduszeniu, najs!Muszę wypróbować na starszej siostrze, może się jej spodoba. Swoją drogą taMisza z opowiadania to niezły pączuś musi być skoro dziury w ścianach robi, amoże te ściany są z dykty?

Wisienkąna torcie tej tragedii jest owe zdanie: „Gdy tylko skończyłam swój inteligentnywywód to on po prosty zdzielił mnie w twarz z otwartej dłoni (dał jej z liściadla tych co nie załapali.od.aut)”. Niech mnie ktoś uszczypnie, bo ja chybaśnię. Nie, jednak nie. Zamknęłam oczy, poszczypałam sobie rękę, a ta katastrofatu nadal jest. Stanisław Jerzy Lec pięknie by to podsumował słowami „Głupotanie zwalnia od myślenia.”

b) Dialogi:0/5

ScenarzystaKrecika nadał swoim dialogom więcej polotu niż Ty. Tak, Krecik to bajka, wktórej od czasu do czasu mówiono „ahoj!”. Stosujesz zabieg tzn. masła maślanego, a janie mogę pozbyć się myśli, że masz lat 13 i poczułaś zew natury, to jest wenętwórczą. Ilekolwiek byś wiosen nie liczyła to rozmowy mojego chomika i kota sąbardziej interesujące niż Twe dialogi.

Przykładz rozdziału 21. „Powrut” – tak, ja też w to nie wierzę.

„-Byliśmy namisji, utopiłaś się i mieliśmy cię za martwą przez dłuższy czas po czym liderstwierdził, że mamy iść cię ocalić więc to zrobiliśmy- Wyszeptał i delikatnieopuszkami palców przejechał po świeżo założonym opatrunku.

-Dlaczego jestem w tym obcym pokoju i do kogo onnależy?- Zapytałam wojowniczo wpatrując się w sylwetkę rudowłosego

-Jesteś tu gdyż mamy zimę a wysiadło ogrzewanie iwszyscy siedzą stłoczeni w salonie bo tam jest kominek, a taka ilość ludzi niebędzie służyć temu byś wyzdrowiała, a jeśli chodzi o pokój to należy on dolidera- Przy tych słowa jego głos stał się ostrzejszy jakby strasznie drażniłygo słowa które właśnie wypowiadał- stwierdził, że ty o wiele bardziejpotrzebujesz ciepła i spokoju.”

Utopiła się, a żyje? Alleluja, niechaj wszystkiedzwony biją! Hip – hip – hurra! Kolejna rewelacja: przez dłuższy czas bohaterkarozkładała się na dnie jakiegoś akwenu wodnego, ale przyszli dzieli wojownicy iją ocalili! Arielka? Ciekawe czy rozmawiała z rybami? A może kwiatki sadziła?Niesamowite. Science fiction dla ubogich.

Rozdział 3., a raczej dialog z niego przygniótł mniedo ziemi natłokiem informacji. Mamo, daj długopis, będę notować, bo jeszcze siępogubię! Ale co ja będę mówić „na sucho”, voila!

„-Ai za 10 min masz trening z Itachim
-Coooooooooooooooo
-Toooooooooo”

Troszkęwyobraźni, kreatywności, czy ja wymagam zbyt wiele? Ciężko widzę Twoje dalszeliterackie prace, oj ciężko. Rzekłabym, że nie widzę ich w ogóle. Nawet zamiliard lat.

Zeropolotu, zero konkretów, zero czegokolwiek.

c) Kreacjebohaterów i świata przedstawionego: 1/5

Ciemnekorytarze, ciemnowłosi, ciemnoocy, rudowłosi, jasnowłosi, w pokoju jestkominek… A co do jasnej Anielci mnie interesuje kolor włosów bohaterów skoronic o nich nie wiem?! Jak dla mnie mogąbyć łysi, nosić peruki, nie mieć głowy czy nie mieć zębów. Kim tak naprawdęjest Misza? Co ja o niej wiem? Że zrobiła dziurę w ścianie, że jest silna,utopiła się, a żyje i, że jest zabójczynią z kraju ziemi, cokolwiek to znaczy.Dno i trzy metry mułu. Nie mogę polubić kogoś, kogo nie znam. A reszta postaci?GDZIE ONE SĄ?! Halo, jest tam kto? Drążmy dalej. Co wiem o miejscu akcji?Ciemne korytarze, pokój z dwoma łóżkami, kominek, niedziałające ogrzewanie. Ico mam z tego? Wielkie nic. Zjem kanapkę, mój mózg umiera.

d) Fabuła:3/10

Twojeopowiadanie ma dwadzieścia jeden rozdziałów, a ja mam wrażenie, że z każdymprzeczytanym umarło mi kilkadziesiąt komórek mózgowych.

Zaczynasię co najmniej żenująco i żałośnie. Nadal zastanawiam się czy to ja jestemzbyt inteligentna i oczytana żeby pojąć geniusz Twego dzieła, czy to możebłagający Cię o więcej tego chłamu, blogowi wielbiciele są zbyt ograniczeni ipoza Zmierzchem i/lub innym Harrym Potterem nic innego nie czytali. Pozostawiętę kwestię otwartą, ażeby nikogo nie urazić. Wracając do myśli pierwotnej to odpierwszego rozdziału w koło Macieja opisujesz to samo. Misza i Lider się nielubią. Misza i Lider walczą. Kali jeść. Kali pić. Mała Mi Cię zabić.

Dziuryw ścianie Ci nie zapomnę. Konkurencja dla Pudziana, nie sądzisz? Hardkor wczystej postaci. Majstersztyk gatunku! Kolejne rozdziały pisane na jednokopyto. Walka, kłótnie, nieciekawe to wszystko. Ciekawiej można moje wymiocinyw tym momencie opisać, serio. Ale, ale, są też postacie poboczne, słabiutkozaakcentowane, ale są. Jakieś miłostki tu widzę. Jakie to banalne, jakietypowe. Truizmy w najczystszej postaci. Jednakże porównując ze sobą rozdziałpierwszy i ostatni, trzeba Ci przyznać, że postępy są. Niewielkie, boniewielkie, ale jednak. Plusem (chociaż czy na pewno?) jest fakt, że zaczynasię coś dziać, cudowne zmartwychwstanie, dłuższy rozdział, na plan głównywysuwa się więcej postaci. Jest lepiej, jednak oczekiwałam wartkiej akcji,nieoczekiwanych zwrotów akcji, a co dostałam? Jedno wielkie dno. Dlaczego? Bo sięjedna z drugą naczyta i naogląda mało ambitnych rzeczy i zaśmieca blogosferę.Nawet tak przeciętny pomysł można cudownie rozwinąć, że aż ma się ochotęzanurzyć się w opowiadanie. A na co ja mam ochotę? Zanurzyć się w wannie i siętak utopić.

Ortografia ipoprawność językowa: 1/10

Wreszciemogę się zacząć pastwić nad Twoim stylem. Po pierwsze i najważniejsze: gdzie Tysię uczyłaś pisać? W Koziej Wólce?! Gdzie są znaki interpunkcyjne? Gdzieortografia? Gdzie, ja się pytam?! Bóg Ci chyba rozumu nie poskąpił?

Mamochotę opuścić pokój, a może cytując Ciebie „pokuj” i iść kopać łyżeczką dółpod tę katastrofę, którą jest Twój blog. Kilka przykładów:

„Dziewczynależała w dużym łożu przykryta czarną pościelą. Gdy rozejrzała się dookołanatychmiast spostrzegła się, że nie mógł być to jej pokuj gdyż nie dostrzegłaswego ciemnowłosego towarzysza. Podniosła się gwałtownie i poczuła zimnypromieni bólu przeszywający jej skroń, po czym upadła na aksamitne poduszkizwijając się jak kot któremu ktoś właśnie zmoczył futerko.” Nie wspomnę jużnawet o tych nieszczęsnych znakach interpunkcyjnych, ale heloł, gdzie siępodziała poprawność językowa? Czmychnęła tak, jak ja miałabym ochotę zrobić.

„Poczułazimny promieni bólu” – a nie lepiej byłoby: „poczuła przeszywający ból”? Byłoby.

„-Niepotrafię zasnąć strasznie boli mnie głowa i kręci mi się przed oczyma” –zapamiętaj raz, a dobrze: „kręci mi się w głowie”.

„Jeoddech wydawał się jak fale rozbijające się o mą rozpaloną przez gorączkę skórę.” – ja nie umiem jeść oddechu, nauczysz mnie?

„Gdytylko to powiedziałam rudzielec się wściekł chwycił mnie za manele” –„ubranie”, „odzienie”, „okrycie”, wszystko tylko nie te nieszczęsne „manele”.

Stylmasz tragiczny, ortografia leży i woła o pomstę do nieba, a interpunkcja, chybagdzieś zabalowała, bo jej nie ma. Przestań pisać tylko po to, żeby cokolwieknapisać, bo męczysz się i Ty, i Czytelnik.

Ćwiczswój styl, pisz dużo, ale nie publikuj nigdzie tego, a przynajmniej nie, dopókisobie nie wyrobisz warsztatu, jeśli to kiedykolwiek nastąpi.

Oryginalność tematyki:0/5

Nie,nie i jeszcze raz nie! Banalne, przewidywalne, w Internecie jest od gromatakowych opowiadanek.

Dodatkowe punkty za wybitnezasługi: 1/10

Turururum-turururururum,otrzymujesz 1 punkt dodatkowy za ładną kolorystykę.

Punkty: 11/60

Ocena: mierna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz