Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


poniedziałek, 5 października 2009

(359) udowodnij-to

Ocenę wystawia: Aki
Zła jestem, a wręcz niebezpiecznie zła, bowiem piszę tę ocenę piąty raz. Pięć razy to zdecydowanie za dużo, jak na jednego bloga, ale cóż,trudno się mówi.
Udowodnij to.
Pierwsze wrażenie: 6/10
Nie wiem, co mam udowadniać, aczkolwiek mam kuriozalną impresję, iż będzie mnie to kosztowało kolejne migreny i zszargane nerwy. Jak j-rocka kocham, adres sprawia, iż z uporem obsesjonisty poczynam szukać w głowie rzeczy, których jeszcze nie udowodniłam. Prawie, jak na wzór hipnozy, co nie jest zbyt miłe, aczkolwiek moje "prawie" robi kolosalną różnicę, więc zupełnie mi ta pseudo hipnoza nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Panegirycznie działa na mnie myśl, iż oczu mych nie atakuje obce, bezmyślne, denerwujące prove-it. Dochodzę do wniosku, że adres dobrany jest wręcz genialnie, niczym czekolada do karmelu i ciastka.Tak, jestem wielkim fanem tej reklamy, niekoniecznie samego batonika.
Nie jestem pewna, co ma adres wspólnego z aparycją, tudzież samą ideą bloga. Nie widzę wyraźnego związku pomiędzy tymi aspektami, a więc pewnie jest on bezczelnie ukryty. Nie rozumiem, po co się chowa, przecież ani go nie ugryzę, ani nie zjem. Najwyżej poszatkuję na kawałki nożem do ryby, upiekę na wolnym ogniu, przyprawię, nie żałując bazylii i dam psu. Mogę oczywiście skorzystać z opcji zjedzenia tegoż dania przeze mnie, choć z reguły nie przepadam za pieczonymi związkami między meritum, a adresem.
"Prosiłam o wszystko by cieszyć się życiem, dałeś mi życie, bym cieszyła się wszystkim." Jakież to elegancki i przemyślane. Proste, aczkolwiek magiczne. Niewątpliwie myślisz nad detalami, przywiązując dużą wagę do aspektów filigranowych,które choć rzadko zauważane są niezwykle ważne. Dla mnie są wysoce merytoryczne, bowiem przykuwają moją konstatację. Lubię, gdy tak wszystko ze sobą współgra, a Ty o to zadbałaś.
Blog jest dobrze dobrany kolorystycznie, bowiem to ładne, przyjazne oku barwy. Podoba mi się ta cienka rameczka oddzielająca białe tło wewnętrzne, od zielonego tła zewnętrznego. To chyba taki rodzynek, a ja lubię rodzynki. Nie ma to jak zjeść "zmartwione" winogrono.
Nie zdążyłam nacieszyć oczu rodzynkami, gdy znokautował mnie zapach sera pleśniowego, którego nie cierpię, a u Ciebie przedstawia się w formie tych akwamarynowych pasków przy tytułach ramek. Poczekaj aż wstanę z podłogi. Zatłukę za ten atak znienacka.
Nagłówek: 3/5
Umiejętnie wykonany i szczerze powiedziawszy nie podoba mi się jedynie to, iż przekazujesz nim ten nadmierny spokój. Osobiście preferuję rzeczy z pazurem, naprawdę drapieżne i wyzywające. Mimo to sam koncept i wspomniane wcześniej wykonanie działają na mnie swoim urokiem. Nawet napis na nagłówku zdaje się być z nim nierozłącznie połączony, niczym krem z eklerką.
Zadam tylko jedno zasadnicze pytanie... Ty widzisz, że ta akwamaryna nijak nie pasuje do słonecznika z nagłówka, ne? Powiedz mi więc, co ten kolor tam robi?
Treść: 7/10
"Przyszłość, sen - wiara."
Zastanawiałam się dosyć długo nad tym, co napisać o tym poście. To dość trudne zadanie, wierz mi, lub nie. Trudno mi bowiem stwierdzić, czy rzeczywiście jest tak źle, jak tam opisujesz (w co akurat wątpię, gdyż nigdy nie jest tak źle, by było zupełnie beznadziejnie), czy może po prostu są to losowe refleksje kompletnie niedotyczące Twojej osoby. Mówisz, że Twojej przyszłości ocalić się nie da, cokolwiek przez to rozumiesz, a ja mam nieodpartą impresję, iż przyszło kilka problemów, a Ty nie wiesz jak sobie z nimi poradzić. Każdy ma kłopoty, dosłownie każdy i teraz Cię zaskoczę, wszystkie da się jakoś rozwiązać. Taka już kolej rzeczy, wystarczy zauważyć to rozwiązanie.
"Dlaczego tak musi być? Gdzie popełniłam błąd?" Na pierwsze pytanie odpowiadasz sobie sama poprzez całą istotę tego postu. Życie to nie sen, nie żadna bajka, choć śmiem twierdzić, iż bajką stać się może. To nie jest niemożliwe. Na drugie pytanie ja Ci odpowiem, bowiem powstrzymać się nie mogę, ot co. Gdyby Twoje pytanie zadawał każdy człowiek, który w pewnym momencie życia czuje, iż wszystko wali mu się na głowę, pytanie to byłoby czymś równie naturalnym, co dorastanie. Nie ma tak, by człowiek nie zrobił czegoś źle, nie ma ludzi którym wszystko by pasowało. To również jeden z powodów dla których mówimy: "Jestem tylko człowiekiem."
Nie jestem pewna czy pojmujesz do końca oczywiste sprawy, które poruszasz w tej notce, a to niezbyt dobrze, szczerze powiedziawszy. Możesz oczywiście zaprzeczyć, nie widzę ku temu żadnych interpelacji, jest to jedynie moje odczucie co do tekstu. To właśnie przychodzi mi na myśl, gdy go czytam, a zapewne nie taki efekt zamierzałaś.
Tekst sam w sobie został napisany nader dobrze, podoba mi się Twój styl, gdyż ładnie ubierasz zwykłe zdanie w piękne słowa, kreując coś naprawdę dobrego.
"Pamiętam sny, które nieraz nawiedzały mnie, gdy niebo pokryło się już czarnym suknem." Czyż nie jest to piękne zdanie? Ależ oczywiście, że jest i właśnie takich zdań radzę Ci częściej używać. Blog wiele zyska na wartości, gdy do meritum dodasz artystyczną duszę stanowiącą lukier na torcie.
"Bo tak łatwo."
Nie powiem, jestem mile zaskoczona tą notką. Sam jej, powiedzmy, niedbały styl, to już coś wysoce prekursorskiego, a ja szczęśliwie mogę dodać, iż zasługuje to na słowa: "Ależ nietrywialnie."
Pierwszy raz spotykam się z takim konceptem, a miast mnie denerwować, ten działa niezwykle panegirycznie. Napisać kilka niezrozumiałych zdań, będących inteligentnym bełkotem, po czym rzucić dwa pytania i kazać innym się wypowiedzieć, to prawie jak samobójstwo. U Ciebie okazało się to niemałym sukcesem, zapewne wszyscy rzucą się na to, niczym na świeże bułeczki. Zostałaś piekarzem i cukiernikiem, nie wiem czy zauważyłaś.
"Co sądzicie na temat gwałtów, czy wy też uważacie, że ofiary są same sobie winne bo "kuszą"?" Ciekawe pytanie i równie ciekawy pogląd. Ja do tej pory zdania nie miałam, nie było mi to potrzebne do szczęścia, ale idąc za ciosem wyrobiłam własną opinię. Nie będę się nią dzielić, nie ma bowiem takiej potrzeby, aczkolwiek wspominam o tym gdyż moje szare komórki poczuły się wielce pobudzone. To dość ciekawe, fakt, że potrafisz czytelnika zmusić do myślenia.
Sama notka, choć pachnie genialnością, nieco sczerstwiała. Nie podoba mi się fakt, że jest tak "twardo" napisana, absencja tam pięknych zdań, które odnalazłam wcześniej. Połącz artystyczną duszę z niedbałym stylem pisania, a wyjdzie mieszanka oryginalności. Zastanawiając się nad tym głębiej i dokładniej, dochodzę do prostego wniosku, iż tematy przez Ciebie poruszane, nie są specjalnie powalające, nad czym musisz popracować. Nadrabiasz dobrym wykorzystaniem swojego talentu pisarskiego i radzę go szlifować. Trzymaj się tych kilku rad, a będzie naprawdę dobrze.
Ortografia i poprawność językowa: 8/10
Nawet nie wiesz, jak oceniający się cieszą, gdy znajdują miliony błędów i mają na czym się wyżyć, urządzając niezły opieprz. Tu nawet głupiej emotki nie znalazłam. Zaraz... to dobrze.
W celu odnalezienia potencjalnych pomyłek, przeczytałam wszystkie posty. Oto, co znalazły moje bystre oczy:
nie potrzebnie - niepotrzebnie;
tą świątynie - tę świątynię;
Gdzieś brakowało przecinka, aczkolwiek zgubiłam to zdanie. Tyle.
Układ: 4/5
Blog, linki, statystyka i button. Uniwersalne wyjście, lewostronne zresztą. Czegóż chcieć więcej? Ach, fakt. Niezwłocznego pozbycia się owego buttona/avka, czy co to tam jest.

Temat: 3/5
Trywialny, oklepany mimo to użyty inaczej. Pewnie jedynie w moim mniemaniu, a jeśli tak, to cieszże się, iż to moja osoba ocenia Twojego bloga.
Czytelność i obrazki: 4/5
Button mówi: "Żegnam na zawsze" i zostaje brutalnie zwolniony z funkcjonowania na blogu. Naturalnie, iż jest czytelnie, w końcu piszesz czarno na białym przejrzystą czcionką.
Dodatkowe punkty: -
Przykro mi, lecz nie mam za co ich przyznać.

Podsumowanie: 35/60
Ocena: dobra
Pozbądź się akwamarynowych pasków, co do treści - już wcześniej napisałam. Blog jest dobry i na taką właśnie ocenę zasłużył.
Wybacz, że jakość oceny leży i nie wstaje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz