Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
niedziela, 25 marca 2012
(753) kazika-ma-dzisiaj-bzika
Próba zmierzenia się z „poezją”, w wykonaniu Aimee:
Kazika-ma-dzisiaj-bzika
Pierwsze wrażenie:8/10
Oceniam dzisiaj bloga o bardzo ciekawym adresie. Kazika madzisiaj bzika, brzmi dość… intrygująco, dziwnie, a zarazem… dobrze. Zaskakującodobrze, choć nieco przydługawo. Adres winien być krótki i łatwy dozapamiętania, ten jest lekko za długi, ale rymuje się i mimo wszystko zapada wpamięć. Od czasu przyjrzenia się adresom w mojej kolejce do momentu rozpoczęciapisania oceny trochę minęło, a ja dalej adres pamiętam. Coś więc jest w tymrymie.
Rym, rymem, ale adres jest po polsku i jestem w pełniszczęścia z tegoż powodu. Nie ma nic lepszego niż polski adres, ot moja opinia.
Wtoczyłam się na bloga i przywitał mnie bardzo ładny,niebieski kolor. Lubię niebieski, niby zimny, ale jakiś taki przyjemny.Aktualnie siedzę w pokoiku z niebieskimi ścianami, tyłek mam usadowiony naniebieskim kocyku, a w oknach wiszą niebieskie zasłonki. Jeszcze obok łóżka mamniebieskie ozdobne pudła. Tak więc, w mój gust trafiłaś idealnie i masz mniezłapaną na haczyk. Nie dalej jak wczoraj podczas zajęć szpitalnych zachwycałamsię obrazem w gabinecie pana doktora, na którym przeważał niebieski kolor,dlatego też tak mi się spodobał. Jak już się domyślasz, jestem szczęśliwa, żeujrzałam ten kolor na Twoim blogu.
Kolor kolorem, ale zmartwiła mnie belka. Sama nie wiem, czymogę to cytować, ale poradzę sobie i bez tego. Rozumiem wiele, blog będzieraczej niesztampowy i odbiegający od schematów, ale bez przesady. Tekst w belcemnie zniesmaczył, nie lubię wulgaryzmów. Jeśli już ich używam, to tylko pośródbliskich znajomych i jako wzmocnienie wypowiadanej kwestii, jeśli tego wymaga.Czyli, podsumowując, z rzadka zdarza mi się kląć. Dlatego też zdecydowaniejestem na nie, jeśli chodzi o tenże mało ambitny i prostacki tekst.
Generalnie, miło tutaj u Ciebie i chce się zostać chwilędłużej, żeby przyjrzeć się treści. Czasami blog odpycha samym wyglądem i myśl oczytaniu przeraża, ale tutaj, choć mało czytelnie, jest przyjemnie. Oczytelności więcej będzie w odpowiedniej kategorii.
Dałabym dychę za pierwsze wrażenie, bo mam mnóstwopozytywnych odczuć, ale przykro mi, dychy nie będzie. Belka popsuła miwizerunek bloga.
Nagłówek: 5/5
Chwilę po lekkim niesmaku, przychodzi czas na zachwycaniesię nagłówkiem, który jest perfekcyjny.
Nie ma na nim zbędnych, pseudomądrych tekstów, w którychmogłabym się doczepić, że nie ma autora cytatu, albo że są głupie. Gdybyśdodała jakąś „genialną” myśl, zniszczyłabyś wszystko.
Co ciekawe, nagłówek ma niesamowitą konstrukcję, bo żeby godo końca zrozumieć, trzeba zjechać na sam dół strony, gdzie odkrywa się ptaszkiz trampoliną.
Wymowa nagłówka? Niesamowita! Można pobawić się w jakąśinterpretację na różne sposoby, ale i można uznać za zwykły dowcip i dobry gustAutorki. Dopasowane jest nawet drzewko, na którym siedzi zadowolony z siebieptaszek, z obrazkiem u dołu. Harmonia i ład. Jestem pod wrażeniem iprawdopodobnie za chwilę zaczęłabym piać pochwalne peany, więc się zamknę i dammaksymalną liczbę punktów.
Treść: 2/10
Jakby to powiedzieć, żeby Cię nie urazić… Może wprost? Nielubię poezji. Nie przemawia do mnie, nie potrafię z nią współpracować ikroczymy po dwóch różnych ścieżkach. Dlatego jestem przerażona tym, że toakurat ja mam ocenić tego bloga. Jednakże, z drugiej strony, lubię wyzwania ichcę się ciągle uczyć czegoś nowego. Nie umiałam ocenić bloga z grafiką, alezrobiłam to i byłam z siebie zadowolona. Nie umiem ocenić bloga z poezją, alezrobię to i zobaczę jak mi wyjdzie. Może akurat się nauczę?
Wiersze, czy też raczej wierszyki, nie będą jakimśwydziwianiem, tak myślę. Nie widzę tutaj drugiego Mickiewicza z romantycznąnutą tęsknoty za ojczyzną. Treść jest raczej frywolna, co znacznie ułatwi mipracę. Nie ukrywam też, że mnie bardzo cieszy ten fakt.
Humorystycznywierszyk napisany z pewną K. w zrywie dzikiego natchnienia ;D
Wierszyk krótki i nie porywający. Widzę obraz dwóchdziewczyn, z rodzaju wulgarnych nastolatek, którym się w dupach poprzewracało ina wszystkich patrzą z góry.
Jeżeli tłem wierszyka jest historia z życia wzięta, to sięzaczynam bać. Płycizna intelektualna przeraża do tego stopnia, że nawet niechcę myśleć, co spotkam w innych Twoich wytworach.
Pada psami i kotami
Znacznie bardziej mi się podoba, jest jakiś pomysł i jakiśprzekaz. Nie jest to utwór porywający i skłaniający do refleksji, ale coś w nimjest interesującego. Ot, skleconych kilka rymów, prawdopodobnie pod wpływemirytującej pogody za oknem. Najbardziej podobał mi się ostatni wers, przemawiado mnie w pewien dziwny sposób.
Happy day
Widzę progres i to spory. Wierszyk „Happy day” jest naprawdędobry i jest w nim coś prawdziwego. Sama nie raz miałam takie sytuacje, jak tektóre opisujesz, tak zwane głupawki, które wspomina się ze śmiechem. Dobrakrotochwilka, której samo czytanie przywołuje w pamięci sceny z własnychwspomnień i własnych głupaw.
„W życiupiękne są tylko chwile.” — Ryszard Riedel
Wybrałam właśnie ten wierszyk tylko z jednego względu.Ryszard Riedel i Dżem to jest to, co lubię najbardziej. Mój najukochańszyzespół, którego muzyka jest błogosławieństwem dla uszu. Zaintrygował mnie cytatz piosenki „Naiwne pytania” wsadzony w tytuł. Postanowiłam sprawdzić, co towarte i… zawiodłam się. Mocno się zawiodłam.
Wierszyk jest totalnie o niczym, można go ująć w jednymzdaniu: „Grałam w koszykówkę, zjadłam obiad, weszłam na Facebooka, wyłączyłamkomputer.”
Nie mogę zrozumieć jaki jest sens pisać taki wiersz, to jestrymowany odpowiednik notek, które kiedyś były plagą blogów z pamiętnikami. Mnieto nie urzeka, rymowane, czy nie, wychodzi na to samo.
Nic nowego w moje życie nie zostało wniesione. Przeczytałami równie dobrze mogłabym nie czytać, bo nawet na chwilę nie przykuło to mojejuwagi. Wiersze o niczym, czasami wręcz zniechęcające. Do mnie to nie trafia itak jak już wspomniałam, to jest rymowana wersja prymitywnego bloga zpamiętnikiem.
Jedno, co Ci trzeba oddać, to talent do rymów, nie jest tocoś, co każdy potrafi. Rymować na zawołanie trzeba umieć, dlatego moje uznanie.
Ortografia ipoprawność językowa: 5/10
W tej kwestii nie mam się do czego dopiąć. Wszystko gra ibuczy, z resztą w tak krótkich utworach, trzeba by mieć wybitny talent, żebybyć w stanie umieścić jeszcze błędy.
Inna rzecz, że wiersze rządzą się własnymi prawami,neologizmami i różnymi innymi dziwnymi językowymi elementami. Czasami coś, conormalnie byłoby błędem, w wierszu jest to widzimisię autora, do którego mapełne prawo.
Aczkolwiek znalazłam ciekawy błąd we… wstępie.
„Zezwalam nakopiowanie i używaniu do własnych celi (…)”
Jesteśmy w celi? A ja myślałam, że na blogu… Nie, nie, nie,znacznie lepiej brzmi, używanie do własnych celów, bo w to, co oni tam w tychcelach wyrabiają, to ja nie wnikam.
W kwestii spotykanego w Twoich wierszach słownictwa… Cóż, mówiła,że nie lubię wulgaryzmów, unikam ich, nie lubię przeklinających kobiet, bouważam, że to nie przystoi i brzmi obrzydliwie. Nie jestem już feministką i nieuważam, by wszystko pasowało kobietom.
Zarówno tematyką, jak i językiem w wierszach nie porywasz.
Temat: 1/5
Tak naprawdę wszystko już powiedziałam odnośnie tematu,kiedy wypowiadałam się w kategorii Treść. Ostrzegałaś w zgłoszeniu, że blogjest specyficzny. Mnie to zainteresowało, bo ja lubię wszystko to, co jest innei nietypowe, ale Twoja nietypowość jest czymś mało nadzwyczajnym.Zaryzykowałabym stwierdzenie, że tutaj nie ma żadnej inności. Blog jaki jestkażdy widzi, ma ładną szatę graficzną i tematykę skierowaną chyba tylko dlalekko uwstecznionych nastolatek.
Chociaż, trzeba przyznać, że instytucja pisania wierszykówna zamówienie jest ciekawa i to jedyny element podtrzymujący sens tego bloga.
Układ: 5/5
O układzie też już niejako wspominałam w pierwszym wrażeniu.Od początku układ bloga uznałam za trafiony i przyjemny dla oka. Szczególniespodobała mi się konstrukcja nagłówka.
Jednakże jedna rzecz mnie nurtuje, zamiast klasycznego menu,mamy listę różnych wierszyków, a mnie brakuje tutaj jednej małej rzeczy.Podstrony „o mnie”. Chciałabym się parę drobnych szczegółów dowiedzieć, frapujemnie Twoja postać. Nie mówię o ekshibicjonizmie internetowym, ale co nieco bympoczytała.
Konstrukcja inna niż zwykle, nie oznacza, że zła, ale jednarzecz jest bardzo mało funkcjonalna. Brak rozwijanej listy, wsadziłabym jązamiast archiwum, które jest bardzo nieporęczne.
Czytelność, obrazki:3/5
Wysoko oceniłabym czytelność, gdyby nie kolor czcionki,który średnio na jeża odróżnia się od tła. Nie wiem, czy to tło jest za jasne,czy czcionka za mało ciemna, ale nie czyta się tego dobrze. Chwali Ci sięwielkość czcionki, bo jakby jeszcze była na dodatek mniejsza… Jestem cięta namałą czcionkę, nie lubię wrednych małych kulfonów, których za nic w świecie niemogę przeczytać. Tak samo, jak nie trawię białej czcionki na czarnym tle, bo mioczy wypala.
Wspomniana rozwijana lista, której nie ma, trochę inny kolortego, co mamy czytać i byłoby uroczo.
Dodatkowe punkty zawybitne zasługi: 3/10
Jedyne, czym mnie zauroczyłaś to niebieskie ptaszki. Trochęza mało, żeby dawać za to punkt, ale zdarzało mi się dawać za nic, ot tak nazachętę, więc i tutaj nie mogę być gorsza. Masz na zachętę, za grafikę ioczywiście za talent do rymów.
Suma: 32/60
Ocena: dobra
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz