Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


piątek, 28 sierpnia 2009

(306) harry-riddle

http://harry-riddle.blog.onet.pl
Ocenia: Gontier

Pierwsze wrażenie: 4/10
Raz, dwa trzy, Dan Radcliffe patrzy! Obserwuje mnie z każdej strony, lecz nie tylko on sam. Pomagają mu postacie z nagłówka. Zaczynam czuć się nieswojo i boję się wykonać jakikolwiek ruch, by nie oberwać jakimś zaklęciem i nie wylądować w szpitalu Świętego Munga. Chyba muszę się ubezpieczyć, bo jak tak dalej pójdzie, to popadnę w skrajną obsesję i zginę marnie.
Zaczyna znów znosić mnie na lewą stronę, choć wcale nie piłem alkoholu. Zapewne przekrzywienie monitora nie dałoby takiego efektu, choć próbować zawsze można. Przegląd strony przerywa mi poziomy, siwy pasek, który obłędnie przypomina szary papier toaletowy, odrywający świat od tego w czarno-białych barwach. No, przyznaj się, wykorzystałaś pomysł z programu „Dwa światy”. Ponadto papier ma nawet jakieś czarne plamy, podobne do sensownej treści, którą z pewnością nie są. Niżej, ciągnące się jak guma do żucia, podkreślone linki. Wiem, chciałaś je jakoś wyróżnić, ale Ci nie wyszło. Bywa. Świat jest zły i ludzie są źli. Wiesz… w moich okolicach, jak ktoś chce się wyróżnić, to ubiera się w wyraziste kolory, a nie podkreśla bezbarwnym paskiem swój pospolity strój.

Nagłówek: 2/5
Nie zachwyca. Oczywiście czuję się trochę skrępowany, kiedy takimi oczami patrzy na mnie pan Dan, ale jakoś daję sobie radę. Do odważnych świat należy. Z jego prawej strony jakaś dziewczyna, łudząco przypominająca panią Emmę, lecz to tylko bodajże złudzenie. Natomiast po jego drugiej stronie kolejna postać, która wygląda, jakby przepychała gile w nosie panu, który jest w tle za nią.
Treść: 2/10
Zacznę od samego początku, by się potem nie pogubić. „Tam nie patrząc na barmana wyszli na zaplecze. Bellatrix szybko uderzyła różdżką w cegły i wyszli na ulicę Pokątną. Tam stało niewielu czarodzieji Z daleka widac było Bank Gringotta. Tam udała się najpierw śmierciożerczyni i chłopiec. Stała tam rudowłosa kobieta z ciepłym uśmiechem i 4 rudowłosych chłopców i dziewczynka.” Od tego „tam” aż świra dostaję. Jeszcze Kika takich „tamów”, a nie ręczę za swoje psychopatyczne zachowanie. Dziewczyno, zainwestuj w słownik synonimów! Jeśli oczywiście wiesz, co to jest.
Robić z Harry’ego syna Voldemorta? No, no. Niegrzeczna ti, ti, ti. Zacznę od nowa czytać rozdział pierwszy, by przypomnieć sobie, o co chodziło.
„Ubrał się w czarną szatę i zszedł na śniadanie. Tam czekała na niego już Bella. Zjadł szybko tosty z dżemem i wyszedł z Bellą z domu.” Nie wspomnę już o „tam”, bo boję się poważnie o swój stan zdrowia. Opisujesz, z czym były tosty. Może jeszcze opiszesz krok, po kroku, jak je jadł? Tak samo jest to interesujące, jak smarowanie chleba masłem. Równie dobrze mógłby zjeść chleb z cukrem. Nie robiłoby to różnicy.
O, proszę. Co my tu widzimy. Pani Lestrange jednak wcale nie jest taka straszna, na jaką chce wyglądać. Wystarczy dać jej pod opiekę dziecko i staje się potulna i milutka. Normalnie rodzinka Milusińskich. W pociągu do Hogwart pojawia się nawet Malfoy, wyzywający Riddle’a na pojedynek. Ten się od razu zgadza i koniec. Mogłaś to jakoś bardziej rozbudować wiesz? Mało dynamiczne, mało interesujące, bezpłciowe. A Ty chyba bezpłciowa nie chciałabyś być?
No nie, wiedziałem! wiedziałem, że skoro ja się mylę z nazwiskiem Harry’ego, to Ty też będziesz miała problem i w końcu po prostu napiszesz Harry Potter. Wróżbitą nie jestem, ale jeśli koniecznie chcesz, to za niewielką sumkę, mogę się w niego pobawić i przepowiedzieć Ci kolejne wydarzenia.
„(…)a Vanessa miała rude włosy o niebieskich oczach. Były bardzo ładne.” Co było? Oczy? Z pewnością. A jakże by inaczej. „I wtedy wszedł dyrek” Jeszcze trochę, a stanę się przeciwny nowomowie. Zabrzmiało to tak, jakbyś powiedziała, że jadłaś bułkę z szynką. Pomysł na pojedynek wielu osób, zamiast umówionej walki Malfoy i Riddle’a nie był dobry. Znów mało dynamiczna akcja. Wszedł se dyrek, popatrzył Se na pokój uwalony krwią i poszedł Se rzygać do łazienki, tak? I po jakie licho znalazł się tam Minister Magii Korneliusz Knot? Z ciekawości zajrzałem do następnego postu i co widzę? Jedna wielka katastrofa. Zmiażdżyłaś moje wyobrażenie o normalnych wicedyrektorach, którzy nie powtarzają po kilka razy w innej tonacji jednego zdania. Dla Ciebie w Szkole Magii nie ma za grosz dyscypliny. Rozumiem, że dzieci ze Slytherinu powinny być oziębłe i cyniczne, ale nie mogą zachowywać się, jakby byli panami świata. Wszystko jest dobre, ale w granicach rozsądku.

Ortografia i poprawność językowa: 4/10
Błędów ortograficznych nie ma. Nawet interpunkcja na blogu funkcjonuje. Poza tym, przez Ciebie dochodzę do wniosku, że toleruję nowomowę, ale nie w opowiadaniach.
czarodzieji - (kogo?czego?) czarodziei!
„Malfoy i 2 osiłki wyszli.” – O ja pierdzielę. W ogóle jak to brzmi? Ani ładu ani składu. Może zamiast tego, napisać by coś w stylu: Malfoy, wraz z dwoma osiłkami, wyszedł.
Zabrakło mi fantazji, głębszych opisów akcji i wiele, wiele innych rzeczy.

Układ: 1/5
Jedna ogromniasta kolumna, ciągnąca się w nieskończoność. Dążysz do tego, by miała 2m wzdłuż niczym wykopana dziura, czekająca na trumnę? Wprost nie mogę już patrzeć na podkreślone linki. Od Twojego bloga rozbolała mnie głowa i nie marzę o niczym innym, jak najszybciej z niego wyjść. Wszystkie dodatki napchane i na kupie. Nie gówna, choć nie ukrywam, że tam jest ich miejsce. Porządku żadnego, ale dam punkt, za przełamanie stereotypów.

Temat: 1/5
Chciałaś, żeby było oryginalnie i mogłoby tak być przy odrobinie wysiłku i chęci. Pomysł dobry, wykonanie marne. Jak już ośmieliłem się wspomnieć, grubo przesadziłaś z spoufalaniem się Riddle’a i osób od niego znacznie starszych ze znacznie większym doświadczeniem. Skoro Harry nie jest biologicznym synem Voldemorta, to powinien zachować jakieś dobre cechy, po swoich właściwych rodzicach.

Czytelność, obrazki: 1/5
Zero! Powinienem dać zero za podkreślenia. Powiedzmy, że dziś jest Twój szczęśliwy dzień (nie, nie wygrałaś na loterii, oh jakże mi przykro) i Gontier poszuka współgrania wszystkiego ze wszystkim. Nie uznałaś wstawiania zdjęć za słuszne, a to był poważny błąd. Bez nich jest pusto. Nie uwzględniam teraz „Kreativ Blogger”. Czyżbyś użyła języka niemieckiego? Bo angielska wersja wyrazu „kreativ” brzmi troszeczkę inaczej.
Podsumowanie: 15/60
Ocena: Mierna
Trudno byłoby spodziewać się innej oceny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz