Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


piątek, 21 sierpnia 2009

(299) na-przekor-calemu-swiatu



www.na-przekor-calemu-swiatu.blog.onet.pl

Ocenia: Tosia

Oficjalnie jestem na podobno zasłużonym urlopie, ale stwierdziłam, że nie dam rady żyć bez opieprzania ludzi przez tyle długich dni, dlatego ogłaszam wszem i wobec, że żadnego urlopu nie chcę i wracam w pełni sił steranych wiekiem, zdrowa zarówno na ciele, jak i na umyśle. Przynajmniej taka jest oficjalna wersja, bo co do tego zdrowia to zapewne niektórzy chcieliby polemizować, ale ich chrząkania i pokasływania za moimi plecami są jak najbardziej niczym nieuzasadnione. -Tak tak, Tosia, rację masz.

Pierwsze wrażenie - 4/10

A gdzie Wy mi tu z pierwszym wrażeniem wyskakujecie, jak ja ten blog znam już od dawna? Co prawda od mojej ostatniej wizyty wiele się zmieniło i mam nadzieję, że choć jedna setna tych zmian zainspirowana jest moją poprzednią oceną, ale do ideału to jeszcze trochę brakuje. Tak, wiem, nie ma ideałów, ale przecież można zachować choćby najmniejsze pozory. Tu, niestety, niedoskonałości rzucają się w oczy od pierwszego wejrzenia. Uprzedzam zawczasu, że wiele się w Tosi zmieniło od czasu, kiedy po raz pierwszy oceniała na-przekor-calemu-swiatu i dzisiejsza ocena na pewno w niczym nie będzie przypominała poprzedniej. Szczerze mówiąc nie wiem jaki piorun walnął Ciotuchnę Meei, że postanowiła mnie zatrzymać po próbnym, ale dziękuję mu z całego serca, bo Opieprz stał się moim drugiem domem. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że pierwszym, bo do tego domu częściej i chętniej wchodzę. Po absolutnej transformacji belka i adres (nieco przydługi, ale już niech będzie) pozostały bez zmian, więc najwidoczniej transformacja nie była taka znowuż absolutna. Być może słusznie, choć angielszczyznę z belki śmiało i bez żadnych żali możesz zamienić na polszczyznę, co da mniej więcej taki sam efekt, ale będzie nieco przyjemniejsze dla oka fanatyków naszego pięknego ojczystego języka. Adres, jak już wspomniałam, jest nieco przydługi, ale nie zmieniałabym w nim nic. Taki był od początku i taki powinien zostać do końca, aczkolwiek nie przypominam sobie, by coś w tym blogu było takiego na przekór. Może nagłówek, bo zarówno w poprzedniej, jak i w aktualnej wersji uparcie wali po oczach napisami i (nie)zdolnościami graficznymi jego autora. Poza nim pozornie jest okej, ale czy na pewno, okaże się dopiero w głębszej analizie. Póki co mogę stwierdzić, że na blogu wydaje się panować jako taki porządek, a i z czytelnością chyba nie będę miała większych problemów, ale ten pomarańczowy kolor szablonu jest mi solą w oku. Nie jestem pewna czy tak oczojebna barwa nadaje się do opowiadań, w których nic nie powinno odwracać uwagi od treści. Archiwum z szeroką listą tworzą parę dość kłótliwą i zawsze jedno drugiego wygryza ze stanowiska, dlatego radzę, byś sama je od siebie oddzieliła zanim zechcą się nawzajem pozabijać. Proponuję pozbyć się tego pierwszego, na rzecz szerokiej listy. Rozumiem, że chcesz się chwalić swoim wiekiem, a archiwum tak obficie wygląda, ale zapomniałaś chyba, że z wiekiem powinno przybyć Ci trochę blogowej wiedzy, a patrząc na nagłówek nie ma jej u Ciebie ani krzty. Poza tym czy naprawdę aż tak bardzo jest się czym chwalić? A może próbujesz uszczęśliwiać czytelników na siłę, dając im wolny wybór - szeroka lista lub archiwum? Nie trzeba. Szeroka lista w zupełności wystarczy. Przeglądając podstronę o bohaterach uśmiałam się do łez. Oczywiście to bardzo dobrze, że pofatygowałaś się takową zrobić, ale Chuck Norris w roli Severusa Snape'a? Sorry, ale tego to jeszcze w żadnej bajce nie grali. Fajnie, że obdarzyłaś bohaterów jakimiś wizerunkami, ale czy nie mogłyby to być wizerunki nieco bardziej neutralne i nie kojarzące się nikomu z żadną gwiazdą telewizji? Ciężko mi wyobrazić sobie Chucka i jego kopy z półobrotu podczas ważenia eliksirów. Poza tym wydaje mi się, że opisując bohaterów trochę za bardzo nawiązałaś do treści. Powinnaś raczej wspomnieć o cechach ich charakterów, a nie tak na dzień dobry zawalać nas informacjami, które powinniśmy poznać dopiero podczas czytania treści. W Twoich linkach panuje bałagan wprost niemiłosierny. Po primo ze względu na ich całkiem niepotrzebne podkreślenie, a po secundo dlatego, że krótkie odnośniki do ulubionych podstron zastąpiłaś całymi zdaniami. Niby to oryginalne, ale w połączeniu z podkreśleniami daje efekt kurnika. Czyt.: Nadziubdziane tam strasznie. W menu z głównej strony bloga umieściłaś również odnośnik do drugiego opowiadania, które piszesz. Weszłam z ciekawości i podobnie jak za pierwszym razem stwierdziłam, że ten drugi blog jest o niebo lepszy. Dlaczego do tego potrafisz dobrać znośny szablon i jakoś zrobić to wszystko z głową, a do tego, którego zmuszona jestem oceniać już po raz drugi, nie przywiązujesz większej wagi i traktujesz go jakbyś chciała, a nie mogła? Swoją drogą czy nie lepiej by było, gdybyś całą swoją wenę przełożyła na jedno cholernie dobre opowiadanie, a nie rozdzielała ją na dwa słabsze? Rozgadała się Tośka w kwestii pierwszego wrażenia, a wyszło z tego mniej niż zero, dlatego podsumuję: Nie jest najgorzej, choć jak widać, potrafisz dużo lepiej.

Nagłówek - 1/5

Sama nie wiem z której strony najpierw powinnam go opieprzyć, aż tyle jego minusów znalazłam. Fajnie, że zrobiłaś go sama i użyłaś do tego tych samych bohaterów, których zdjęcia zamieściłaś na odpowiedniej podstronie, ale wytłumacz mi po kiego grzyba Ci ten podpis na rzeczonym? Powiem Ci to samo, co mówiłam już dziesiątki razy - tak kiepskiego nagłówka nikt nie skopiuje, więc nie ma przed czym go chronić. Tak samo jak nie ma sensu powtarzanie w nim napisu z belki. Zapewne wszyscy umiemy czytać, skoro buszujemy po Internecie, i nie musisz nas (po raz kolejny) na siłę uszczęśliwiać, bo życia nam tym nie ułatwiasz, a tylko burzysz poczucie równowagi mojego zmysłu estetyki. Cytat o miłości, który również umieściłaś na nagłówku jeszcze jakoś zniosę, ale tylko w przypadku, gdy pozbędziesz się jego sąsiadów. Czyli podpisu i powtórzonej belki. Przejdźmy teraz do strony graficznej wizytówki Twojego bloga, która jest równie kiepska, co jego strona logiczna. Nie rozumiesz jeszcze zapewne, skąd wzięła mi się tutaj logika. Ano stąd, droga autorko, że w nagłówku obdarzyłaś Severusa jego prawdziwą twarzą, prawdziwym krzywym nosem i prawdziwymi tłustymi włosami, a nawet ubrałaś go w tę samą szatę, ale na podstronie o bohaterach nie widzimy go już jako prawdziego Snape'a, a Chucka. Wyjaśnisz mi ten mezalians? Skąd u Ciebie dwa wizerunki tego samego bohatera? Gdzie w tym logika? A właśnie, o grafice teraz miało być. Powiem więc krótko, bo już wystarczająco się rozpisałam. Dwie postacie mężczyzn wyglądają jak wycięte z innych zdjęć w programie Paint i przyklejone to zdjęcia głównej bohaterki w tymże samym programie. Kolory mdłe, mało wyraźne, a ogół do wymiany z prędkością światła lub szybciej, bo nie jestem w stanie dłużej na to patrzeć.

Treść - 7/10

Jeśli chodzi o to co i jak piszesz, niewiele się zmieniło od mojej ostatniej wizyty. Za pierwszym razem całość wydała mi się nieco zbyt sztuczna, teraz dostrzegam nieco więcej luzu w Twojej pisaninie. Podoba mi się i, o dziwo, nie zanudzasz mnie na śmierć, a z walki z Twoim opowiadaniem wyszłam cało i bez żadnych ran. Nie wiem czy powinnam być Ci wdzięczna, czy raczej pogratulować, ale ogólnie jest dobrze, a to chyba nie jest źle, nie? Nie sugeruj się liczbą punktów z ostatniej oceny, bo teraz oceniam o wiele surowiej i nabrałam jakby wprawy. Mam też już wyrobione gusta, w które Ty ze swoim opowiadaniem wpasowujesz się prawie idealnie. Z akcentem na prawie, bo nie jest jeszcze tak wspaniale, żeby powalić mnie na łopatki tak mocno, żebym musiała zbierać zęby z podłogi, ale jest na tyle dobrze, że mogę śmiało powiedzieć: Brawo.

Ortografia i poprawność językowa - 9/10

Przez to, że zabroniłaś kopiowania treści bloga, nie mam możliwości wypomnienia Ci wszystkich popełnionych przez Ciebie błędów, bo przepisywać ich nie mam zamiaru ze względu na ilość. Z przecinkami masz problem i czasem stawiasz je tam, gdzie nie powinnaś, ale na Twoje osobiste szczęście zdarzyło Ci się to raptem kilka razy, co jestem w stanie wybaczyć, bo zapewne się spieszyłaś. Innych błędów nie popełniasz, piszesz ładnie, składnie i w ogóle och i ach. Co oczywiście nie znaczy, że nie może być lepiej. (A cooo? Czepiaj się Tośka, czepiaj, niech się starają.)

Układ - 2/5

Archiwum usunąć, naturalnie.

Linki uporządkować i usunąć podkreślenia.

Statystykę ozdobić ładnymi 'wejściami' i 'komentarzami' zamiast cudzysłowiem.

Pozbyć się prośby o polecenie, bądź umieścić ją gdzieś na dole, żeby wyglądała skromnie, a nie rzucała się w oczy niczym wygłodniały pies na ciasteczko.

Nagłówek (PRZEDE WSZYSTKIM) wymienić w trybie natychmiastowym.

I będzie dobrze.

Póki co dwa malusie punkciki, za ogólny ład w całym tym nieładzie.

Temat - 3/5

Oryginalność jest Ci obca, ale to nic dziwnego w czasach, gdy tyle opowiadań na ten sam temat. Trudno wymyśleć coś nowego. U Ciebie nie ma czegoś takiego, ale dobrze wykorzystujesz to, co masz. A to się ceni. Nabrałaś nieco pisarskiej wprawy i wszystko co piszesz jest już mniej sztuczne, ale blogów takich jak Twój coraz więcej i nie dasz rady przezwyciężyć tego Tsunami.

Czytelność, obrazki - 4/5

Dokładnie tak, jak pomyślałam w pierwszej chwili, nie ma u Ciebie problemu z czytelnością. Obrazki są tam, gdzie trzeba czyli w opisach bohaterów, a ten jeden maleńki punkciczek odejmuję za postać Chucka Norrisa.

Dodatkowe punkty

+1

Nie mogę nie przyznać, bo blog naprawdę zmienił się na lepsze, choć czekają go kolejne zmiany. Nagłówek po raz kolejny okazał się Twoją słabą stroną, a to najwyraźniej świadczy o tym, że powinnaś zrezygnować z własnych prób utworzenia czegoś sensownego i poprosić o pomoc nieco bardziej wprawionego grafika.

Suma punktów: 31/60

Ocena: dobra

Poprzednio była dostateczna, teraz jest dobra. Co prawda zdobyłaś tylko jeden punkt więcej niż wcześniej, ale ten jeden punkt powinien być teraz dla Ciebie bardzo ważny, bo Tosia naprawdę ocenia inaczej niż kiedyś. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz