Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


niedziela, 3 lutego 2013

(801) majkawszystko


Witajcie kochani! Dziś po raz kolejny nadaje Asetej i z dumą wręcza Dziab Perłę z (o)Pieprzem! Jak najbardziej zasłużenie, bo Dziab swoje oceny uświetnia niezliczoną ilością pereł, które rodzą się w jej mangowym umyśle. Gratuluję wszystkim oceniającym zdobytych głosów i dziękuję za uwagę. Nick Dziab będzie pysznił się wraz ze swoim przydomkiem aż do kolejnego podsumowania w kolumnie!


Astej ocenia majkawszystko

Estetyka 


Wrażenia estetyczne 7/10 pkt
Witamy polską gościnnością autorkę bloga, czyli Katie „Majkę” Roberts! Pozwolisz, że będę się zwracała do Ciebie „Katie”? Od samego pojawienia się Twojego bloga w mojej kolejce ubzdurałam sobie, że adres brzmi „majka-wie-wszystko”, co rozbawiało mnie niezmiernie. Dopiero w zeszłym tygodniu, kiedy zaczęłam przetrzepywać Twojego blogasia, okazało się, że nie ma tam żadnego czasownika! Adres „majkawszystko” sugeruje co najmniej kilka opcji. Albo jesteś fanką serialu „Majka” i zamieszczasz na blogu wszystko, co dotyczy tegoż serialu. Albo też masz na imię Majka i zamieszczasz na blogu wszystko, co dotyczy Ciebie. Jest też opcja, że „Majka, nie jestem Ciebie wart”. Prawie zaczęłam dręczyć sąsiadów moim wykonaniem tego zacnego zdania, kiedy w trakcie przeglądania bloga z moich głośników ryknęła Madonna! Nie ta wśród skał, ale ta od „4 minutes” i tego paskudnego teledysku, w którym skacze po samochodach w szpilach. Brr! Biedne samochody! Masz więc włączoną na blogu muzykę, z którą z chęcią ocenię Twojego bloga, czemu nie! (Tym bardziej, że zaczął mi tu gadać Jamal, który mniej od Madonny mi przeszkadza.) Wracając do adresu bloga, głupie skojarzenie „majka-wie-wszystko” mi ciąży na umyśle ale odcinając się od niego, stwierdzam, że jest adekwatny do tego, co na blogu zastałam. A zastałam właśnie cukierkowe tło! Jakkolwiek słodko, różowo i dziecinnie by to nie zabrzmiało, w tle bynajmniej nie ma żadnych migających i błyszczących diamencików na różowych kokardkach, ale są cukierki! Pierwsze i najoczywistsze skojarzenie to Fasolki Wszystkich Smaków Bertiego Botta! Asetej już wylizała cały ekran, takiego smaka mi narobiłaś! Nie pomyślałabym, że blog o cukierkowym tle może mi się kiedykolwiek spodobać, ale tak właśnie jest! Jesteś nastolatką i piszesz głównie porady dla nastolatek. Belka głosi „Blog nastolatki”, łopatologicznie i prosto już na wstępie określasz tematykę, żeby nie pozostawić złudzeń. Moim zdaniem proste rozwiązania są najlepsze. Twój blog nie posiada nagłówka tylko gigantyczny napis „Blog nastolatki” i niczym standard jakości nastolatkowej obok przytwierdzone zostało białe serduszko. No tak, jeśli ktoś do tej pory po adresie, belce lub tle bloga nie zauważył, to jesteśmy na BLOGU NASTOLATKI. (Właśnie w tle gra z Twojej playlisty jakiś masakryczny dubstep, ale wytrzymam!) Blog trzyma się kupy, piszesz ładną, białą czcionką na półprzezroczystym czarnym tle. Dodatkowo w kolumnie roi się od kolorów. Typowa nastolatkowa choinka.

Podsumowując. Twój blog ma wszystkie atrybuty, które pozwalają określić go mianem typowego młodzieżowego bloga. Jest różnobarwnie i wesolutko, momentami łopatologicznie, a innymi momentami układ wpada w rozgardiasz (kolorów czy dodatków w prawej kolumnie), ale o tym pomówimy później. Chaos, ale ładny.

Posty 


Treść 4/25 pkt 

Napisałaś sto dziesięć postów, z czego osiem stanowią opowiadania, dlatego też oceniam Cię według standardowych kryteriów oceniania, a nie tych dla opowiadań. Powinnam ocenić pięć wybranych postów, jednak dla Ciebie to zdecydowanie za mało, dlatego dzielę Twój blog na pięć kategorii, każdej masz do zdobycia pięć punktów i opiszę po jednym lub dwa rozdziały, lecz przeczytam więcej, by mieć pełen obraz Twojej twórczości.

Pierwsza kategoria to porady.
Jak rozsławić bloga?
O! To się Opieprzowi bardzo przyda, ponieważ (wbrew naszym oczekiwaniom) zgłoszeń do ekipy jest coraz mniej z miesiąca na miesiąc! Porady wypisałaś w punktach, których jest osiem. Pierwsza porada dotyczy zostawienia reklamy swojego bloga na jakiejś stronie, która niestety już nie istnieje. Może wszyscy, idąc za Twoją radą, wysłali na nią tyle reklam, że serwer strony padł? Nie gdybajmy, jedna rada niestety jest już nieaktualna. Druga wskazówka to podpisywanie się pod wiadomościami i wpisami na portalach społecznościowych adresem bloga. Hm... To dobra rada dla osób, które prowadzą aktywne życie w internecie, jednak Asetejek niestety nie ma jak skorzystać, ponieważ jedyne żyjące konto, jakie mam w sieci, dotyczy Opieprzu... Kolejne rozwiązanie to wzięcie udziału w jakimś konkursie. Zastanawiam się, w jakim to konkursie wystawić Opieprz, może na przyprawę roku? Uch, ale suchar. W chwili obecnej bierzemy udział w konkursie na prozaicy-piorem, ale jako szanowne „żuri”, a nie uczestnik – liczy się? „Pokaż swój blog koleżanką i kolegą.” Zginę. Nie wiem, czym Ty pokazujesz blogi, ja pokazuję palcem. Nie wiedziałam, że koleżanki i koledzy mają taką funkcję, by pokazywać sobą blogi. Mają? Punkt piąty, czyli odwiedzanie i komciowanie innych blogasków mamy za sobą, ponieważ bardzo często to robimy. Szósta rada polega na ustawieniu sobie adresu w opisie na GG lub Skype, siódma stworzeniu bannerka z adresem (Opieprz ma nawet cztery, wiedzieliście?) a ostatnia rada to pozostawienie komcia u Ciebie na blogu. Ależ kryptoreklama, nikt nie zauważył. No, prawie nikt, ale trzydzieści komci pod tą notką masz, więc efekty widać. Notka jest dobra dla osób, które nie wiedzą, że aby rozsławić bloga trzeba o tym pisać wszędzie. Tak bym zamknęła wszystkie głębsze rozkminy w temacie.
Jak być dobrą bloggerką
„Była już notka o dobrej córce, była też o dobrej przyjaciółce, a więc nie może zabraknąć notki o dobrej blogerce!” Tak, takim zachęcającym cytatem As postanawia według wypisanych przez Ciebie kryteriów ocenić, czy Opieprzajacy są dobrymi blogerami. „Pisz regularnie” – głosi pierwsze prawo dobrego blogera. Oceny na Opieprzu pojawiają się regularnie co trzy lub cztery dni, co uznaję za plus. Określenie „regularny” ma jednak tę wadę, że „raz na rok” również jest regularnością. Czy pisanie raz na rok według Ciebie czyni blogera dobrym? Twoje rozważania w tym temacie dotyczą faktu, że jeden post na dzień to maksimum, a jeden na tydzień, to minimum, by móc nazywać się „dobrym blogerem”. Ja zawsze myślałam, że dobry bloger to ktoś, kto pisze o czymś, co lubi, z pasją i zaangażowaniem, ale ja się nie znam, ja tu tylko jestem pokornym oceniającym. Tak, pokornym, ha, ha. Druga porada zaskoczyła mnie tak samo, jak Shakira na twojej playliscie. „Krótko, krótko, krótko!” Krzyczysz na mnie, żebym pisała jak najkrócej, ponieważ wtedy mam więcej postów na blogu, mam więcej czytelników (bo zakładasz, że nie dotrwają do końca) i ogólnie mam częściej robić akapity, bo „jak tu się połapać w tym wszystkim”. No, Moja Droga, długość oceny na pewno Cię zniechęci do przeczytania jej na raz, ale mimo wszystko nie opublikuję jej w kilku odrębnych postach. Musisz to zdzierżyć, ale jeśli nie dasz rady, mogę założyć podbloga, na którym będę Twoją ocenę publikować po dwa-trzy zdania dziennie. Zajmie mi to ROK, ale czego się nie robi, by być dobrym blogerem! „Pisz prosto. (…) Ale też tutaj jest wyjątek... Jeśli prowadzisz stronkę ze "złotymi myślami" albo o "psychologii", to różne trudne zwroty są tutaj wskazane. Właśnie w takich tekstach chodzi o tajemniczość.” Rozważam teraz edycję poprzedniej części oceny, by zawrzeć w niej "trudne zwroty", ale jednak powstrzymam moją chorą wyobraźnię i zostanę przy Wspólnej Mowie. Dlaczego mam nieodparte wrażenie, że piszesz poradnik „jak napisać tekst disco-polo” zamiast „jak być dobrą blogerką”? Teksty piosenek disco-polo są regularne, krótkie i proste, to jest to! O to Ci chodziło, tylko tytuły się pomyliły! Kolejną poradą jest pisanie poprawnie i „praca ze Słownikiem Wyrazów Bliskoznacznych i Słownikiem Ortograficznym”, powiedziała mistrzyni fleksji i interpunkcji! Dowiedziałam się również skąd to Twoje przyzwyczajenie do wypunktowywania. „Zabawa wyglądem” to według Ciebie formatowanie tekstu, by wyglądał na urozmaicony. Obrazeczki, wyróżnienia, pochylenia, pogrubienia i wypunktowania czynią tekst czytelniejszym, serio? Niestety Opieprz w tym punkcie musi paść na całej linii. Treść, niczym w opisach Orzeszkowej, cięgnie się przez kategorie jak tasiemiec przez jelita bez szans na happy end. Ostatnia porada, to być w kontakcie, który zawiera się na blogu – często odpisywać na maile i komentarze. Czyli jeśli ktoś publikuje raz dziennie kilka poprawnych zdań na temat pogody, dodaje obrazeczki do postu i jest uchwytny, powinien mieć miano dobrego blogera? Okej, więc możemy mieć problem z Twoim odbiorem tej oceny, bo według As dobra blogerka to taka, która pisze w interesujący sposób. W szerokim słowa „interesujący” znaczeniu. W kategorii porad przeczytałam jeszcze kilka postów, jednak niestety nie uzdrowiłaś mojego złamanego serca, nie nauczyłaś mnie jak być dobrą córką, ani też nie pomogłaś pogrubić tekstu w języku HTML, choć próbowałaś. „Jest jeden człowiek, który nigdy nie chciał zostać pisarzem, twierdził że nie potrafi pisać dialogów, a co się potem okazało? Że napisał świetną książkę. Ale tak szczerze, to sama nie pamiętam, jak się nazywał .-. Tak, wiem, że z moją pamięcią jest źle xD ” No, geniuszu, świetnie, tylko jak to się ma do porady w temacie „jak się odkochać”? Za tę kategorię otrzymujesz dwa punkty na pięć. Nawet nie jest mi przykro, po prostu nie ten target, Winnetou.

Kategoria druga to pamiętnik.
Dzień Chłopaka!
(W tym momencie z Twojej listy wśród techno-popu wyłonił się Projekt Warszawiak z „Nie masz cwaniaka”, jest jakaś nadzieja dla Ciebie i Twojego gustu muzycznego!) Pierwsze zdania tego krótkiego postu to zwykłe usprawiedliwianie się, dlaczego ostatnio zaniedbałaś bloga. Miałaś wiele obowiązków (basen, angielski, niemiecki), nie wiem, jak jeszcze znajdujesz siłę na pisanie tak długiej i wyczerpującej notki na całą stronę tekstu! Jak tego dokonałaś, czy Twoi czytelnicy nie znudzili się w trakcie? Nie, bo zafundowałaś nam masę ożywczych dowcipów! Pierwszy „kobiety są już (prawie) na równi z mężczyznami np. mamy Panią Minister Sportu.” Cieszmy się, że mężczyźni odstąpili jedno ministerstwo! Hurra, mamy równouprawnienie! Kolejny dowcipas „W szkole jest wiele rodzai chłopaków - gwiazdy, kujony, luzerzy czy po prostu zwykli przyszli mężczyźni z ogromnym talentem, który (być może) nigdy nie ujrzy światła dziennego.” Ciekawam, gdzie „przyszli mężczyźni”, ale przecież pracujesz ze Słownikiem Wyrazów Bliskoznacznych, więc tak sobie bliskoznacznie określiłaś „chłopców”, by nie powtarzać się milion razy. Ach, As, czepiasz się. Kolejna cytata świadczy o tym, że dzień chłopaka powinien być świętem narodowym „Niestety takie świątko, które bardzo wpływa na życie szkolne, NIE JEST OFICJALNE.” Zasadniczo więc dzień dziewczyny również powinien takowym się stać. Następny w kolejności jest dzień kobiet, mężczyzn, mamy, taty, babci, dziadka, dziecka, córki, syna, zwierząt, Ziemi, stokrotki aż zapełnilibyśmy cały kalendarz. Tylko z czego kupowalibyśmy prezenty, skoro cały rok panowałyby święta? Ach – zapomniałam o kieszonkowym vel tygodniówce. ”Czasami, gdy chłopak ma dziewczynę, ona kupuje mu coś droższego, coś co ich jeszcze bardziej połączy ze sobą. Zaobserwowałam to na zeszłorocznym DNIU CHŁOPAKA, było tak romantycznie...” Tak, pieniądze łączą ludzi, przecież to takie romantyczne. Post kończą wierszyki o chłopcach. Te chłopaki muszą być naprawdę mało męskie, skoro opisują je słowa pokroju „urocze”. Uroczy może być kotek, ale chłopak? Właśnie! Zapomniałam o Dniu Kota! Dzień Kota powinien być naszym narodowym świętem!
Postanowienia Noworoczne!
Twoje postanowienia to skończyć wredne opowiadanie, które zaczęłaś w zeszłym roku, ćwiczyć mięśnie brzucha i coś osiągnąć. Wśród propozycji cosiów pojawia się napisanie „wierszyka z głębszym przesłaniem”, książka, lub wygranie jakiegoś konkursu. Wierszyk to taki mały wiersz? Głębokie przesłanie w małym wierszu będzie równym cosiem z napisaniem książki? Jak to zrobisz, skoro ze zwykłym opowiadaniem masz problem? Moja propozycja postanowienia noworocznego dla Ciebie na ten rok – mierzyć zamiary na siły. Choć pomysł z podzieleniem postanowień na trzy grupy bardzo mi się spodobał. Serio, tym razem odbędzie się bez zastrzeżeń. (Tym bardziej, że na playliście mamy teraz Green Day'a.) Pomoc w wymyśleniu postanowień polega według Ciebie na przekonaniu mnie, że coś w moim mózgu jest: „Jak wymyślić ciekawe, a przede wszystkim przyjemne dla Ciebie, postanowienia na rok 2013? 1. Weź kartkę oraz coś do pisania. 2. Zapisz na niej: I hobby/pasja - ... (Pomyśl, rusz głową, na pewno masz jakiś pomysł!)” Oj, nawet ja nie byłabym pewna swojej mózgownicy, Tobie też polecam na mojej nie polegać. Wpisy na tematy pamiętnikowe przypominają mi te poradnikowe. Z tą drobną różnicą, że opisujesz swoje zachowanie i na jego podstawie udzielasz porad innym. Z mojej perspektywy nie jest to zbyt korzystne, by na przykład iść do szkoły z czekoladkami dla chłopców, bo w najlepszym wypadku uznano by mnie za pedofila, ale prawdopodobnie dziewczynom w Twoim wieku taki pomysł mógłby się spodobać. Przyznaję Ci jeden punkt, na pięć w tej kategorii.

Kategoria trzecia, czyli opowiadania.
„Nieznajomi rodzice”
Pewnego dnia leżałaś w łóżku i nie mogłaś zasnąć (nawet otworzyłaś okno), aż zaczął Cię wciągać wir, na co inni reagowali kurczowym trzymaniem się stołu, kwiatów oraz ziemi. Bonus interpretacyjny dla tego, kto znajdzie przestrzeń, w której jest łóżko, okno, stół i kwiaty, których można się przytrzymać, gdy wciąga Cię wir. Dodatkowo główna bohaterka w nim zasypia, ale pojawią się tam tajemniczy wir i „inni”. Czy to córka Tarzana, a szukane miejsce to domek na drzewie? Czy kwiaty to te po Czarnobylu giganty, których byle wir nie wciągnie z gruntu? Niestety bohaterkę wir wciągnął i znalazła się ona się w „wyglądającej na hinduską” wsi, gdzie chłopak ubrany w szatę (szata, bo hindus) oznajmił jej, że jest księżniczką i muszą wdrapać się na oddalony o cztery kilometry zamek. Bohaterka nie wierzy i ja też nie – po córkę Królowej nawet nie posłali osiołka, by nie nadwyrężyła swoich królewskich łydek? Kiedy w trakcie drogi dziewczyna przysiada na kamieniu, cudownie objawia się jej portal, który jej babka (znakomita poetka św. Kamra – podpowiada chłopak) wynalazła lata temu. Parka deportuje się więc do Królowej, która dziewczynę po prostu przytula, mówiąc, że musiała oddać ją do adopcji siedemnaście lat temu, ponieważ w jej kraju (hinduskim) panowała wojna. Kiedy Matka Królowa prowadzi dziewczynę do ojca, mijają „bladoskórego mężczyznę. Miał tłuste, czarne włosy i białe oczy. Można było zauważyć, że miał na sobie soczewki kontaktowe, bo był to nietypowy kolor oczu.” Czyli w świecie, gdzie istnieją portale magiczne i wiry do transportowania zagubionych księżniczek, aby zmienić kolor oczy trzeba sobie kupić soczewki, tak? Brzmi logicznie. Ojciec Kai (bo tak ma na imię główna bohaterka) razem z matką wyjawiają jej cudowną prawdę, mianowicie - jest czarodziejką. Na słowa niedowierzania Królowa pokazuje dziewczynie pewien znak z komentarzem „Musisz w powietrzu namalować taki symbol, a zgnije każda roślina w promieniu kilometra.” Zgniłam ze śmiechu, ale to nie koniec ciekawych zaklęć. „To zaklęcie sprawia, że twojej prawdziwej mamie staną włosy na głowie. Chcesz spróbować? ” Wyobraźmy sobie, że Rodzicielka Asetej przychodzi do mnie pewnego dnia i mówi „As, popatrz, to magiczne zaklęcie, kiedy go użyjesz, wszystkie rośliny wokół zgniją. To natomiast jest do zabijania idoli nastolatek, a to ciekawe zaklęcie zabije wszystkie kucyki Pony.” Rozmarzyłam się. Opowiadanie kończy się tym, że dziewczyna wraca do swojego świata przez wir i zasypia. Pytanie, który świat jest jej? Dlaczego musiała wrócić? O co w ogóle chodziło Królowej? Wyznać jej prawdę, pokazać zaklęcie na stawianie włosów mamie? Powiedz, że to parodia, błagam. Niestety za tę kategorię dostajesz tylko jeden punkt, i tylko dlatego, że udało Ci się mnie nieźle rozbawić. Niestety nie jest to twór wysokich lotów, ale może według najnowszego postanowienia rozwiniesz inne opowiadania, w których skupisz się na realizmie? Nawet w fantasy mówimy o realizmie, wiedziałaś? Taką ocenę uzasadniam również innymi postami z kategorii opowiadania. Tak na przyszłość możesz sobie zapamiętać, że wyróżniamy lirykę, dramat i epikę, do której należą opowiadania. W żadnym więc wypadku nie powinnaś określać dramatu mianem napisanego przez siebie opowiadania.

Kategoria czwarta to recenzje książek.
Harry Potter i Kamień Filozoficzny.
„Z początku nie lubiłam tej książki, ale w pewnym dniu tak mnie podkusiła przyjaciółka, która była fanką i zaczęłam czytać i czytać i czytać... I tak w miesiąc przeczytałam całą serię! A potem to świata poza tymi książkami nie widziałam ;P” Dziwi mnie fakt, że mogłaś nie lubić książki nie przeczytawszy jej. Chwalenie się, jak szybko przeczytałaś serię, mnie rozbawiło, ponieważ w innym poście padło z Twojej klawiatury takie bezeceństwo „No, więc postanowiłam (niestety) w dni robocze (pon., wt., bla, bla, bla) po lekcjach czytać książki i wchodzić na laptopa tylko wieczorami, na kilka minut.” Czyli (niestety) czytasz książki, a nie możesz wchodzić na laptopa? Wchodzenia na laptopy nie polecam, może prąd popieścić, a w najlżejszym przypadku trwale wygniemy mu obudowę, jeśli nie przedrzemy się przez jego elektroniczne wnętrzności na wylot. „Harry Potter jest sierotą, dzieciak opuszczony przez rodziców” Toś zaczęła! Jak z widłami do obiadu. Po przeczytaniu bardzo długiego streszczenia pierwszych stu stron książki rzucasz kilka pytań retorycznych jak „Kim jest Nikolas Flamel?”, potem jeszcze raz przypominasz, kto jest autorem książki i na samym dnie postu widzę słowo „Recenzja” po którym zamieściłaś sześc zdań. Więc te sześć ostatnich zdań to recenzja? Czy czytałaś kiedykolwiek jakąkolwiek recenzję książki lub filmu? Ponieważ zabrakło mi słów pozwolisz, że powalczę cytatami. „Ogólnie mi książka się BARDZO spodobała.” Tak BARDZO Ci się podobała, ale jednak tylko „ogólnie”? „Na początku października(roku 2011) zaczęłam czytać 1 część, w grudniu już nie miałam co czytać, bo wszystkie części pochłonęłam w miesiąc. ” Od początku października do grudnia mijają dwa miesiące, ale nawet gdybyś zagięła czasoprzestrzeń, to jaki to ma związek z recenzją pierwszej części? Bo nie „1 części”. „Przed październikiem nawet nie myślałam o tym, żeby tknąć serię o młodym Potterze, opisy wydawały się głupie i w ogóle.” Ej, opisy z Harrego Pottera też mają uczucia, przeproś je teraz! „Od 2011 roku stałam się potteromaniaczką.” Czyli czwarte zdanie recenzji, a Ty wciąż mówisz o sobie... No i to znaczy „stałam się potteromaniaczką”? Masz różdżkę, eliksiry i plakat z Radcliffem? Ja niestety mam tylko klasyczną miotłę i czarę goryczy. „Pismo książki jest lekkie i płynne, wszystko dokładnie wyjaśnione, ciekawa fabuła itp. A dalsze części coraz lepsze!” Jesteś nastolatką, masz więc już język polski jako przedmiot, prawda? Weź swój zeszyt od tego przedmiotu i poczytaj temat „Powieść” zanim następnym razem napiszesz „pismo jest lekkie i płynne”. W tym momencie oznacza to, jakby ktoś ręcznie napisał książkę, którą czytałaś, a Ty oceniasz jakość kaligrafii. Lekkie mogły być opisy, a płynne może przejścia pomiędzy wątkami? Nie wiem. „Dziękuje, przede wszystkim J.K.Rowling, bez której nie odważyłabym się pisać moich opowiadań fantasy, ani nie miałabym okazji czytać tych książek i czuć, że ja jestem w tym świecie, że on istnieje...” Miejsce na prywatę się znalazło w ostatnim zdaniu „recenzji”. Wiesz, recenzja (a ocena za jej przykładem) powinna zamykać się w schemacie – co widzę (informacja), jakie to jest (wartościowanie) i czy polecam (nakłanianie lub zniechęcanie). U Ciebie brak po prostu treści, jest za krótko i w dodatku niepoprawnie.

Recenzja „Dziewczyny z Hex Hall” wygląda podobnie, również składa się z sześciu zdań, z czego jedno brzmi „Mi książkę tą kupiła kumpela na urodziny”, więc zostajemy w temacie. Ostatni post z tej kategorii dotyczy książki „Percy Jackson i Władca Pioruna” i rozpoczyna się standardowo: „Jeszcze pamiętam meduzę z 1 części filmu o Percy'm! Tak, będzie meduza w książce! Przejdźmy do recenzji... Książka mi się BARDZO, ale to BARDZO spodobała. Na razie przeczytałam tylko Złodziej Pioruna, ponieważ moja mama się pomyliła i kupiła mi II tom innej serii, napisanej przez Riordana.” Zero poprawności, ubogi dobór słownictwa (BARDZO, ale to BARDZO), treści merytorycznej brak i w dodatku w recenzji jest spoiler! Jak mogłaś?! Niestety w tej kategorii dostajesz w pełni zasłużone ZERO.

Ostatnią kategorią miała być „miłość”, ponieważ masz sporo postów z tą etykietą, lecz stwierdziłam, że tej konfrontacji nie wytrzymam ja lubTy. Dlatego też ostatnia kategoria to internet.
Liebster Award 2 xD
Na początku postu informujesz mnie, że nie będziesz przytaczała regulaminu akcji, bo na pewno wszyscy ją znają, że nikogo nie nominujesz, bo zrobiłaś to ostatnim razem. Jak mogłaś nie nominować swoich wiernych czytelników do tak prestiżowej nagrody, do której tylko przez cudze polecenie można zostać nominowanym?! Na pewno będzie im przykro... Ale tak serio, to o co chodzi? To taka gra, jaką mieliśmy na dawnym forum Opieprzu, klepanka??? Widzę jedenaście pytań i nic nie znaczących odpowiedzi, po co to potrzebne? Nie, anulujmy ten post, poszukam czegoś innego.
Test osobowości ;)
Zrobiłaś sobie test internetowy i postanowiłaś przepisać (lub przekopiować?) opis wynikowy Twojej osobowości. Na koniec rzuciłaś linkiem do tego testu i pytaniem „A co wam wyszło?” Och, klękacie narody, nie będę odpowiadać na czterdzieści jeden krótkich pytań, by się dowiedzieć, że proponowane dla mnie zawody to „doradcy, duchowni, misjonarze”! Może ja wbrew zdolnościom chcę być historykiem?!
Przeczytałam w tej kategorii jeszcze kilka postów, ale wszystkie budzą podobne uczucia. Szczególnie „Fajne opisy na GG”, „Stronka na facebooku”, „Site models” czy „Avatary”. Oczywiście źródeł przekopiowanych obrazków i tekstów nie podałaś, bo przecież znalazłaś w Googlu, a co z Googla to znikąd.

Podsumowując pięć kategorii, najlepszą okazała się jednak ta część poradnikowa. Po prostu (przy złej jakości postach o internecie i z recenzjami) nabrała nowego blasku. Łącznie zdobyłaś cztery punkty na dwadzieścia pięć. Nie chciałabym Cię jednak zniechęcać do pisania, ponieważ jest miejsce dla każdego w sieci. Może po prostu trafiłaś na zgorzkniałą oceniająca, która już nie jest szaloną, kolorową i wolną jak ptak osobą?

Oryginalność 0/5 pkt 

Blogów z poradami, dodatkami do blogów i recenzjami widziałam mnóstwo. Nie wyróżniasz się niczym szczególnym, Twoje porady na rozstania, rozstępy czy rozstrojoną gitarę znaleźć można w wyszukiwarce na kilkudziesięciu innych stronach... No i pomysł ani wykonanie nie porywa.

Poprawność 5/10 pkt

Styl tekstów pozostawia wiele do życzenia, ale nie znalazłam żadnego błędu ortograficznego. Na otarcie łez zamieszczam całą armię błędów interpunkcyjnych, fleksyjnych, stylistycznych i innych.
„Moje stałe czytelniczki poprosiły mnie o napisanie czegoś na ten temat :)” Brak przecinka po słowie „mnie” oraz brak kropki.
„Nie trzeba się rejestrować :)” Brak kropki.
„Bierz udział w konkursach. <-- Będą wchodzić, żeby ocenić. Będą komentować bloga, a może nawet i polecą innym użytkownikom.” Konkursy będą wchodzić? Nie, czytelnicy! Brak podmiotu w drugim zdaniu.
„Pokaż swój blog koleżanką i kolegą.” KoleżankOM i kolegOM.
„Nie pozwól, aby internauta codziennie wchodził na Twojego bloga wyczekując nowej notki, bo wreszcie zrezygnuje i pewnie pomyśli, że zawiesiłaś stronkę.” Przecinek przed „wyczekując”.
„Jeżeli napisałaś artykuł na 10 stron, to śmiało możesz go podzielić na kilka pomniejszych - wtedy czytelnik chętniej będzie czytał, a ty będziesz miała więcej postów na blogu, pasi?” Cyfry piszemy słownie, „pasi” Ci wybaczam, bo to blog dla młodzieży pisany potocznym językiem.
„Jeśli prowadzisz stronkę ze "złotymi myślami" albo o "psychologii", to różne trudne zwroty są tutaj wskazane.” Nie rozumiem cudzysłowów, możesz wyjaśnić?
„A, więc wyobraźcie sobie bardzo długi tekst pisany "czymś takim".” Znów nie rozumiem cudzysłowu, ale bardziej zaintrygował mnie ten samotny samuraj między „a” i „więc”? Dlaczego go ustawiłaś tam, żeby się o niego moje oczy potykały?
„Jakby co, to nie chodzi mi tutaj o bawienie się szablonem, tłem itp. Ale raczej mam na myśli czytelność posta...” To jest post, czytelność (czego?) postU!
„ Są czytelnicy, którzy pragną porozmawiać z autorem. Ja bardzo lubię, jak napisze do mnie (na GG lub maila) jakaś internautka i np. poprosi o radę.” „Na przykład” bolało, by je w całości napisać?
„I jak wam się podoba 'Bożonarodzeniowy Image Bloga'??” Nie powinnaś zaczynać od „i”, w dodatku apostrof i cudzysłów to NIE są te same znaczki oraz stawiamy jeden lub trzy znaki zapytania na końcu zdania.
„Przejdźmy do tego posta, bo zaraz wam dokładnie opiszę to piątkowe nocowanie u mnie, a uwierzcie, że posikalibyście się ze śmiechu, a chciałabym to ominąć.” POSTU. Dodatkowo w poście nie ma nic, po czym mogłabym się posikać, nie ma również opisu piątkowego nocowania i również logiki zdania nie stwierdzono.
„W szkole jest wiele rodzai chłopaków” Rodzaj, dwa rodzaje, wiele (czego?) rodzajów.
„Może za kilka dni będę martwa po pożarze w moim domu albo wpadnę w zbyt częstą depresję i samokrytykę.” Depresja może być ciągła, przewlekła, epizodyczna (gdy trwa krócej niż dwa lata), ale nie może być częsta, ponieważ depresja to stan, a nie zjawisko.
„Według mnie, Postanowienia Noworoczne nie powinny być(...)” Hm. Pisane wielką literą?
„To też jest opowiadanie jedno z pierwszych, więc znowu proszę o wyrozumiałość xD” To również jest jedno z moich pierwszych opowiadań, więc znów proszę o wyrozumiałość. Nagminnie stawiasz emotikonki zamiast kropki. Jest to dozwolone na forum Opieprzu, a nie w treści, którą oddajesz mi do sprawdzenia.
„Wir wciągnął mnie do środka, a ostatnie co słyszałam to przerażone krzyki wszystkich zebranych.” Brak przecinka przed, i po słowach „co słyszałam”.
„- Witaj księżniczko. – powiedział i ukłonił się nisko.” Brak przecinka po „Witaj” oraz kropka po „księżniczko” jest zupełnie zbędna, skoro później występuje słowo „powiedział”. Poprawnie je napisałaś z małej litery.
„Jaka królowa? Jaka księżniczka? Takie pytania zaczęły mi towarzyszyć.” Pytania mogą bohaterce krążyć w głowie, może nasuwać się, ale towarzyszyć może raczej uczucie jak niepokój.
„- Tak myślałem, że nie uwierzysz. – szepnął chłopak i wskazał ręką na zamek.” Bez tej kropki przed „szepnął”.
„Musimy wejść prawie cztery kilometry.” Albo w poziomie przejść cztery kilometry, albo w pionie wspiąć się na cztery kilometry.
„Wchodząc parę metrów można było zauważyć ogromne targowisko.” Może – po przejściu kilku metrów zobaczyłam ogromne targowisko?
„Roiło się tam od ludzi i przeróżnych zwierząt. W połowie tak się zmęczyłam, że musiałam usiąść na kamieniu.” W połowie czego? Zabrakło tam dopełnienia.
„Po kilku sekundach uderzyłam w marmurową posadzkę. Przede mną stała piękna ruda kobieta, ubrana w bordowo-złotą suknię, a na głowie miała dużą koronę.” Skoro uderzyła w posadzkę, to przed nią była posadzka, może wypadałoby, by przed ujrzeniem królowej się podniosła? Może po prostu powinnaś opisać jej stan? Czy siedziała, leżała, czy może uderzyła w posadzkę stopami, bo wylądowała gładko na nogach?
„Poczułam wtedy, że kocham tą kobietę, że coś mi ją przypomina.” TĘ kobietę.
„- Witaj. – szepnęła mi do ucha i zrobiła trzy kroki do tyłu.” Brak kropki przed „szepnęła”.
„Tak dawno ciebie nie widziałam, aż 17 lat.” Siedemnaście, cyfry piszemy słownie w opowiadaniach.
„- Jaki nowy pokój?! – wybuchłam z nienacka.” Nienacek to nie jest taki twór, z którego można wybuchnąć. Wybuchła znienacka.
„- Dziękujemy. – powiedziała mama.” Znów niepotrzebna kropka jawi się przed myślnikiem…
„Wyczaruje wir, który przeniesie ciebie do twojego świata.” Wyczaruję, literówka.
„Z początku nie lubiłam tej książki, ale w pewnym dniu tak mnie podkusiła przyjaciółka, która była fanką i zaczęłam czytać i czytać i czytać...” W sytuacji powtórzenia „i” stawiamy przed nim przecinek.
„I tak w miesiąc przeczytałam całą serię!” Nie zaczynamy zdań od „i”.
„A potem to świata poza tymi książkami nie widziałam ;P” Od „a” również nie zaczynamy, a na końcu stawiamy kropkę.
„Przed 11-nastymi urodzinami Pottera, do domu przy Privet Drive 4, przylatuje sowa do Harry'ego wraz z listem.” Jedenastymi. Przecinki zbędne.
„Próbują uchronić Harry'ego od tych dziwact, od bycia tak samo dziwnym jak jego rodzice...” Dziwactw. Lepiej brzmiałoby, że próbują uchronić Harry’ego od dziwactw, za jakie mieli magiczną działalność Potterów.
„Rodzina Dursleyów, by nie dostawać koszmarnych listów, wypływają w morze i zatrzymują się na skale.” Rodzina wypływają? A w domu wszyscy zdrowi?
„Zamierzają przenocować tam jakiś czas...” Po co Ci ten wielokropek?
„1 września, przed godziną 11:00, Dursleyowie zawożą czarodzieja na peron 9 i 3/4.” Optowałabym za opisaniem każdej cyfry z tego zdania, choć peron dziewięć i trzy czwarte ewentualnie mógłby się bronić.
„Harry kompletnie nie wiedział gdzie jest ten peron, ochroniarz również nie wiedział...” Po co Ci ten wielokropek i jaki ochroniarz??? Widziałaś kiedyś ochroniarza na peronie? Chyba że to był czyjś ukryty ochroniarz.
„W ciągu pierwszego tygodnia, Harry zauważa 2 osoby, których wręcz nienawidzi - prof. Snape, który uczy eliksirów oraz Draco Malfoy, bogaty i arogancji ślizgon.” W ciągu pierwszego tygodnia Harry spotyka dwie niesympatyczne osoby. Profesora Snape’a, który uczy eliksirów, oraz Dracona Malfoya, bogatego i aroganckiego ślizgona.
„Którego Boga najbardziej lubicie?” „Boga” piszemy tu mała literą (jak w mitologii). Wielką tylko w ujęciu monoteistycznym i w określeniach „Bóg zapłać” czy „jak Boga kocham”.
„Okazało się, że to on jest tym złym, że to on ukradł Piorun Piorunów, że to on to wymyślił! Wiedziałam, że on coś knuje, ale nie podejrzewałam, że to on ukr... Oj sami się dowiecie! Miłej lektury! <33” Nawał słów „on” oraz „to” spowodowało włączenie się alarmu pożarowego.
„ I od razu zaznaczam, że nie będę nominować blogów, bo zrobiłam to w poprzednim moim "Liebster Award".” Nie zaczynamy zdań od „i”.

Detal


Dodatki 3/10 pkt

Tło bloga jest przy dłuższym czytaniu nie do zniesienia. Czcionka, którą piszesz, nie posiada znaków diakrytycznych, więc jeśli już je stawiasz, są one powiększone i świecą w zdaniach jak latarki. Mały rozmiar tekstu wizualizuje się jak chodzące po kolorowych cukierkach zespoły białych mrówek. Jakby tego było mało w ramach kursora na ekranie pojawia się mem „Are you fucking kidding me?” To samo pytanie nasunęło się samo, gdy go dostrzegłam. Przypadek? W kolumnie panuje lekki bałagan. Najpierw widzę ramkę „O mnie”, w której rozbawiło mnie jedynie „słucham RAP-u i reggae”. To jeszcze się tak mówi „słucham rocka”? Myślałam, że już nie trzeba być wiernemu jednemu, dwóm gatunkom. Mówię to po kilkukrotnym pełnym przesłuchaniu Twojej playlisty. Zastanawiam się, czy Katie Perry, Green Day'a, Cheryl, Afromental i innych przydzieliłabyś do reggae, czy rapu? Ramka „Znajdź nas na facebooku” i „Obserwatorzy” ciągną się dłużej, niż większość Twoich postów, czy więc ze względu na krótkie posty i treściwą kolumnę nie lepiej byłoby zainwestować w układ trójkolumnowy? Pod „Archiwum” (klasycznym, niepraktycznym blogspotowym archiwum) znalazłam „Statystykę” a pod nią „Etykiety”. Ta ramka to najbardziej przydatna na Twoim blogu rzecz, może warto wyciągnąć ją trochę wyżej? Kolumnę zamykają polecane stronki, a wśród nich Opieprz. Więcej dodatków brak. Układ bloga mógłby być lepiej zagospodarowany, jednak musisz najpierw zdecydować, jak mają wyglądać posty i jak ma wyglądać ta jedna kolumna, którą chcesz mieć. Może być tak, że wystarczy coś wyeliminować, lub przesunąć obserwacje na dno bloga? Nie wiem, nigdy nie byłam dobra w tworzeniu szablonów, od tego są specjaliści. Jedyne, czego po długich godzinach spędzonych na Twoim blogu jestem pewna, to fakt, że czytelność obecnej czcionki na obecnym tle jest po prostu masakrą na oczach. Może od razu wydłubię sobie oczy mikserem?

Dodatkowe punkty 2/5 pkt

Przyznaję Ci dwa dodatkowe punkty za muzyczkę na blogasiu, ponieważ niewiele osób decyduje się na takową, a podkład do pisania oceny był (z kilkoma wyjątkami) naprawdę wesoły! Osobiście nie słucham takich hitów, ale pomagały mi na każdym kroku pamiętać, że jesteś nastolatką i kiedyś Asetej też miała takiego blogaska.


Suma: 21/60
Ocena: Trója!


Nie przejmuj się, warto popracować nad tekstami i czytelnością bloga i pisać go dalej! Kiedy będziesz starsza z uśmiechem na twarzy będziesz czytała swoje obecne posty. Serio, ja tak mam!

39 komentarzy:

  1. "Jest różnobawnie i wesolutko" - różnobarwnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wreszcie mogę aplikować do NASA - zawsze o tym marzyłam!

      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
    2. Znalazłam jeszcze:

      "(...)kto jest autorem książki i na samym dnie postu widzę słowo „Recenzja” po którym zamieściłaś sześc zdań." - sześć
      "to fakt, że czytelność obecnej czcionki na obecnym tle jest po prostu masakrą na oczach." - powtórzenie

      Pozdrawiam,

      Usuń
    3. Powtórzenie to celowy zabieg, by podkreślić, że w obecnym miejscy, w obecnym czasie mam takie odczucie ;] Jak w wyrażeniu "w złym miejscu i w złym czasie". Ale oczywiście pozostałe dwa punkty już Cię kwalifikują do bycia w Nasa. Czy podpisać Cię summer-sky, czy wolisz podać swój nick? Czy to właśnie jest Twój nick? ;]

      Asetej

      Usuń
    4. To jest właśnie mój nick ;)

      Myślałam, że jest i taka opcja, ale podać nie zaszkodzi, nieprawdaż? ;) A nuż jakiś punkt wpadnie ;)

      Pozdrawiam,

      Usuń
  2. "Jest różnobawnie i wesolutko, momentami łopatologicznie a innymi momentami układ wpada w rozgardiasz (kolorów czy dodatków w prawej kolumnie) ale o tym pomówimy później." - zgubiony przecinek przed "a" i "ale"
    "Czy to córka Tarzana, a szukane miejsce do domek na drzewie?" - to
    "Parka deportuje się więc do Królowej, która po prostu ją przytula i mówi, że musiała oddać ja do adopcji siedemnaście lat temu..." - ją (i jeszcze ta królowa., która najwyraźniej oddała do adopcji i własną córkę, i służącego)
    "Taka ocenę uzasadniam również innymi postami z kategorii opowiadania." - taką
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, zgubiłaś jeszcze punkty dodatkowe, Asetej. Wpisałaś zero, a przyznałaś dwa ;)

      Usuń
    2. Błyskawicznym komentarzem wpadłaś do NASA od razu jako Kometa! Brawo! ;]

      Masz naprawdę świetne grafiki na podstronie Google+ Nie mogłam oderwać oczu ;]

      Pozdrawiam!
      Asetej

      Usuń
    3. Dzięki ;) Ja też mogłabym się wpatrywać w prace tych grafików godzinami- tworzą prawdziwe cudeńka!

      Usuń
  3. As, jak babcię kocham, rozłożyłaś mnie na łopatki. Leżę i kwiczę ze śmiechu. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podnieś się, trzeba żyć, mam lepsze oceny w zanadrzu ;P

      As.

      Usuń
  4. "Ojciec Kai (bo tak ma na imię główna bohaterka) razem z matka wyjawiają jej cudowną prawdę [...]" - matką.

    "Ostatni pot z tej kategorii dotyczy książki „Percy Jackson i Władca Pioruna” i rozpoczyna [...]" - post.
    (Nie! Jak można tak znieważać książki Ricka Riordana?! W dodatku nawet zmieniła tytuł! O zgrozo!)

    "Na początku post informujesz mnie [...]" - posta (a może "postu"? Zgłupiałam O.o)

    Cudna ocena, Asetej. Uśmiałam się przy wzmiance o Fasolkach Wszystkich Smaków Bertiego Botta ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ja natomiast uśmiałam sie, kiedy zauważyłam "ostatni pot" xD

      Trzy punkty NASA dla Ciebie!
      Pozdrawiam!
      As.

      Usuń
  5. "Punkt piaty, czyli odwiedzanie i komciowanie innych blogasków [...]" - wcięło ogonek przy piątce ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha, bardzo spodobałam mi się Twoja ocenka. Czytałam ją akurat, gdy miałam świetny humor. Zgadzam się ze wszystkim... I em... Miałam coś tam napisać, ale już (nosz, kurde!) nie pamiętam co :(
    Dziękuję za poświęcony czas!

    PS: Zauważyłam, As, że wręcz zakochałaś się z mojej playliście. Wspominasz o niej tyle razy, że fiufiu,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wiesz, ze tak! ;] Naprawdę ale przyjrzałam się mojemu zdaniu na temat Jamala i Grubsona, serio ;] Cieszę się też, że dzięki Tobie znalazłam jeden hit, do którego tańczyłam na Zumbie - tyle go szukałam, ale nie pamiętałam dokładnie tekstu i dopiero u Ciebie do mnie przyszedł ;]

      As.

      Usuń
  7. Dzień kota wymiata!
    "Green Day'a" powinno być chyba bez apostrofu.

    Uwielbiam wasze oceny. Wprowadzacie dygresje, które wcale nie przeszkadzają w czytaniu. Nie ma się wrażenia, że po prostu chcecie wydłużyć ocenę. W sumie te wtrącenia nawet nie zawsze odbiegają tak strasznie od tematu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba taaak... masz rację, zaraz dopisze Ci pkt NASA ;] Naprawdę wtrącenia nie odbiegają od tematu? Musze więc je dopracować xD

      As.

      Usuń
  8. Asteeej! Kocham Cię! Normalnie działasz lepiej niż żelki, czekolada i Barbara Kwarc razem wzięci. Ale ja czytam jedna linijkę (dosłownie to to jest chyba z półtorej, ale szczegół) i nie rozumiem. "„- Witaj. – szepnęła mi do ucha i zrobiła trzy kroki do tyłu.” Brak kropki przed „szepnęła”.
    Czyli to powinno wyglądać tak? : "- Witaj. -.szepnęła mi do ucha i zrobiła trzy kroki do tyłu."
    Ja nie wiem. Może jestę ułomę, ale wytłumacz mi.
    Gorące uściski,
    Stupid Lamb.

    OdpowiedzUsuń
  9. Och, oczywiście, ze nie!

    Źle się wyraziłam, chodziło mi o to, że jest napisana kropka po słowie "witaj" a nie powinno jej być! ;]

    Powinno być tak:
    - Witaj - szepnęła mi do ucha i cośtam, cośtam.

    "brak kropki" to bardzo niefortunne sformułowanie z mojej strony, powinno być "Usuń tę kropkę" ;]

    As.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Astej, wiesz Ty co... Żeby tak mi spokój zabierać, no to... Ale ocena genialna. Jak stałam tak padłam, czytając te porady i ich oddziałowywanie na Opieprz. (:

      Usuń
    2. A jak ja się śmiałam, jak czytałam te porady! wiedziałam, że jeśli je odniosę do Opieprzu, będzie śmieszniej ;] Ale niestety - nie jestem dobrym blogerem według tych porad :(

      Pozdrawiam!
      As.

      PS Punkt NASA za tę uwagę powyżej oczywiście dostaniesz ;]

      Usuń
  10. Hej, hej, As!
    Wiesz, zastanawia mnie, że w tej ocenie raz piszesz blogger, raz bloger. Myślę, że estetyczniej by było, gdybyś zdecydowała się na jedną wersję w obrębie jednego tekstu. :3 I raz napisałaś swój nick, rozpoczynając go małą literą. :c
    "Od samego pojawienia się Twojego bloga w mojej kolejce, ubzdurałam sobie, że adres brzmi „majka-wie-wszystko”, co rozbawiało mnie niezmiernie." - niepotrzebny przecinek przed "ubzdurałam sobie".
    "Napisałaś sto dziesięć postów, z czego osiem stanowią opowiadania, dlatego też oceniam Cię według standardowych kryteriów oceniania, a nie tych, dla opowiadań." - bez przecinka przed "dla opowiadań".
    "Nie wiem czym Ty pokazujesz blogi, ja pokazuję palcem." - przecinek przed "czym"?
    "Nie wiedziałam, że koleżanki i koledzy mają taką funkcję, by pokazywać sobą blogi. " - a nie "nimi"? Teraz to brzmi, jakby oni też sami korzystali z tej funkcji i pokazywali sobą blogi. A tu chyba chodziło o to, że Ałtorka pokazuje nimi blogi. Hm.
    "a ostatnia rada, to pozostawienie komcia u Ciebie na blogu." - bez cinka, bez cinka.
    As :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ja zawsze myślałam, że dobry bloger to ktoś, kto pisze o czymś, co lubi z pasją i zaangażowaniem, ale ja się nie znam, ja tu tylko jestem pokornym oceniającym." - przecinek przed "z pasją", bo z pasją lubić się raczej nie da. >.>
      Ale w sumie można spróbować. Hm.

      Usuń
    2. "Musisz to zdzierżyć, ale jeśli nie dasz rady mogę założyć podbloga, na którym będę Twoją ocenę publikować po dwa-trzy zdania dziennie." - przecinek przed "mogę".
      "Rozważam teraz edycję poprzedniej części oceny na język, na który mogą sobie pozwolić tylko autorzy „złotych myśli”, ale jednak powstrzymam moją chorą wyobraźnię i zostanę przy Wspólnej Mowie." - a ja rozważam, czy można edytować coś na coś. I wydaje mi się, że nie bardzo. Możesz rozważać edycję poprzedniej części oceny w celu zmiany języka, jakim została napisana. Na przykład. Nie da się edytować oceny na inny język. >.<
      "Kolejną poradą jest pisanie poprawnie i „praca ze Słownikiem Wyrazów Bliskoznacznych i Słownikiem Ortograficznym” powiedziała mistrzyni fleksji i interpunkcji!" - przecinek przed "powiedziała".
      Eh, eh, eh.

      Usuń
    3. "Pierwsze kilka zdań tego krótkiego postu, to zwykłe usprawiedliwianie się, dlaczego ostatnio zaniedbałaś bloga." - pierwszych kilka zdań i bez cinka przed "to".
      "Miałaś wiele obowiązków (basen, angielski, niemiecki), nie wiem jak jeszcze znajdujesz siłę na pisanie tak długiej i wyczerpującej notki na całą stronę tekstu!" - przecinek przed "jak".
      "Parka deportuje się więc do Królowej, która dziewczynę po prostu przytula i mówiąc, że musiała oddać ją do adopcji siedemnaście lat temu, ponieważ w jej kraju (hinduskim) panowała wojna." - co? I mówiąc... jak to się ma gramatycznie do całej reszty? I mówiąc blablabla, mogła zrobić coś innego, ale u Ciebie ona tylko... i mówiąc?!?!?!?!?!? (Wg. Pratchetta jestem chora psychicznie).

      Usuń
    4. "Kiedy Matka Królowa prowadzi dziewczynę do ojca mijają „bladoskórego mężczyznę. Miał tłuste, czarne włosy i białe oczy. Można było zauważyć, że miał na sobie soczewki kontaktowe, bo był to nietypowy kolor oczu.”" - cinek przed "mijają".
      "Tak, czyli w świecie, gdzie istnieją portale magiczne i wiry do transportowania zagubionych księżniczek, aby zmienić kolor oczy trzeba sobie kupić soczewki tak?" - "oczu", przecinek przed "tak".
      "As, popatrz, to magiczne zaklęcie, kiedy go użyjesz wszystkie rośliny wokół zgniją." - przecinek przed "wszystkie".
      "Chwalenie się, jak szybko przeczytałaś serię mnie rozbawiło" - przecinek przed "mnie". >.<

      Usuń
    5. "Więc te ostatnie sześć zdań, to recenzja?" - "tych ostatnich sześć zdań" i wywaliłabym przecinek.
      "Czy czytałaś kiedykolwiek jakąkolwiek recenzję książki, lub filmu?" - ten też.
      "Weź swój zeszyt od tego przedmiotu poczytaj na temacie „powieść” zanim następnym razem napiszesz „pismo jest lekkie i płynne”." - przecinek przed "poczytaj". Jak się czyta na temacie? Przecinek przed "zanim".
      "W tym momencie oznacza to, jakby ktoś ręcznie napisał książkę, którą czytałaś a Ty oceniasz jakość kaligrafii." - przecinek przed "a".
      "Oczywiście źródeł przekopiowanych obrazków, czy tekstów nie podałaś, bo przecież znalazłaś w Googlu, a co z Googla to znikąd." - bez przecinka przed "czy".
      "Podsumowując wszystkie pięć kategorii" - wszystkich.
      Eh, pójdę już spać.

      Usuń
    6. Witaj smirku!

      chyba tylko z jedną uwagą się nie zgadzam... eh, rzeczywiście masakruję przecinki, muszę nad tym popracować. No cóż, nie ma co biadolić, poprawię w pierwszej wolnej chwili, bo teraz nie mam jak i kiedy, ale dziękuję Ci, bo w tej kwestii warto dostać DWADZIEŚCIA JEDEN uwag, by w przyszłej ocenie nie dostać żadnego. (Mam nadzieję ;])

      As.

      Usuń
    7. A z czym się nie zgadzasz? :D

      Usuń
    8. Witaj smirku! Już spieszę z odpowiedzią, przepraszam, że zajęło mi to wiele czasu. ;]

      1. przecinek przed „ubzdurałam” usunąć
      2. przecinek przed „dla opowiadań” usunąć
      3. przecinek przed „czym ty pokazujesz” dodać
      4. przecinek przed „to pozostawienie komcia” usunąć
      5. przecinek przed „z pasją” dodać
      6. przecinek przed „mogę założyć podbloga” dodać
      7. przecinek przed „powiedziała Mistrzyni” dodać
      8. przecinek przed „jak znajdujesz siłę” dodać
      9. przecinek przed „mijają bladoskórego” dodać
      10. przecinek w „kupić soczewki, tak” dodać
      11. przecinek przed „wszystkie rośliny wokół” dodać
      12. przecinek przed „mnie rozbawiło” dodać
      13. przecinek przed „to recenzja” usunąć i błąd w odmianie
      14. przecinek przed „lub filmu” usunąć
      15. przecinek po „zeszyt od tego przedmiotu” dodać i zmiana reszty zdania oczywiście
      16. przecinek przed „a Ty oceniasz” dodać
      17. przecinek przed „czy tekstów”
      18. przecinek przed „to usprawiedliwianie się” usunąć i odmiana

      Inne:

      19. „Rozważam teraz edycję poprzedniej części oceny, by zawrzeć w niej "trudne zwroty", ale jednak powstrzymam moją chorą wyobraźnię i zostanę przy Wspólnej Mowie.” Tak to zdanie naprawiłam ;]
      20. "Podsumowując wszystkie pięć kategorii" – wszystkich, racja.
      21. Kwestia zdania z Królową – zabłąkało się tam „i”, ponieważ kilka razy poprawiałam konstrukcję tego zdania, oczywiście masz rację.

      Łącznie dostajesz dwadzieścia jeden punktów NASA, a zaraz umieszczę komentarz z dwiema uwagami, w których resztkami godności będę się broniła, czy raczej wyjaśniała mój tok myślenia. Może być błędny, nic nie gwarantuję po tej interpunkcyjnej porażce ;]

      Usuń

    9. Określenie "blogger" pojawiło się w tytule postu, który cytowałam, więc zostało napisane dokładnie jak w oryginale. Ja używam określenia "bloger".

      „Nie wiedziałam, że koleżanki i koledzy mają taką funkcję, by pokazywać sobą blogi. - a nie "nimi"? Teraz to brzmi, jakby oni też sami korzystali z tej funkcji i pokazywali sobą blogi. A tu chyba chodziło o to, że Ałtorka pokazuje nimi blogi. Hm.”
      Dokładnie o to mi chodziło, że oni pokazują „sobą”, a nie „nimi” ;] Aczkolwiek rozważanie na temat tych dwóch interpretacji pozostaje sprawą otwartą, biorąc pod uwagę poradę „pokazuj kolegą” ;]

      Dziękuję, smirku! Dzięki Tobie znam już moją słabą stronę. Zawsze myślałam, że z wszystkich możliwych błędów najwięcej robię literówek, a z przecinkami raczej nie mam problemów. Teraz wiem, że to przecinki mają problem ze mną. Mam nadzieję, że w kolejnej ocenie nie znajdziesz ani jednego błędu z przecinkiem w tle. ;]

      Wiesz dlaczego tyłek mnie boli najbardziej? ;] Bo sprawdzałam dwa razy tę ocenę. DWA RAZY! To oznacza, że po prostu jestem interpunkcyjnym melepetą i muszę to jak najszybciej zmienić, bo czuję się z tym tragicznie ;]


      Pozdrawiam!
      Asetejek

      Usuń
    10. Ja tam jakoś specjalnie nie widzę powodu, żebyś miała się czuć głupio. W zasadzie ciągle przewijają się te same błędy, a jeśli robisz błąd raz z niewiedzy, to wiadomo, że za drugim razem też go trzepniesz. No i chyba się przyzwyczaiłam do tego, że ludzie robią błędy interpunkcyjne. Jak się nie ćwiczy tych głupich przecinków, to zaraz się gubią i panoszą gdzie popadnie. Mam wrażenie, że teraz też jakoś robię co jakiś czas błędy przecinkowe, a jeszcze parę miesięcy temu miałam się w tym temacie dobrze. >.<
      Z tym bloggerem to była uwaga czysto estetyczna, nie zaliczająca się do wytknięć. ;) Nie spojrzałam na to pod tym kątem. :)
      A co do kolegów - wydawało mi się, że ładniej by wyglądała ta druga wersja, ale skoro chodziło Ci o pierwszą, to nie ma o czym mówić. :D
      Za to z tego wszystkiego poznałam nowe słowo. : OOO Melepeta! Nigdy w moim radosnym życiu się z nim nie spotkałam. >.>

      Usuń
  11. "O to Ci chodziło, tylko tytuły się pomyliły! Kolejną poradą jest pisanie poprawnie i „praca ze Słownikiem Wyrazów Bliskoznacznych i Słownikiem Ortograficznym” powiedziała mistrzyni fleksji i interpunkcji!" - przecinek przed "powiedziała".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten błąd już wypomniał smirek komentarz wyżej.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. "Pomoc w wymyśleniu postanowień polega według Ciebie na przekonaniu mnie, że coś w moim mózgu jest: „Jak wymyślić ciekawe, a przede wszystkim przyjemne dla Ciebie, postanowienia na rok 2013? 1. Weź kartkę oraz coś do pisania. 2. Zapisz na niej: I hobby/pasja - ... (Pomyśl, rusz głową, na pewno masz jakiś pomysł!)” - Kropka po nawiasie. I przetłumacz mi ten kawałek o mózgu, bo nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już tłumaczę.
      Przychodzę do Ciebie po poradę i mówię "nie mam pomysłu na prezent, pomóż mi". W głowie mam kompletną dziurę i oczekuję propozycji. Twoja rada to "weź kartkę, długopis, usiądź i zapisz. Na pewno masz jakiś pomysł!"

      Autorka pomaga jedynie w kwestii "usiądź, weź długopis, zapisz", a nie w kwestii dziury w mózgu. Przekonuje mnie "na pewno masz jakiś pomysł" i zakłada, że ten pomysł, którego nie mam, na pewno mam.

      Ja na jej miejscu nie zakładałabym, że Asetej ma coś w głowie, a tym bardziej "na pewno" ;]

      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Great ѕite you've got here.. It's hard to find high quаlity wгiting likе yours these days.
    I honeѕtly apprесiate peoplе
    like you! Takе carе!!

    Tаke a look at my web blog :: payday loans

    OdpowiedzUsuń