Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


niedziela, 6 września 2009

(325) psie-oczka

O ludzie, nogi mi zaraz odpadną... Dobrze, że nie ręce, tak więc popracuję trochę psychicznie i pomolestuję jakiś blog. Traf chciał, że moją ofiarą będzie:
www.psie-oczka.blog.onet.pl
Ocenia Meei.

Pierwsze wrażenie: 2/10
Patrzę na adres i już wiem, czemu blog wylądował w mojej kolejce. Będzie o zwierzątkach! Spoglądam na belkę i utwierdzam się w przekonaniu, że mam rację, tylko wyjaśnij mi, u licha, co znaczy to tajemnicze słowo "oczęt"? Jak mniemam miałaś na myśli "ocząt". Wchodzę na bloga i ręce opadły mi do samej ziemi. Poczułam się jak szympans, który wisiał cały dzień na drzewie. Za co? Ja się pytam, za co? Trafia mi się całkowicie niespodziewanie blog w kategorii Pamiętniki i dzienniki. To po jasnego sandała Ci taki adres? Wprowadziłaś mnie w błąd, robię się delikatnie purpurowa, co świadczyć może, o nadchodzącym wybuchu agresji. Radziłabym poruszyć mózgowie i adres zmienić. Jakby wszystkiego było mało, to jest blog 'pobocze'. Mam stwierdzoną alergię na tego typu historyjki. Jak chcesz coś dziubdziać po kątach, to weź się za szydełkowanie, origami, albo co. Blog musi oddychać, przykuwać uwagę, mieć życiową przestrzeń, a Ty bezczelnie kazałaś mu zamieszkać w M1. Dalej mój wzrok przykuwają tańczące, kolorowe nutki. Auć. W lewym rogu notki jakiś mały pipidówek, co sprawia wrażenie, że czuję się jakbym czytała gazetkę blogową. Znów mnie zaskoczysz? Szeroka lista, rzecz jasna, cierpi na przykurcz. Tuż pod nią jest bliżej nieokreślone "coś", co zapewne wyraża swego rodzaju zdegustowanie, a wygląda mniej więcej tak: "o_O" i nie powiem, żeby mi się podobało. Jeszcze niżej tandetny, podskakujący emotikon, który ma nerwowe tiki. Nie obyło się także bez adnotacji z prośbą o polecenie Onetowi. Po prawej stronie bloga button, który z psimi oczami ma tyle wspólnego, co ja z baseballem. Raczysz mnie jeszcze ruchomym obrazeczkiem, gdzie jakaś para dokonuje obfitej cyrkulacji śliny. Po prostu świetnie. Tak, żeby jeszcze dorzucić do pieca, kolorystyka jest mówiąc szczerze brzydka. Jakaś przygaszona zieleń, czy co to tam jest z bielą, może i współgra, ale wprowadza przygnębiający nastrój. Suma ogólnych doznań i wrażeń: poniżej przeciętnej.

Nagłówek: 0/5
Małolata w przeciwsłonecznych brylach z fajorem w ręku. Sama widzisz jak wyzywająco i okropnie to brzmi, a wygląda jeszcze gorzej. Siedzi sobie 'toto' na krawężniku i udaje, że jest fajne. Absolutnie nie podoba mi się. Gdzie te psie oczy, do jasnej flaneli? Maleńkie foto nie przykuwa mojej uwagi. Ginie w zieleni, jak szczurzy bobek na trawniku. Z resztą... zrobienie takiego nagłówka, to kwestia znalezienia w Internecie zdjęcia, nic innowacyjnego, nic co oddziałuje na czytelnika, po prostu "ZapchajDziura".
Treść: 2/10
Sama się sobie dziwię, ze jeszcze się nie zraziłam, ale z ochotą zabieram się za czytanie notek. Miejmy nadzieję, że będzie to zjadliwe.
"Żadna praca nie hańbi"
O... Już czuję, że źle trafiłam. Jak mniemam notka pochodzi z czasów kiedy na blogu był inny szablon, bo wszystkie literki i zdjęcia wyjeżdżają równiusieńko poza tło wewnętrzne. Już widzę, że z tej mąki chleba nie będzie. No w dodatku zabroniłaś kopiowania, bardzo pięknie, będę się musiała utrudzić i namozolić, żeby cytat przytoczyć. Mam ja i na to swoje sposoby. Powiedz mi, dziewczyno kto Ci to skopiuje? Poza oceniającymi, którzy ledwie przytaczają, co lepsze kawałki, to zapewne nikt. Prawda jest bolesna.
Cytat: "Twoja mama , czy twój tata pracują żeby utrzymać rodzinę, chodź czasem zaniedbują ją." Przepraszam, gdzie mam iść? Cały sens zdania opala się właśnie na plaży w Miami, podczas, gdy Twoje zdanie utyka ortograficznie. Nie CHODŹ, a CHOĆ w tym kontekście, Skarbie.
Cytat: "Tata D jest śmieciarzem, a mama E jest szambiarką, nie śmiejcie się . !" No, jakoś mi nie do śmiechu. Brak Ci polotu, brak wyczucia, brak lekkości w pisaniu. Nadużywasz wykrzyknika, drzesz japę całkiem bez sensu. Temat, który można tak pięknie rozpisać, wg konkretnego planu, Ty romaślasz z miną okrutnego sadysty i mimowolnym uśmieszkiem. Jak dla mnie, to najważniejsze w pisaniu było zawsze, żeby być z tego dumnym. Jesteś dumna z tych kilku kulfonów? Jakoś bardzo w to wątpię, bo nie widzę szczególnych powodów do chluby.
Cytat: "Więc zobaczcie, praca " tańsza " i taka " zwykła ", a bardziej potrzebna." Jaka to jest praca tańsza i zwyklejsza?
Cytat: "Pamiętajcie , że w zamian ze to , że oni pracują (a czasem harują ) oczekują od nas szacunku, miłości , pomocy . . ." Być może i jestem okrutna, ale jakoś nie przypuszczam, żeby szambiarz oczekiwał ode mnie miłości i pomocy, przy wypompowywaniu szamba. Chyba nie po to mu płacę, żeby mu pomagać i babrać się w gównie? Co nie znaczy, że gardzę, czy szydzę z ludzi, którzy się tym parają. Praca jak każda inna. Tak i tym prostym, nieskomplikowanym sposobem, zamknęłam pointę tego postu w jednym zdaniu. Dziękuję. W dalszej części mamy wielkie zdjęcie, które do tematu szmbiarzy, śmieciarzy i wokalistek pasuje jak świni kalesony. Dalej "akcja by me" i kilka piosneczek, co zakwalifikowałabym do kategorii: kosz na śmieci. Czytam dalej, niestrudzenie.
"Drinka ?"
Postanowiłaś pobabrać się tym razem w procentach. Piszesz, że alkohol zatruwa nasze życie, no tak i w sumie racja. Albo raczej: byłaby to racja, gdybym była stuprocentową abstynentką, a że z założenia wychodzę, iż wszystko jest dla ludzi, pojąć Cię nie mogę. Przynajmniej na ten moment.
Cytat: "Nie ważne czy to drink, czy piwo. Ale to szkodzi naszemu zdrowiu." Coca-cola, Mc Donald's, konserwanty, żelki, majonez, chipsy, kawa, to wszystko równie szkodzi, a potrafisz się obyć bez tego? Z alkoholem jest podobnie, może silniej uzależnia, ale aż tak wyniszczający nie jest. Pod warunkiem, że pity z rozsądkiem.
Cytat: "Trzeba umieć pić z kulturą, a nie mieć na drugi dzień kaca." No dokładnie! To jest to, o czym właśnie mówię. Przyznaję, że ten temat udało Ci się znacznie lepiej potraktować, pokazałaś dwie różne strony, chociaż w sposób bardzo oklepany. Jest dużo lepiej, naprawdę. Zobaczmy, co tam jeszcze wyskrobałaś.
"Autorytet."
Najpierw uderzył mnie cytat:
"Hej. Na początku chcę przeprosić Zieloną Marchewkę za to, że jej nie odpowiadam w komentarzu. Niestety nie mam czasu nawet latem, gdyż wciąż wyjeżdżam, albo siedze przed kompem max 2 h a potem cały czas na dworze ;) Ale przysięgam, że odpowiadam na twoje pytania w myślach, lub czasem na głos :D" Słucham? Co komu po twoich odpowiedziach w myślach? Strasznie to dziecinne, a w dodatku tłumaczysz się z tego chaotycznie i nie uważam, żeby miało sens zamieszczanie czegoś takiego w środku Twoich refleksji.
W dalszej części postu przechodzisz wreszcie do właściwego tematu. Traktujesz go jednak ozięble i sucho, zamiast rozważań na temat autorytetu sztywno tłumaczysz, kim on jest. Ludzie, od czego jest Wikipedia? W dodatku powołujesz się na takie przykłady, że mam gęsią skórkę, cytuję:
"Dla mnie jest nim np. K.Ibisz a dla ciebie Doda."
"Jedni chcą być tak doskonali jak Miley Cyrus, a drudzy źli jak terroryści."
No to walnęłaś... Jak łysy grzywką, o kant kuli. Czy naprawdę nasze społeczeństwo już upadło tak nisko? Błagam... kiedyś autorytetami były takie nazwiska jak Wojtyła, Piłsudski, Kościuszko, Popiełuszko, nawet Owsiak! Mówią, że autorytet opiera się na rozsądku, a więc czy to znaczy, że społeczeństwo stawiając sobie za ideał do naśladowania bogatą panienkę ze słodką buźką, która nie robi nic poza szumem wokół swojej osoby, przestało być rozsądne? Chciałabym się zahibernować.

Kończę, bo załamałam ręce. Przykro mi, ale zbyt suche to i drętwe. Brak finezji, równa się brak zainteresowania z mojej strony.
Ortografia i poprawność językowa: 5/10
Syndrom przedłużania i nadużywania spacji irytuje mnie, jak mało co. Przed wykrzyknikiem, czy znakiem zapytania spacji stawiać nie musisz, zupełnie tak, jak przed kropką, a robisz to nagminnie. W dodatku są literówki, jakżeby inaczej, z interpunkcją u Ciebie licho. Faktem jest, że rażących błędów nie znalazłam poza "chodź" i "choć", ale to i tak za wiele na mnie jedną. Styl... Boże, widzisz i nie grzmisz. Zdania krótkie, pourywane, zero zaawansowanego słownictwa. Łopatologia dla troglodytów. Cytowałam już, co fajniejsze, a jak się komuś chce, to niech blog koleżanki poczyta. Ostrzegam, trzeba mieć mocne nerwy.
Układ: 2/5
Blog pobocze. Może i równe pobocze, ale na litość, za wąskie! Jak ja mam się minąć z samochodem jadącym z naprzeciwka tak, żeby nie ochlapał mnie wodą z wczorajszej kałuży? Po prostu niewykonalne. Ja potrzebuję przestrzeni, blog też, więc zadbaj o niego, jak o własne dziecko. Chyba swojej pociesze nie będziesz kazała mieszkać w kiblu? W dodatku buttonik, i jakiś gif wywalony tak na bok, powoduje, ze czuję się tutaj źle. Nie mam ochoty się rozgościć, bo i w sumie nie ma gdzie. Na starszych notkach zaobserwowałam, że szablon traci jakikolwiek urok. Niestety.

Temat: 0/5
Cytat: "Masz pomysł na kolejną notkę ? Pisz w komentarzu !
Nie to żebym nie miała pomysłu , bo kilka by się znalazło, tylko chcę pisać notki, które was będą interesować. Ja się dostosuję, gdyż na każdy temat mam swoją opinie." To chyba mówi samo za Ciebie, co? Nie to, żebyś nie miała pomysłu, ale w kółko wałkujesz te same tematy, które występują średnio, na co trzecim blogu z refleksjami. Jeszcze, żeby to było jakoś zdrowo potraktowane, z rozwagą, umysłem... Jeszcze, żeby wylewała się z tego jakakolwiek inteligencja. Niestety, tu jest wszystko jak kawa na ławę. Ja kawy nie lubię. Mieszasz to wszystko z nutkami, jakąś akcją i mogłabym śmiało rzec, że tu jest wszystko i nic.

Czytelność, obrazki: 1/5
Czcionka a la tyci krasnal. Maleńkie mróweczki rozsypały się po całym ekranie, czasem mam problem, żeby je ogarnąć, zebrać do kupki i przeczytać, a problemów ze wzrokiem nigdy nie miałam. Może już mam? Jeśli tak to niewątpliwie się do tego przyczyniłaś. W dodatku zmasakrowałaś mnie buttonami, jakimiś małymi kwadracikami w notkach, niepasującymi do podejmowanej tematyki. Pora to uporządkować.

Dodatkowe punkty: Leżą na plaży w Miami, obok sensu.
Ach, link do Opieprzu zawieruszył się, więc minus pięć cennych punktów.
Punkty: 7/60
Ocena: niedostateczna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz