Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


poniedziałek, 3 sierpnia 2009

(246) fucked-crazy



www.fucked-crazy.blog.onet.pl oceni Corriente





Pierwsze wrażenie: 3/10

Zniechęciłam się do Twego dzieła, zaledwie zapoznawszy się z adresem. Musiałabyś zastosować łamanie kołem i przypalanie grillem elektrycznym, żebym na blog zajrzała (a i tak nie uczyniłabym tego z pieśnią na ustach). Spieszę z wyjaśnieniem. Naturalnie nie podoba mi się, że adres jest anglojęzyczny, choć w tym wypadku stanowi to najmniejszy problem. Zdecydowanie gorsze jest, że jako wizytówki bloga użyłaś przekleństwa. To nie jest, moja droga, tak, że skoro mnóstwo ludzi używa słów wulgarnych, stają się one dopuszczalne. Przeciwnie, tym bardziej należy je tępić i piętnować.
Blog utrzymany jest w tonacji biało – czarnej, co działa na Twoją korzyść. Coś jednak nie gra i z radością wyjaśnię Ci, co. Tło całości jest czarne, czcionka użyta w kolumnach biała, tło notatek białe, czcionka czarna... Kontrasty to dobra rzecz, ale stosowane w umiarze. Dodatkowo wrażenie psują czerwone elementy. Od razu rzuca się też w oczy za szeroki nieco układ i brzydka czcionka.
Pierwszy raz jestem zmuszona przyznać (acz niechętnie), że napis na belce lepiej brzmiałby w języku angielskim. „To be a rock and not to roll” jest nieprzetłumaczalne i tylko w wersji oryginalnej brzmi sensownie.
Podsumowując: moje odczucia są niejednoznaczne. Adres zapowiada, że oto będę mieć do czynienia z typową przedstawicielką pokolenia pokemonów, nagłówek i wygląd bloga wręcz krzyczą, że jest inaczej. Nie wiem, co o tym myśleć. Poczytamy, zobaczymy.

Nagłówek: 3/5

Mam do niego nieco zastrzeżeń. Zdjęcie jest dobre, motto również. Nagłówek współgra z belką, ale okropnie kłóci się z adresem (chociaż nie, to raczej adres kłóci się z nagłówkiem). Cały problem tkwi w tym, że wszystko jest niedopracowane. Zdjęcie byłoby lepsze, gdyby było bardziej wyraziste i miało kształt prostokątny, nie kwadratowy. Nie jest idealnie, chociaż mogłoby być gorzej.

Treść: 3/10

Twoja twórczość nie przedstawia sobą niczego szczególnego. Po większej części to czcza paplanina, nie grzesząca oryginalnością czy zbytnią błyskotliwością. Ot, zwyczajne zapiski, czasem z sensem, czasem bez niego. Przeczytałam wpisy ze strony głównej, pokusiłam się również o skorzystanie z szerokiej listy. Oto kilka moich wniosków.
Na pierwszy ogień poszedł post zatytułowany „Big return”. Dlaczego po angielsku? Czy „Wielki powrót” naprawdę do Ciebie nie przemawia? Przejdźmy jednak do treści. Zaczynasz od jakże szumnej zapowiedzi: „wrażliwszym osobom radzę zażycie środków na uspokojenie”. Nie przekonałaś mnie, czytam więc dalej bez obaw. Perypetie z samochodem i dokumentami opisujesz bez jakichkolwiek emocji, a (uwierz mi) dałoby się z tego zrobić naprawdę sympatyczne opowiadanie. Całą zresztą podróż opisujesz tak, jakbyś była nie uczestniczką, a postronnym obserwatorem (na dodatek niezbyt uważnym). Stwierdzeniem „zdarzały się krótkotrwałe turbulencje, ale (jak widzicie) przeżyłam ;]. Czy cieszycie się z tego, czy nie – Wasza decyzja” po prostu mnie zabiłaś. Zapachniało mi nieszczęśliwym i niezrozumianym emo, a to niedobrze.
Jeżeli chodzi o wpis zatytułowany „Music...Music...Music...” muszę powiedzieć, że jest nawet sensowny. Niestety, odniosłam wrażenie, że nieco na siłę robisz z siebie kogoś odrzuconego i wyobcowanego, stojącego na uboczu. Osób, które słuchają takich zespołów jak Metallica czy Guns’N Roses jest naprawdę bardzo dużo. Sama lubię ciężkie brzmienia i nie czuję się z tego powodu piętnowana. Poza tym rozpaczliwe komunikaty w stylu „wybaczcie mi...” są absolutnie nie na miejscu. Nie masz obowiązku przepraszania za swoje poglądy. Prawda jest taka, że każdy lubi coś innego i dobrze, bo inaczej byłoby niesamowicie nudno, nie uważasz?
Jak już wspomniałam, zajrzałam również do szerokiej listy. Okazało się, że im dalej w las, tym większy mam z Tobą problem. Wytłumacz mi, jak oglądanie Disney Channel ma się do potępiania Britney Spears? Wydawało mi się zawsze, że to ta sama bajka. Przekonałam się również, że miałam rację co do usilnego robienia z siebie kogoś odrzuconego. Po wnikliwej lekturze zaczęłam się zastanawiać, czy nie jesteś przypadkiem miłośniczką gwiazd pokroju Miles Cyrus, słuchającą Guns’N Roses, bo „tak wypada”.
Odkrycie Twojego drugiego bloga przyprawiło mnie niemal o palpitację. Straszącymi tam różowymi czaszkami potwierdziłaś, że nie myliłam się również co do Twoich skłonności do emo.

Ortografia i poprawność językowa: 4/10

Powszechna już Choroba Wściekłych Przecinków dopadła i Ciebie. Nie ma ich tam, gdzie użycie ich jest niezbędne, zdarzają się natomiast w miejscach, gdzie potrzebne są jak dziura w moście. Zachowałaś w ten sposób równowagę w przyrodzie, ale niestety to jedyny plus takiego użycia interpunkcji.
Wielokrotnie zaczynasz zdania od spójników, zwróć na to uwagę. Piszesz, używając prostych zdań, czasem tylko silisz się na coś w rodzaju ironii, która niestety zwykle klęśnie w zarodku. Wyszperałam jednak kilka poważnych (żeby nie powiedzieć: rażących) błędów.
„gustuję się w” – można „gustować w”, w żadnym wypadku nie jest to czasownik zwrotny.
„powrzechnie” – specjalnie przyjrzałam się klawiaturze, by sprawdzić, czy „r” znajduje się na niej w pobliżu „s”. Okazało się, że nie, więc nic Cię nie usprawiedliwia. „Powszechnie”, moja miła.
Na deser dwie absolutne perełki. Sama nie wiedziałam, czy mam się roześmiać, czy przestraszyć.
„powstrzymię się” – POWSTRZYMAM (!)
„nie ćpię” – ĆPAM (!)
Wiesz co? Jednak mnie to przeraża, nie bawi.


Układ: 2/5

W prostych, żołnierskich słowach: za szeroko i zbyt bałaganiarsko. Lewa kolumna jest niebywale zaśmiecona. Na stronie głównej widnieje całe mnóstwo postów. Generalnie jednak nie jest tragicznie i wystarczy kilka kosmetycznych poprawek.

Temat: 2/5

Wpisuje się w schemat stu tysięcy podobnych blogów. Trochę pamiętnika, nieco refleksji, jakieś nudnawe opowiadanko po drodze... Wszystkiego pełno, przez co nic nie jest dopracowane.

Czytelność, obrazki: 3/5

Poza galimatiasem po lewej stronie i zbyt wieloma kontrastami wszystko gra. Jest niewątpliwie czytelnie i przejrzyście.

Dodatkowe punkty: 1/10

Za wyjątkowo trafną recenzję „Zmierzchu”.

Suma: 21/60

Rzutem na taśmę załapałaś się na ocenę dostateczną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz