Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


wtorek, 21 października 2014

(849) naffowo

„Kiedy życie wręcza Ci cytrynę, upiecz ciasto cytrynowe!”. 
Cześć, Naff! Witam wszystkich Czytelników. Córka wraca do oceniania po dosyć długiej przerwie. Jesteście gotowi?
Z jakiegoś powodu cytat, który umieściłam na początku oceny, bardzo mi się podoba. Pochodzi z bloga naszej Autorki. Nie jest jakiś specjalnie wyszukany, ale pierwszy raz na niego natrafiłam i muszę przyznać, że czuję się pozytywnie nastawiona. Ale ile tak będzie? Nie wiem. Zapraszam na ocenę bloga Naff!

Część I: Treść
Dawno nie miałam przyjemności, by ocenić pamiętnik. Ciekawe, o czym tak piszesz namiętnie, Naff. Wyszły mi siedemset siedemdziesiąt dwa posty, podzielone na kategorie, z czego najwięcej jest notek z życia codziennego. Spróbuję ocenić Twoje posty kategoriami, tak unijnie, zgoda?
Patrzę pobieżnie na posty i widzę kosmiczne ilości zdjęć. Wrzucasz ich na potęgę. Że ścinasz mojego biednego, zawirusowanego laptopa, to nic, ale ciężko przebrnąć przez takie ilości fotografii. Fotografujesz prawie że wszystko w swoim otoczeniu, a najwięcej tam Ciebie. Zamykam oczy i widzę Twoją twarz, boję się, że jeśli długo będę oceniać tego bloga, to zaczniesz mi się śnić po nocach. Tę ocenę zaczęłam pisać dwa tygodnie temu. W tym momencie jestem w stanie przywołać obraz Twojej twarzy, choć na blogu nie byłam ponad dziesięć dni.

Egzystencjalne
Umówmy się, że raczej będę rozczytywać się w postach tylko z roku dwa tysiące czternastego, bo wcześniejszych chyba nie ma sensu odgrzebywać. W kategorii Egzystencjalne jest tylko jeden post z bieżącego roku. Dlaczego nie jest w życiu codziennym? Nie widzę sensu tej kategorii. Notatka podzielona jest na kilka części. W pierwszej zwracasz się za pomocą apostrofy do swojej mamy, pisząc do niej bardzo miłe rzeczy. Ale po co to tutaj, na blogu? Napisać na kartce i jej wręczyć - to jest świetny pomysł, bo to ogromnie miłe słowa! Ale mnie ich czytanie zanudziło doszczętnie jako czytelnika. Następnie mamy zdjęcia karteczki dla mamy, kwiatów, truskawek, wino, słodycze. W dalszej części wyliczasz, co kupiłaś rodzicielce, co jej dałaś parę lat temu. Widzę kolejne zdjęcie: Twoje ujęcie z dzieciństwa. I na zakończenie krótki tekst do czytelników. Powiem tak: jeśli Twoi znajomi odwiedzają Twojego bloga, to pewnie macie fajną zabawę, ale ja się nudzę po prostu. Daruj, ale na co mi informacja, ile cukierków zjadłaś razem z mamą i jak wyglądałaś -naście lat temu?

Sprawy blogowe
Z tej kategorii pochodzi najnowszy post, więc poskaczemy sobie trochę po nich. Tytuł brzmi „50 (dziwnych) faktów o Naffie”. Post oczywiście poprzedza krótki wstęp i Twoje zdjęcie, litości. Potem ujęcie słodziuchnej grupki brzdąców, w przedszkolu, wśród których musisz być Ty. Czy reszta ferajny jest świadoma, że ich twarze są rozpowszechniane w internetach? Dowiedziałam się, że nie lubisz pomidorów, jesteś bardzo uzdolniona w wielu dziedzinach, kochasz nad życie Arusia (to zdrobnienie doprowadza mnie do szału), lubisz sushi, jesteś fanką anime, oglądasz bajki, lubisz gryźć Arusia, zobaczyłam jeszcze więcej Twoich zdjęć. Z posta dowiedziałam się paru rzeczy o Tobie, ale równie dobrze mogłabyś mi opowiedzieć o planie zagospodarowania przestrzennego Krakowa. Notki nie mają dla mnie żadnej wartości, nie dowiedziałam się z nich niczego ciekawego, a jeśli już jest coś napisanego w miarę fajnie, to niszczysz to swoim stylem. Na początku było dużo błędów, obecnie jest ich coraz mniej, ale pozostało mnóstwo zdrobnień. Wiem jedno: nie działają na wyobraźnię, tylko na nerwy. Do tego non stop odmieniasz swój pseudonim Naff na piętnaście milionów sposobów. Czy tak ciężko napisać czasami ja, mój, moje? I Arek.

Codzienność
Przedsmak życia studenckiego to pierwszy post, na którą natrafiam. A tam… jedzenie! Mnóstwo jedzenia! Zrobiłaś kolaż i na nim dziewięć zdjęć, na których widać jakieś smaki studenckie: tradycyjnie parówki, jakieś bigoso-leczo, rosołek, sałatka, popcorn, sushi. Oj, Naff, Naff, jeśli tak się będziesz odżywiać, to nie wróżę zbyt długiej kariery Twoim włosom i paznokciom. Na kolejnym zdjęciu widnieje słoiczek, na nim naklejka z napisem „Kasa na dziwki”.
Zerkam na najnowszy post „Moja oaza spokoju”. Parsknęłam śmiechem, gdy dotarłam do końca. To był pierwszy, powiedzmy, ciekawszy tekst, który napisałaś. Na celownik wzięłaś dziekanat. Łączę się w bólu. Gdy ja miałam wyrabianą legitymację studencką, najpierw złe nazwisko wpisano, choć w dokumentach było podane poprawnie, następnie w drugiej legitymacji była literówka w miejscu zamieszkania, za trzecim razem dostałam poprawną wersję. Panie z dziekanatu zawsze pod prąd. Bardzo fajnie czytało mi się tego posta. Dodałaś dziewięć zdjęć-miniaturek. Ostatnie mnie zaciekawiło, świetna lampa! A ja właśnie szukam jakiejś do pokoju. Ale że w Krakowie nie ma Bricomarché - skandal. Naprawdę piękna lampa.
Zaglądam do najnowszego posta „Demoniczna 20-stka”. Podoba mi się bardziej niż większość poprzednich. Oczywiście widzę mnóstwo zdjęć, ale pod każdym dodajesz notkę wyjaśniającą, czego fotka dotyczy. Dodałaś piękne zdjęcia tortu - wygląda bardzo smacznie. I ostatnie ujęcie przedstawiające Ciebie i róże od Arusia. Powinno ich być dwadzieścia! A, przepraszam, jeszcze zdjęcie tortu od mamy z motywem Hello Kitty.

Anime i drame
Nie znam się na anime, nie lubię anime i nie będę oceniać anime. Ale widzę post, a w zasadzie kilka postów, które opisują Twoją wycieczkę na Krakon. Też tam byłam, jednakże jako pracownik, bo jak wspominałam dwie linijki wyżej - nie cierpię anime.
Zaglądnęłam do tego posta, bo miło mi było popatrzeć na zdjęcia z Galerią Krakowską w tle, Miyako Sushi, miejsca, które sama odwiedzam regularnie. Dużo zdjęć, w tekście niestety nic godnego uwagi, nie dla mnie.

Aruś i Naff
Bałam się klikać na tego linka, po prostu jestem przerażona. Jeszcze nie widziałam ani jednego posta w tej kategorii, bo na bieżąco czytam i oceniam, ale boję się, że to się źle skończy i dla mnie, i dla Ciebie. Tak jak sądziłam, wciąż zamieszczasz gigantyczne porcje zdjęć, ciągle różyczki od Arusia. Podoba mi się jedynie Maniek, kot Twojej babci, jego fotki chętnie bym pooglądała.
Została mi ostatnia kategoria, do której mam zamiar zaglądnąć, czyli kuchnia. A nuż widelec znajdę jakieś ciekawe przepisy. Cóż rzec? Powtórzę się: straszne ilości zdjęć. Mnóstwo postów masz opisanych za pomocą kilku etykiet, przez co ciągle natrafiam na te same.

W kwestii podsumowania. Naff, jesteś bardzo pozytywną osobą. Widać, że lubisz swoje życie, zapamiętale fotografujesz wszystko w swoim otoczeniu, masz zgraną paczkę przyjaciół, Arusia, rodziców, których też miałam okazję zobaczyć na zdjęciu. To wszystko jest bardzo… przyjemne. Ale nic nie wniosło do mojego życia. Podobał mi się jedynie post z wizyty w Krakowie, bo mogłam się trochę z Tobą utożsamić. Ale poza tym to po prostu Twój blog mnie nudził. Nie wiem, po co zgłaszałaś go do oceny. Zdjęcia w większości są dobrej jakości, każde objaśnione co do jego tematyki, dużo piszesz o sobie, swoich znajomych. Nie znalazłam tu niczego pożytecznego czy powalającego. Prowadzenie takiego bloga to fajna sprawa, ale nie ma tu miejsca na ocenę. To tak, jakbym Ci podrzuciła do osobistej oceny mój pamiętnik. Ciekawie jest to pooglądać, może się pod nosem pośmiać z czegoś, ale wyrzuciłabyś go przez okno po jednym dniu.

Część II: Szablon
Przyjemnie tu u Ciebie. Jest ładny, kolorowy nagłówek, powiązany z anime. Widnieje na nim adres Twojego bloga - choć nie wiem, po co. Na prawej kolumnie jest odnośnik do Twojego fanpage’a na Facebooku, masz pięćdziesiąt polubień - sporo! Podziwiam Cię trochę, że chce Ci się robić te wszystkie zdjęcia, wrzucać je na komputer, zamieszczać, formatować, publikować i jeszcze prowadzić stronę na Facebooku. Niżej kolejne Twoje zdjęcie, kilka informacji o Tobie, licznik o nazwie „Naffstyka” - to chyba niezbyt udana parafraza, czy przypadek? Trochę linków, do tego niedziałający dodatek „Obserwatorzy”, archiwum i całe mnóstwo linków do Twoich profili na różnorakich serwisach internetowych.
Na nic mi to, więc nie zaglądam.

W kwestii podsumowania. Szablon jest ładny, dosyć prosty, miły dla oka, czcionki są czytelne. Tekst - a więc najważniejsza część - niezbyt interesujący. Wracam do posta, który najbardziej mi się podobał, i wypiszę błędy.

Część III: Styl i błędy
Rzecz pierwsza i bardzo ważna: polski cudzysłów rozpoczyna się w dolnym indeksie. Zobacz na pierwsze zdanie oceny, czyli cytat. Spójrz, jak go zapisałam, a potem zerknij na Twoje cudzysłowy.
„Wrocław to prawdziwe pole bitwy, gdzie nie ma chwili wytchnienia, moje miasto zaś, to oaza spokoju, gdzie nabieram sił”. Zbędny przecinek po „zaś”.
„Dogadanie się z dziekanatem, który nawet nie wie o co chodzi”. Po pierwsze umieść przecinek przed „o”. Po drugie z dziekanatem nie można się dogadać. Bo dziekanat to budynek.

Tyle znalazłam błędów w dosyć niedawno opublikowanej notce. Widzę więc wyraźny postęp, bo z tego, co zauważyłam, wcześniej pisałaś znacznie bardziej chaotycznie i nie wiedziałaś zbyt dużo na temat interpunkcji. Na dzień dzisiejszy zdarza Ci się zaplątać w przecinkach lub użyć wyrażeń, których nie ma, nawet w potocznej mowie. Nie jest źle.
Na sam koniec mój ulubiony kolaż z Twojego bloga i cudna lampka z Bricomarché. Pozdrawiam!

                                       
Obrazek pochodzi z bloga Naff z posta o tytule „Oaza spokoju”.

7 komentarzy:

  1. "Zamykam oczy i widzę Twoją twarz, boję się, że jeśli długo będę oceniać tego bloga, to zaczniesz mi się śnić po nocach." - mnie się kochana Naff przyśniła, jak zobaczyłam jej filmiki na YT, Ciebie też to pewnie czeka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałam jej filmików, ale pewnie by tak było ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Jestem aż taka creepy? >D

      Usuń
  2. Dywiz nie pełni funkcji myślnika.

    Spróbuję ocenić Twoje posty kategoriami, tak unijnie, zgoda?
    Hmm?

    Patrzę pobieżnie na posty i widzę kosmiczne ilości zdjęć. Wrzucasz ich na potęgę.
    A nie je?

    Że ścinasz mojego biednego, zawirusowanego laptopa
    Polecam program antywirusowy. :p

    Następnie mamy zdjęcia karteczki dla mamy, kwiatów, truskawek, wino, słodycze.
    Wina, słodyczy.

    Przedsmak życia studenckiego to pierwszy post, na którą natrafiam.
    Który.

    A, przepraszam, jeszcze zdjęcie tortu od mamy z motywem Hello Kitty.
    Mama z motywem Hello Kitty. ;)

    użyć wyrażeń, których nie ma, nawet w potocznej mowie.
    Drugi przecinek jest zbędny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Przykład konkretny ;]
      2. -
      3. Tak, je.
      4. To beznadziejny przypadek, nawet rzucenie nim o ścianę nie pomogłoby, ma osiem lat.
      5. Tak.
      6. Tak.
      7. W domyśle jest tort.
      8. Ok.

      4 punkty!

      Usuń
    2. Proszsz:
      Napisać na kartce i jej wręczyć - to jest świetny pomysł
      Ale że w Krakowie nie ma Bricomarché - skandal.
      Dodałaś piękne zdjęcia tortu - wygląda bardzo smacznie.
      bo jak wspominałam dwie linijki wyżej - nie cierpię anime.
      Widnieje na nim adres Twojego bloga - choć nie wiem, po co.
      masz pięćdziesiąt polubień - sporo!
      licznik o nazwie „Naffstyka” - to chyba niezbyt udana parafraza
      Tekst - a więc najważniejsza część - niezbyt interesujący.

      Usuń
  3. Bloga zgłaszałam do oceny dawno, dawno temu. Zapomniałam o tym, że w ogóle ma zostać oceniony. Chyba rzeczywiście nie było sensu, skoro to pamiętnik, a na takie rzeczy każdy patrzy inaczej.
    Aruś to Aruś, mówię tak, bo mi się podoba i w życiu codziennym też tak na niego wołam. Do tej pory nikomu to nie przeszkadzało :3.
    Cóż, nie musi się każdemu podobać to, co piszę. Są osoby, które to czytają z własnej, nieprzymuszonej chęci. Szanuję jednak czyjeś zdanie. Może rzeczywiście jestem nudna albo nie potrafię pisać. Nieważne, to dla mnie mało znaczące, gdy robię to, co lubię.
    Lubię pisać - bo to moje hobby. W głównej mierze robię to dlatego, żeby mieć w przyszłości o czym czytać. Mam na ogół cholernie słabą pamięć, więc taki blog się przydaje.
    Dziękuję za ciężką pracę i za ocenę :3. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń