Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


wtorek, 16 czerwca 2009

(140) cats-city



Fumiko ijiri daje popalić cats-city.blog.onet.pl




Blur w głośniki i dajemy z tym koksem.




Pierwsze wrażenie - 8/10

Ojejku. Kicia. Lubię koty. Patrzę na belkę i czytam: „This is my and cats home”. Powiem Ci co w tym zdaniu nie gra jak grać powinno: słówko 'cats' oznacza koty, a Tobie chodziło o zaznaczenie przynależności miasta do kotów, w związku z czym powinno być cats'. W angielskim liczbę mnogą tworzymy przez dodawanie 's' lub 'es' na końcu wyrazu, a kiedy zaznaczamy, że coś do czegoś należy, dodajemy znaczek 's. Kiedy wyraz którego używamy kończy się już na literkę 's' dodajemy jedynie znaczek '. Słowo 'my' oznacza oczywiście 'mój', ale w tym akurat zdaniu bardziej adekwatne byłoby użycie słowa 'mine'. Więc zamiast „This is my and cats home” (To jest mój i koty dom) powinno być 'This is mine and cats' home'. Zrobiła się ze mnie mądrala, ale niestety mam rację.

Niby tu szaro i monotonnie, ale jednak podoba mi się. Zjechałam sobie szybciutko w dół i już zauważyłam coś, co zdecydowanie pogarsza sprawę – zmienne czcionki w postach. Moim zdaniem dorzucanie kokardek do koronek i falbanek jest czynnością zbędną, więc po co niszczysz dobre pierwsze wrażenie zmiennymi czcionkami?

Poza tym ładnie stosujesz się do reguły trzech kolorów na stronie, to chyba pierwszy taki blog w mojej karierze.




Nagłówek - 2/5

Co tu dużo mówić, widzę kota. Lubię koty. Serio. Mam jednego w domu. Cholerne bydle...

Nie podoba mi się edycja kolorów, która doprowadziła zdjęcie do odcieni czerni i bieli, ale za to z niebieskimi kolorkami przy oczkach tego pięknego stworzenia, oraz różowym noskiem. Może to moja pokopana karta graficzna, ale jak na moje oko to zdecydowanie tu nie pasuje. Jeżeli blog jest czarno biały i zdjęcie też, to po cholerę kolorować kotu oczy i nos? Takie wybryki nie są łatwostrawne.

No i ten napis pod kotem... „I'm free”. Nie wygląda na zwierzę, które swoje życie spędziło w zamknięciu, a z własnego doświadczenia wiem, że nawet takie koty nie mają w zwyczaju narzekać. Rzadko też zdarza się, żeby jakikolwiek kot naprawdę wyrażał jak bardzo się cieszy, poprzez siedzenie na dachu, czy też na czymkolwiek innym ten kot siedzi. Szczerze mówiąc, razem z tym napisem, ten kot wygląda jakby kumpel kopsnął mu działkę kocimiętki – czyli wygląda jak wyluzowany imprezowicz, a nie jak 'uśmiechnięte od ucha do ucha', wyzwolone stworzenie.




Treść - 1/10

O, widzę, że też bawisz się w ocenianie. Gdzie Ci wcięło regulamin? Mniejsza o to.

Szeroka lista jest długa, więc tradycyjnie wybieram sobie do przeczytania któryś tam post na chybił trafił. Padło na „\*KSG*/”. Brzmi jak KGB, tylko oni nie stawiali nigdy na rozszerzenie obszaru epidemii gwiazdeczek i tych innych pierdół które teraz rzucają się na mnie z kijami.

Post jest krótki. Haha, chodziło o Kartę Stałego Gościa. Złotko, na co mi to? Dobra, przeczytam najpierw zasady, potem Cię wyśmieję.

Porównam te punkty ze sobą, bo to jest całkiem ciekawe.

Cytat: „Reklamuję twojego bloga” - a odpowiednik tego, do którego stosować ma się stały gość to: „reklamujesz mnie w przynajmniej jednej notce”. 'Reklamowanie' kogokolwiek może odbywać się na wiele sposobów, między innymi poprzez zamieszczenie buttona na blogu. Mogę sobie walnąć taką KGS i w przynajmniej jednej notce mogę coś o Twoim blogu napisać, Ty natomiast możesz sobie podarować cały ten cyrk i jedynie umieścić jakąś wzmiankę o moim blogu gdzieś na podstronie, gdzie nikt nie zagląda. Fajnie.

Cytat: „wklejam twój button lub avek do uniwersalnej na tydzień za darmo” - a odpowiednikiem tego jest: „wklejasz kartę SG”. Więc Ty oszpecasz Twojego bloga nadplanową uniwersalną przez jeden tydzień „za darmo”, a ten Twój cały SG ma trzymać kartę na blogu przez... ile? Resztę czasu istnienia bloga? Zabawne jest tu stwierdzenie „za darmo”. Jak na moje standardy to nie tak bardzo „za darmo”, skoro Ty robisz reklamę na tydzień, a inny blog robi Tobie reklamę przez czas nieokreślony, ale prawdopodobnie o wiele dłuższy. To nazwijmy interesem i zobaczmy ilu frajerów się na to nabierze, nie?

Dobra, zmiana notki. Metodą chybił trafił odnalazłam regulamin bloga, ale podaruję sobie tą fascynującą lekturę. Notka „\*Nareszcie coś o mnie*/”. Super.

Chwila, muszę się pozbierać z podłogi.

Już. Radzę nie zaglądać do tej notki nocą, chyba że i tak nie planujecie spać przez kilka najbliższych dni. Weźcie sobie to ostrzeżenie do serca, jeśli nie chcecie zostać zaatakowani przez różową, migoczącą leguminę w formie napisu „HELLO :)”.

Cytat: „Dziś zrobiłam sobie przerwę co do notek o katkach, więc dziś trochę o mnie.” - hihi, miodzio. Robiłaś sobie przerwę OD notek o KOTKACH, prawda? Oczywiście możliwe jest też, że robiłaś sobie przerwę od gramatyki, poprawnej pisowni, języka polskiego...

Cytat: „Jak widać blog jest w nowym szablonie, ale postaram się zrobić nowy i jeszcze piękniejszy szablon.” - toporna lektura. Powtarzasz się zupełnie niepotrzebnie. Zmień płytę, albo ja zmienię odtwarzacz.

Cytat: „Please komciujcie go.” - au. Istnieją łatwiejsze i mniej żałosne sposoby zadania mi bólu, uwierz mi. Nie łatwiej byłoby zapytać „co o nim myślicie”? Nie musiałabyś się męczyć z angielskim i słowotwórstwem.

Cytat: „I czytajcie ewolucję.” - jasne, pozwól tylko, że znajdę moją palaeoctopus.

Cytat: „Więc ja jestem teraz przeziębiona.” - pierwsze w miarę sensowne zdanie tego postu, które rzeczywiście jest o Tobie. Gdybym miała ogon, to pewnie już by mi odpadł, ale gdyby jednak nie, to merdałabym nim jak pies przed wystawą z wędlinami.

Odlotowo krótkimi zdaniami piszesz. Czuje się, jakby ktoś zrobił małe tornado w moim mózgu. Bardzo małe tornado.

Dochodzę do zdania „A teraz kilka ruszających się obrazków:” i tu zaczyna się piekło... Tak, kilka obrazków które ruszają się, błyszczą, mrugają, machają, straszą, przerażają... ale o tym za chwilę. Podoba mi się zdanie pod tym pochodem dziwolągów: „Za kotka powyżej przepraszam moje-mruczki, ale strasznie mi się poobał.”- więc tak właściwie to kogo przepraszasz i za co konkretnie? Coś mnie ominęło?

Przerobiłam dwa posty i sensownej treści nie spotkałam. Zakładam, że może chodzi o moje szczęście do trafiania akurat w te posty, które sensownej treści nie mają, więc na wszelki wypadek zrobię wyjątek i zerknę w jeszcze jedną notkę. Wiem, mięczak ze mnie, ale nie wierzę, że przy tak pokaźnej szerokiej liście nie ma tu żadnego przekazu.

Tu zdecydowanie chodzi o moje szczęście – trafiłam na notkę „\* Niezapowiedziana........... zawieszka! */”. Chryste, po co ci tyle kropek?

O nie, czwarty post który wpadł w moje łapki składa się z pięciu, wychodzących poza linię bloga zdań. Właściwie to mogę wam zacytować całą notkę:

„Mam pytanko: Co z blogiem lorka.blog.onet.pl?? Czemu nay go usunęła???? Jeżeli coś wiecie piszcie w komach pod tą notką!!!!! Biorę udziałk w konku na tym blogu a go nie ma! To obrazek:

[tu pojawia się naprawdę koszmarny obrazek]

Ładny? Komciujcie! Pa,pa!”

Zakrztusiłam się batonem.

Cytat: „Ale jeżeli nie będziecie komować- pod notką nie będzie przynajmniej15 komów, odejdę na zawsze.” - to wymaga komentarzy?

To by było na tyle.




Ortografia i poprawność językowa - 1/10

Cytat: „I czytajcie ewolucję.” - here we go again: 'I' JEST SPÓJNIKIEM. DO SPAJANIA. ZE SOBĄ. DWÓCH. ZDAŃ. NIE DO ZA CZYNANIA ICH, TYLKO DO SPAJANIA. Dotarło?

Cytat: „Więc ja jestem teraz przeziębiona.” - czy w obecnych czasach do nikogo już nie dociera, że zdania nie zaczyna się od 'więc'? W chwilach takich jak te zastanawiam się, czy anarchia to dobra rzecz.

Cytat: „A teraz kilka ruszających się obrazków:” - a teraz zgadnij co chcę Ci powiedzieć. NIEZACZYNA SIĘ ZDANIA OD 'A'. Bo nie. Jak mi nie wierzysz, to pogadaj z jakimś polonistą.

Cytat: „udziałk w konku” - tylko jedna litera w tym stwierdzeniu ma sens, jak zgadniesz która, to kupię ci piłkę.

Cytat: „tym blogu a go nie ma” - przecinka też nie ma.

Cytat: „Ale jeżeli nie będziecie komować” - NIEZACZYNAJ ZDANIA OD 'ALE', a 'komować' to nie słowo. Na koniec zdradzę Ci pewną tajemnicę: coś takiego jak 'komciowanie' też nie istnieje. Wiem, że ciężko jest Ci to zaakceptować, ale każdy słownik Ci to powie. Właściwie to jakieś 99,99 procent świata ma takie samo zdanie na ten temat, więc pytaj się kogo tylko chcesz i usłyszysz to samo.




Układ -2/5

Tu nie mam co narzekać zbytnio, mi się nawet podoba, choć nie do końca pojmuję znaczenie wszystkich linków z boku. Prowadzą do podstron... Jedna opisuje autorkę, nie chce mi się tego już czytać. Potem są chaotycznie poukładane linki, których nie chce mi się przeglądać, bo jak na nie patrzę, to czuję jak tajemniczy ktoś znowu odstawia tornado w mojej głowie. Na końcu jedna cała podstrona poświęcona... buttonowi. Fanfary?

Trochę za ciemno tu, ale da się przeżyć. Prawie.




Temat - 0/5

Dlaczego ten blog jest w kategorii 'opowiadanie'? Kolejna tajemnica, której detektyw fumiko ijiri w życiu nie rozwiąże, bo nie jest detektywem.

Nie jestem w stanie stwierdzić, o jakiej tematyce jest ten blog. Po prostu nie wiem. Przeczytałam cztery posty, piąty przejrzałam dla z nudów, dla rozrywki, ale nadal umyka mi subtelnie rozrysowana granica tematu bloga.

Miało być coś o kotach, tak? Żaden z czterech (pięciu?) postów nie miał w sobie nic o kotach, nie licząc tych koszmarnych obrazków w jednej z notek. Niniejszym stwierdzam zero wykorzystanie jakiegokolwiek tematu, a więc temat nie istnieje.




Czytelność i obrazki - 1/5

Obrazki są pstrokate, w większości ruchome i przedstawiają wyłącznie koty. Ich ruszanie się polega najczęściej na tym, że tło mruga w różnych kolorkach, od czego zbiera mi się na wymioty. Oglądanie tego bloga w ciemnościach nie jest zalecane dla osób z padaczką.

Czytelność... ach, jak ja nienawidzę zmiennych czcionek. W linkach ciężko jest się połapać. Te obrazki oddzielające różne części notek od siebie... po co one tak właściwie tam są? Blog i tak nie ma żadnej tematyki, żadnego sensu czy treści, więc mogłabyś przynajmniej oszczędzić nam tortury patrzenia na przerywniki.




Dodatkowe punkty poszły w las. No i powiedz 'papa' pięciu punktom za nieczytanie regulaminu... Cholera, żal mi, że taka niska ocena wychodzi... Dam ci jednak jeden dodatkowy punkt, w ramach mojej przemiany w mięczaka.




Suma – 11/60

Ocena – mierna.





O w mordkę jeża, zmieściłaś się idealnie w granicach tej oceny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz