Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


niedziela, 8 grudnia 2013

(823) helpline07

Po ciężkim i wyczerpującym leżeniu krzyżem Phantom postanowiła zrobić coś dla ludzkości. Coś więcej niż tylko zwiększenie emisji dwutlenku węgla oraz zajmowanie miejsca niezbędnego do życia. Postanowiła zadzwonić na Pomocną Linię 07, a słuchawkę podniosła HelpLine z Mejdż na ramieniu.

Estetyka


Pierwszy sygnał pomocy: 4/10
Help-line07. Pomocna linia 07. Niebieska linia 07. Zero siedem. Jeśli wiecie, o co mi chodzi... Moje późniejsze skojarzenie z adresem to dwie dziewczyny siedzące z uchem przy słuchawce na skręconym kablu, leżące na łóżku, kanapie czy gdzieś w kącie pokoju. A co dostałam? Butelkę (czyli to „07” jednak ma jakiś sens!), z której wylewa się galaktyka wprost do niskiej szklanki, a na środku „Help line” w białym kolorze. Pod nagłówkiem widnieje różowawy napis: „Jeśli nie masz pomysłu na prezent, fryzurę, jak pomalować paznokcie lub jak się ubrać to tu znajdziesz małe podpowiedzi ;) Zapraszam”. Uwaga, uwaga, złodziej przecinków znów grasuje! Tym razem jego ofiarą był ten przed „to”. W dodatku sądzę, że ta emotikona jest potrzeba jak świni peleryna. Na tle zewnętrznym wirują sobie kolorowe kółeczka, tło wewnętrzne w kolorze grafitu podzielone jest liniami, które jakoś dbają o względny porządek na stronie. Dziewczyny (notabene wpisujcie swój nick w etykietach, wtedy nie będziecie się musiały pod każdym postem podpisywać), szału nie ma, pośladów nie urywa. Przede wszystkim zainwestujcie w szablon – nagłówek nie pasuje prawie pod każdym względem do treści, bo nie ma prawie nic z nią wspólnego. W dodatku taka mała sugestia od Phantom, że lepszym wyborem według niej jest układ prawostronny (treść właściwa z lewej strony), ale to tylko sugestia. Mało co tutaj kupy się trzyma, a najbardziej ta czcionka w tytułach postów, która nie posiada polskich znaków. Jest Was dwie, więc usiądźcie razem i przemyślcie, co Wam kojarzy się z wyrażeniem „help line”. Daję sobie paznokcie obciąć (bo jak dam rękę, to mogę jej potem nie mieć, przed czym przestrzega mnie Pazura w „Chłopaki nie płaczą”), że butelka z wylewającą się galaktyką nie będzie pierwsza na liście skojarzeń; nie wiem nawet, czy utrzyma się w pierwszej dziesiątce. Potem uruchomić Wujka Google, poszukać tego, co przyszło do głowy, wybrać jakiś przyjemny szablon, który łatwo podda się przeróbce i voilà! Bo to tutaj, moim skromnym zdaniem, woła o pomstę do nieba i nie zdziwcie się, jak Was popieści dwieście trzydzieści, kiedy będziecie coś podłączać do kontaktu.

Posty


Drugi sygnał pomocy: 14,5/25
Dziewczyny, zabiję każdą po kolei, potem wskrzeszę i znowu zabiję. Po pierwsze: utrudniłyście mi życie, bo nie macie etykiet i muszę szukać, która co napisała. Po drugie: okazało się, że Mali i HelpLine to ta sama osoba. Musiałam się trzy razy upewniać, ile tak Was naprawdę jest. By było w miarę sprawiedliwie, zrobimy tak: każdej ocenię po pięć postów. Obie możecie dostać po dwanaście i pół punktów, co w połączeniu da nam dwadzieścia pięć. A zacznę od…
Wybacz, Mali, Mejdż przekupiła mnie jako pierwsza.

Mejdż:
Ty, ja i fejs – co o tej książce sądzi mejdż: 1/2,5
Mejdż, Ty mi najpierw wyjaśnij, co to jest? Krótka opinia (podoba mi się, nie podoba mi się) czy recenzja (ogólny zarys fabuły, przedstawienie postaci i ocena przez osobę recenzującą, która może się przeplatać z informacjami). Ani jedno, ani drugie tutaj nie pasuje. Dowiedziałam się zbyt mało o książce i nie było to podane w żaden przekonujący sposób. Po prostu jest sobie taka i taka książka, napisana przez taką i taką osobę i jest o tym i o tym, suchszych faktów dawno nie słyszałam. Jeżeli chciałaś napisać recenzję, trzeba było bardziej się do niej przygotować, napisać ją nieco obszerniej (nie każdy lubi czytać elaborat na dziesięć stron z szczegółową symboliką, ale Twoich wypocin nie da się sklasyfikować) i przede wszystkim – sprawdzić błędy. Widać pośpiech, wszystko napisane było bez sprawdzenia i zapewne nawet tego nie czytałaś.
Punk przyznaję Ci tutaj za próbę urozmaicenia tematów na Waszym blogu i za wybór książki, o której słyszałam pierwszy raz.

Jak wykonać wypełniacz do koka: 0,5/2,5
Kiedy napisałaś, że kupiłaś ów wypełanicz za dwadzieścia złotych, to musiałam to sprawdzić z czystej ciekawości. Najdroższe, jakie znalazłam, dodatkowo pokryte sztucznymi włosami, kosztowały właśnie tyle, ile podałaś. Inne kusiły cenami nieprzekraczającymi diabelskiej szóstki. Drogo się więc wykosztowałaś, Mejdż. Przechodząc jednak do tekstu, pokazałaś czytelnikom, jak zrobić takie cudeńko za pomocą skarpetki. Instrukcja miała cztery punkty i nie pomogła mi w ogóle, nie ważne, z której strony ją czytałam. Nawet wspak. Kiedy natknęłam się na „zacznij ją zwijać jak na zdjęciu :)”, po czym przeniosłam wzrok na owe zdjęcie, to nie wiedziałam, w którą szufladę wpakowałam swój mózg. Nie pokazałaś w żaden sposób, jak ją zwinąć, a na zdjęciu wyglądała jak biały faworek. Jak można zrobić ze skarpetki faworka?! Ucz mnie, „miszczu”. Dodatkowo strzałka pokazująca, gdzie trzeba obciąć, nie była widoczna, tak samo jak to, co trzeba obciąć. Jedyne więc, co tak naprawdę pokazała ta instrukcja, to to, że można coś takiego zrobić za pomocą skarpetki.

Gazetowe paznokcie: 2,5/2,5
Mejdż, Ty mnie tym kupiłaś. Nie natknęłam się przez cały ten czas buszowania po Internecie na paznokcie robione za pomocą gazety. Instrukcja świetna i łatwa do zrozumienia. Jedyne, czego mi brakuje w niej to rodzaj gazety, której trzeba użyć: z papieru kredowego (twardszego), czy typu Wyborczej (miękki, szarawy). Jeśli to nie ma większego znaczenia – powinnaś to zaznaczyć. Poza tym wszystko gro i bucy*. Mankamentami oczywiście są emotikony oraz interpunkcja, ale to później.

Banalny pomysł na firanki: 0,5/2,5
Uno: nie mam pojęcia, co chciałaś dokładnie przekazać w tym poście. Dos: z żadnego ze zdjęć ani z tekstu nie dowiedziałam się, jak związać firanki ani nie zobaczyłam, jak wygląda efekt końcowy, bo chyba zrobiłaś zdjęcie nie tej ich części, o którą chodziło w tekście. Tres: emotikony oraz interpunkcja znowu wbijają mi szpilki w oko. Według mnie albo zmienisz jego całkowitą formę, dodasz bardziej przejrzystą instrukcję oraz zdjęcia, albo po prostu go usuń. Nie jestem zwolenniczką zaśmiecania bloga czymś, co ani nie jest praktyczne, ani nie przejawia funkcji estetycznych. Jedyne, za co daję pół punkta, to kolejne urozmaicenie i inwencja z Twojej strony.
                                                                                                                                           
Stylizacje w nieco cieplejszym klimacie: 1/2,5
Mejdż, ja mam takie jedno małe pytanie. Takie maluteńkie… Czytasz to, co piszesz? Poprawiasz to, co piszesz? Napisałaś dokładnie, licząc z nagłówkiem, pięć zdań, z czego dwa zakończone emotikoną. Zrobiłaś w nich dokładnie… dziewięć błędów. Armagedon na krótkich nóżkach. Jeśli jednak chodzi o całość posta… Powiem tak. Dla mnie to nie jest odkrycie Ameryki. Jest o wiele więcej ciekawych pomysłów, naprawdę. Nie mówię, że Wasze stylizacje są złe i macie je wszystkie usunąć i o nich zapomnieć. Po prostu nie przemawiają do mnie tak, jak przecenione białe trufle.
Punkt za dobre zdjęcia i w miarę przejrzystą formę.

Wiem, że masz o wiele więcej lepszych postów, które jednak mnie nie zainteresowały. Wzięłam te, bo mnie zaintrygowały i w dodatku chciałam Ci uświadomić, jakie błędy robisz i co powinnaś zmienić. Krytyka, wbrew pozorom, każdemu jest potrzebna, aby kształtował się jego warsztat. Tobie brakuje przede wszystkim tego, że nie sprawdzasz dogłębnie swoich tekstów, ich poprawności i funkcjonalności. Znajdź betę, szukaj ciekawszych pomysłów i twórz! No i błagam Cię, usuń wszystkie emotikony, można dostać niekontrolowanego oczopląs jak w Saturnie.
Treść: 6,5/12,5

Mali aka HelpLine:
Zabawa kolorami: 2,5/2,5
Złapałaś, Mali, za farby do malowania na szkle i pokazałaś czytelnikom, jak można pokolorować swój świat dzięki nim. Pomysł ozdób z farby jest bardzo dobry i rzadko kiedy o nim słyszę, więc i dość oryginalny. Instrukcja, którą przygotowałaś, była czytelna, dużo mniej naszpikowana emotikonami niż teksty Mejdż i poprawniejsza interpunkcyjnie. Dodatkowo zdjęcia ułatwiały sprawę, chociaż dodałabym jeszcze etapy odklejania owej pracy, może łatwiej niektórym byłoby załapać, o co dokładniej chodzi. Stwierdzam więc, że post wyczerpujący, dość ładnie zredagowany i ciekawy, co obrazuje punktacja, którą Ci przyznałam.

Mulinowe bransoletki: 2/2,5
Pokazałaś najprostszy i najmniej, według mnie, ciekawy wzór, dzięki któremu można zapleść „mulinowe bransoletki”. Pomimo tego instrukcja była prosto napisana, a zdjęcia bardzo pomocne. Tutaj też nie bombardowałaś ilością emotikonów ani nie podkładałaś belek pod nogi z napisem „brak przecinka”. Byłoby maksimum punktów, gdyby pomysł był bardziej ciekawy i trudniejszy, bo i efekt okazałby się bardziej interesujący.

Kokardka na włosy: 2/2,5
Tym razem trafił mi się dodatek w postaci opaski z kokardką. Czytałam sobie spokojnie tę instrukcję, oglądałam zdjęcia, analizowałam i po chwili zatrybiłam, że chyba jestem głupsza, niż mi się zdaje. Czemuż to? Ponieważ kiedy napisałaś, żeby zawinąć trzy raz opaskę, nie wiedziałam, jak Ty chcesz potem zrobić tę kokardkę. A wiesz, dlaczego poczułam się niemal jak Australopitek na wystawie hi-tech? Bo nie zaznaczyłaś, że wszystko zaczynamy od środka opaski i równomiernie zawijamy oba końce wstążki, schodząc coraz bliżej krańca opaski. Zdjęcie zdjęciem, powinnaś to zapisać, bo trafi się ktoś z moim ilorazem inteligencji i wszystko poszłoby się j… poszłoby na piwo. Niektóre, nawet trywialne rzeczy, trzeba napisać, aby cała instrukcja nie poczuła wiatru we włosach i nie popłynęła w siną dal. Mimo tego post dobrze zredagowany, zdjęcia w miarę dobrej jakości i dość przejrzyste.

Kolorowe ciasto: 1,5/2,5
Na początku umarłam, kiedy napisałaś, cytuję: „na które przepis znalazłam w necie  ^^”, a ja nie znalazłam przypisu do strony, z której go wzięłaś. Nieładnie, czyjąś pracę się szanuje i podaje się źródło. Dodatkowo przy „(…) sprawdź patyczkiem”, ja, bardzo niskiej klasy kuchmistrz i cukiernik, zaczęłam się zastanawiać, co pomyślałby czytelnik, który potrafi nawet wodę przypalić. „Co ja mam zrobić tym patyczkiem? Wsadzić go do piekarnika i niech sobie leży?”. A gdyby trafił na kontynuację tej kwestii „(…) sprawdź patyczkiem – włóż go do ciasta, a potem wyjmij i zobacz, czy jest suchy, czy mokry…” i tak dalej, to nie zadałby takiego głupiego pytania. Kiedy przepisujesz czyjąś pracę, sprawdź, czy czegoś nie brakuje lub czy coś nie jest zapisane niezgodnie z prawdą. Kolejną rzeczą jest małe poinstruowanie co do piekarnika. Ty tylko nakreśliłaś, że ma być sto dziewięćdziesiąt stopni i powinno się piec około dwudziestu paru minut. A ja zadam takie pytanie – piekarnik powinien być ustawiony na termoobieg, czy go po prostu włączyć, wsadzić i olać? Tego mi właśnie brakowało – tych doprecyzowanych informacji.

Songowo: 0/2,5
Tytuł skojarzył mi się z miasteczkiem w „The Sims 2” o nazwie Miłowo. Zmylona tym skojarzeniem wpadam jak Rambo w „Rambo” albo Obcy w „Obcym” i padam trupem, bo zły i szatański gatunek Emotikonus Zabijaczus trafił w moje cudowne oczy. Co to za twór? Otóż Songowo, jak mówią współcześni badacze (czyli ja), to tak zwany zapychacz miejsca na blogu. Mali stwierdziła, że podzieli się swoim gustem muzycznym z czytelnikami, ażeby żadna z piosenek nie uciekła, ustawiła dookoła zły i szatański gatunek Emotikonusa Zabijaczusa. Przeglądnęłam niemal wszystkie pozycje (poza Weekendem, po prostu ta piosenka przejadła mi się bardziej niż schabowy), i jak zawsze, najlepszy poziom pokazał Black Eyed Peace. A więc, trzy razy zero dla tego posta! Przykro mi, nie przeszedł on przesłuchania, jury jest za wywaleniem go na śmietnik.

Mali, uważam, iż posiadasz dużo ciekawych pomysłów. Lepiej radzisz sobie z interpunkcją niż Mejdż, więc sądzę, że w jakimś stopniu powinnaś korygować jej teksty, aby trzymały poziom. Staraj się doprecyzować niekiedy swoje instrukcje, by były dopięte na ostatni guzik do samego końca. W dodatku takie twory jak „Songowo” powinny mieć własną podstronę.
Treść: 8/12,5

Dziewczyny, kilka uwag co do całości, którą starałam się przeglądnąć. Nie powielajcie swoich pomysłów (paznokcie na walentynki różnią się tylko kolorem, po co umieszczać dwa posty o tym samym?). Wywalcie na zbitą paszczękę wszystkie emotikony z tekstu, a jeśli już bardzo chcecie je używać, dawajcie je na sam koniec wpisu przy pozdrowieniach. Usuńcie wszystkie zapowiedzi: wstawcie sobie nad tekstem ramkę, na której piszcie, w który dzień czego się spodziewać, pozwoli to Wam automatycznie na mniejszy śmietnik w postach. Poszukujcie ciekawych pomysłów wokół siebie. Popytajcie o jakieś rady na temat urody swoich mam czy babć, niektóre są oszałamiająco proste i rzadko spotykane, a nad wyraz skuteczne. Resztę pomysłów co do organizacji bloga podsunę Wam w dodatkach, tymczasem przejdźmy do poprawności.

Poprawność: 4,5/10
Usmażcie się w piekle za te wszystkie emotikony, które widnieją w Waszym tekście. To jest zatrważające, jak bardzo ludzie (ja również) uzależnieni są od nawiasów, średników, dwukropków czy wielkiej i małej litery „p”. I znaku większości w stronę trójki. Nie wnosi to praktycznie nic do tekstu, zaśmieca go i sprawia, że jest brzydszy. Nie mam zamiaru pisać, której błąd jest który – to Wasz blog i każdy powinien być poprawiony, nieważne, która go popełniła. Zatrudnijcie sobie betę do tekstu, ona pomoże Wam w ogarnięciu tego wszystkiego.

Miszmasz kulturowy:
„(…)pewnie też nie jedna was już ją przeczytała, jeśli tak - czekam na wasze refleksje i opinie w komętarzach ; )”. No i już z pierwszym zdaniem idzie załamać ręce. „Was” wielką literą, „komentarzach” a nie „komętarzach” oraz „niejedna” łącznie.
„Jest to ksiażka autorstwa Jay Asher & Caroliny Mackler”. Brak ogonka w „książka” i nie wiem, czy nie lepiej byłoby użyć zwykłego spójnika „i” niż takiego zawijasa, którego wstawiłyście tutaj.
„Chłopak i dziewczyna byli nierozłączni [,] jednak ich realacje popsuły się[i] to totalnie, a poparu miesiacach podarował dziewczynie link do nieszczęsnego wówaczas fejsa”. Jedno zdanie i tyle błędów. Brak przecinka, jednej litery, „po paru” piszemy osobno, słowo „miesiącach” jest bez ogonka, „relacje” i „wówczas” źle zapisane. Jedno zdanie, dziewczyny. To widać od razu, że nie czytacie swoich prac, bo te błędy wręcz rzucają się na oczy.
„Nie chciałabym wam więcej opowiadać [,] ponieważ nie będziecie mieć "frajdy" czytając ją [,] a znjąc jej przebieg, także gorąco zachęcam do sięgnięcia po nią ;)”. To zdanie jest całkowicie źle złożone. Nie chciałabym Wam więcej opowiadać, ponieważ nie będziecie mieć „frajdy” z czytania, jeśli będziecie znały przebieg książki. Także gorąco zachęcam do sięgnięcia po nią!
 „Jak wam się zaczął weekend ? Mi niestety bardzo pracowicie, aczkolwiek i tak znalazłam chwilę [,] aby dodać wam post”. „Wam” wielką literą.
„Kojarzycie coś takiego jak wypełniacz do koka ? jeśli nie [,] spójrzcie na zdjęcie obok”. „Jeśli” to chyba czarna owca w rodzinie, jeść nie dostała i nie urosła. No i kolejna niepotrzebna spacja przed pytajnikiem.
„W kolejnym poście pokarzę wam [,] jak wykonać koka przy użyciu wypełniacz”. Szacunek do czytelnika przede wszystkim: „Wam” wielką literą. „Pokarzę” jest z rodziny słowa „kara”; tutaj chodzi o „pokazać”, „wskazać”, czyli powinno być „pokażę”. No i zgubiłyście „a” na końcu zdania.
„Hej, dzisiaj krótko, bo musze się lecieć uczyć”. Que? Hej, dzisiaj krótko, bo muszę się pouczyć.
„Żeby dojść do trudno dostępnych miejsc na obrazku [,] do rozprowadzenia farbki możecie użyć patyczka do szaszłyków [,] a raczej jego chudych i idealnie do tego pasujących końcówek”.
„Gdy zdecydujecie już, gdzie chcecie przykleić ten obrazek [,] weźcie koszulkę z nim i delikatnie odklejcie kawałeczek”.
„Tak jak obiecałam pokaże wam [,] jak ja robię bransoletki z muliny. Ten sposób jest najłatwiejszy do zrobienia w domku”. Zgubiony ogonek w „pokażę” i „wam” wielką literą.
„Ich wielkość zależy od was, ale radze nie robić jakiś wielkich tych ramion [,] bo brzydko oklapną i wgl nie będą przypominały kokardki”. Matko Elektryczna, przybądź i popieść je sowicie! Brak ogonka w „radzę” i, co najgorsze, przeklęty skrót „wgl”. Trudno napisać „w ogóle”? Wystrzegać się takich skrótów w tekście na blogu.
„Obetnijcie je [,] zostawiając jakieś 2 cm wstążki i przyklejcie klejem np super glu albo kropelką do spodu opaski. Zostawcie do wyschnięcia np przez noc”. „Ómarłam”. Brak przecinka, brak kropki po skrócie „np.”, dwójkę proszę zapisać słownie i „super glu”. „Super Glue” i „Kropelka” to nazwy produktów,  trzeba je pisać wielką literą. Sprawdzajcie takie rzeczy.
I coś, co nie było w ocenianych postach, ale rzuciło się na mnie jak stado wygłodniałych hien:
„SPODNIE - haus, BLUZKA - tako fashion, MARYNARKA - apart, NASZYJNIK - tako fashion”. „House”, nie „haus”. W dodatku każda z firm wielkimi literami.
„I WŁALA , MYŚLĘ ŻE EFEKT KOŃCOWY WAM SIE SPODOBA”. Napiszcie to normalną, nie powiększoną czcionką. W dodatku „włala” powinno być w cudzysłowie, gdyż to spolszczenie słowa „voilà”.
„Mi b. pracowicie”. Krew mnie zalała… Mi bardzo pracowicie.
„Lece się uczyć [,] ale najpierw pokaże wam [,] jak zrobić kolorowe ciasto [,] na które przepis znalazłam w necie  ^^”. „Lecę”, „Internecie”, „Wam” wielką literą.
„Postra”. Posta.
„Wsam raz (…)”. W sam raz (…).

Dziewczyny, to naprawdę niewielka część tego, co gnieździ się u Was w tekstach. Przede wszystkim sprawdzajcie nazwy firm, piszcie „wam” wielką literą, zadbajcie o interpunkcję i pilnujcie ogonków. No i, na czekoladowy budyń, sprawdzajcie swoje teksty przed opublikowaniem. Najlepiej, jakby jedna drugą „czytała”. Mejdż – nie rób ( przerw po i przed znakiem nawiasu ), tylko zmień to wszystko (w bardziej zbitą formę). To, co robisz, sprawia, że tekst się rozkłada i jest nieestetyczny. Przyjrzyj się również temu, jak ja stawiam cudzysłów, bo Ty stwarzasz ten sam problem jak w przypadku nawiasów. Obie starajcie się nie używać Caps Locka, to sprawia wrażenie, jakbyście krzyczały na czytelników. Sprawdźcie wszystko, poprawcie i na pewno to zaprocentuje.

Oryginalność: 1/5
Gdybyście trafiły na oceniającego, który nie spędza jednej czwartej swojego czasu na wszelakich stronach internetowych, dałby Wam wyższe noty. Wszystko to można znaleźć bez większego wysiłku i jedyne, co mnie zaskoczyło w Waszym blogu, to sposób na „wydrukowane” i koronkowe paznokcie oraz książka „ Ty ja i fejs”. Niektóre przepisy zostały po prostu inaczej zredagowane niż oryginalne, ale składają się z tego samego (po co przepis na kolorowe ciasto, chyba każdy już je widział i mniej więcej kojarzy, co trzeba do jego stworzenia). Całkowicie niepotrzebne według mnie są zapowiedzi. Dziewczyny, szukajcie ciekawszych pomysłów na swoje teksty, nie powielajcie postów i starajcie się pilnować siebie nawzajem pod względem tematów i ich realizacji.

Detal


Trzeci sygnał pomocy: 6/10
Wasze posty to nie tylko zwykły zlepek zdań. Wstawiacie w większości własnoręcznie zrobione zdjęcia, które pomagają w odbiorze zredagowanych przez Was instrukcji i chwała za to. Moim zdaniem, aby blog był bardziej czytelny, powinnyście ustawić albo jeden post na stronie, albo kilka, które nie są pokazane w całości, a tylko ich fragment z linkiem do dalszej części. Dodatkowo kolejnym moim pomysłem jest wstawienie kategorii postów, na przykład: stylizacje, zrób to sam, twoje paznokcie i tak dalej. To ułatwi buszowanie w odmętach Waszych postów i nie będzie dezorientować czytelnika w ich natłoku. Jak mówiłam już we wrażeniach estetycznych, zmieńcie szatę graficzną na bardziej dopasowaną i użyteczną, ustawcie czcionkę z polskimi znakami i dopasujcie wszystko kolorystycznie. Takie prawa marketingu: teraz rzadko sprzedawane są rzeczy, które są funkcjonalne, za to brzydkie. U Was leżą obie te rzeczy: nie jest powalająco pięknie ani super funkcjonalnie, więc nad tym trzeba popracować. Tak więc podsumowując: dodatków dużo, które nie zaśmiecają, a nawet pomagają w odbiorze tekstu. A, bo bym zapomniała: czcionka jest idealna, bardzo dobrze się dzięki niej czyta.

Dodatkowe punkty: 1/5
Za te gazetowe paznokcie, są po prostu prześliczne!

Podsumowanie: 31/60 
Ocena: Ustawowo dobra, w moim odczuciu to ciągle plus dostateczny.

Dziewczyny, zepnijcie poślady i ładnie poprawcie wszystko, co Wam wytknęłam. Kiedy spełnicie regulaminowe wymagania, aby podejść do ponownej oceny i, przede wszystkim, będziecie chętne, to serdecznie zapraszam ponownie!


*Moja mamuśka bombarduje mnie takimi powiedzonkami, dwoją i troją się dookoła…

8 komentarzy:

  1. Piszę tutaj, bo nie wiem, gdzie szybciej ten komentarz zostanie przeczytany.
    Czy ktoś chciałby przygarnąć za jakiś czas FF Igrzysk Śmierci? Trochę inny niż wszystkie. Przynajmniej nie spotkałam się jeszcze z taką akcją, główna bohaterka ma męża i dziecko, więc unikniecie wielkiego romansu na arenie :)
    itzvariety.blogspot.com, podrawiam i czekam na odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haj!
      Ja jestem w temacie Igrzysk Śmierci, a co do Zoltana to nie wiem. Musiałabyś go zapytać; skrzynka, nasze forum.
      Ps: komcie można wszędzie zostawiać, dostaję powiadomienia na skrzynkę, więc no problemo ;)

      Usuń
    2. U Zoltana mam już jednego swojego bloga, nieracjonalne.blogspot.com, więc jak tylko dodam wymaganą liczbę postów, to zgłoszę się do Ciebie, o ile oczywiście nie będziesz miała zablokowanej kolejki. Dziękuję za odpowiedź ;)

      Usuń
    3. Ach, i jeszcze jedno. Czy żeby zgłosić się do wolnej kolejki, również muszę mieć wymaganą liczbę postów, czy mogę teraz zgłosić się mając prolog + 1 rozdział do wolnej, a później poprosić Cię o przygarnięcie?

      Usuń
  2. Oczywiście możesz się zgłosić już teraz. Regulamin mówi, że musisz mieć pięć postów, ale rozpatrujemy go dopiero w momencie oceniania bloga, wiec spokojnie napiszesz te notki i będziesz już mieć miejscówe zaklepaną.
    Do wolnej kolejki się nie zgłaszamy, tam lądują blogi przerzucone przez nas z kolejek z jakichś powodów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się zgodzić, gazetowe paznokcie były cudowne! Ale chyba przedstawiamy podobny iloraz inteligencji i trzeba takim wszystko pisać wprost, bo po obejrzeniu siedziałam i myślałam czy gazetę od paznokcia się odkleja czy zostawia, bo zaznaczone to nie było, dopiero inne blogi mi powiedziały co mam zrobić ;) Ale pomysł sam w sobie super! No i ocena jak zawsze przyjemna, tylko mam taką małą uwagę, gdy piszesz o tym, że nie dasz sobie ręki uciąć bo przestrzega Cię przez tym Pazura w "Kilerze" - jeśli myślimy o tym samym cytacie, to był on w "Chłopaki nie płaczą" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heloł!
      Niestety w swoim krótkim żywocie widziałam obydwa filmy tylko po jednym razie, więc nie mogę potwierdzić tego błędu. Czekamy na komentarz Phantom.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za komentarz i muszę się przyznać, że popełniłam naprawdę ogromne faux pas. Masz rację, to był film "Chłopaki nie płaczą". Już poprawiam mój błąd!

      Usuń