Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


niedziela, 15 lutego 2015

(856) zycie-pisane-chwila

Jako, że kończy się sesja Mediate postanowiła ocenić blog zycie-pisane-chwila. Mam nadzieję, że to będzie miły prezent dla Luizy.

Sensu largo, czyli o blogu ogólnie

Adres jest polski i prosty do zapamiętania, za co masz dużego plusa. Brzmi trochę licho, ale rozumiem, że w tych czasach ciężko już wymyślić coś naprawdę oryginalnego, co zachwyci w stu procentach. Tytuł kojarzy się raczej z pamiętnikiem niż opowiadaniem, ale wszystko okaże się w trakcie lektury.

Na belce znajdują się dwa słowa „mboagia chwili”, które doskonale pasują do adresu bloga, a przynajmniej tak mi się wydaje. Wszystko to mimowolnie skojarzyło mi się z łacińską sentencją carpe diem i podejrzewam, że podświadomie stworzyłaś z tego motyw przewodni dla opowiadania. Póki co jest dość tajemniczo i niewiele się domyślam, ale od zawsze traktowałam tę sprawę jako atut.


Szablon jest ciemnofioletowy, co zbija mnie z tropu. Spodziewałam się raczej ciepłych i stonowanych kolorów, gdyż radość raczej tak się kojarzy. Dodatkowo zdjęcie smutnej dziewczyny doprawione zdaniem „Ból wyostrza nasze zmysły, cierpienie zagłusza ból…” sprawiło, że poczułam się skołowana. To jak to w końcu jest? Na początku witasz nas szczęściem i uśmiechem, a teraz wprowadzasz w melancholijny nastrój? Zaczynam mieć wątpliwości, co do tego, czy wiedziałaś, co tworzysz. Szata graficzna jest niesamowicie minimalistyczna. Nie ma tam nic prócz poszczególnych rozdziałów, statystyki (po co?), popularnych postów i jednego bannera. Wydaje mi się, że jest aż za skromnie. Żadnej zakładki, która by zarysowała choć trochę fabułę… Nic!


Czcionka jest dobrych rozmiarów, ale jej rodzaj jest o tyle nieprzyjemny, że często pewne części tekstu łączą się ze sobą. Chyba, że to Twoja zasługa, ale to już wyjdzie w trakcie.


Nie wiem, jak finalnie określić swoje pierwsze wrażenie i odczucia. Zapowiadało się ciekawie, a skończyło smutno. Zobaczmy zatem, jak to wygląda naprawdę, czyli…


…sensu stricto treściowo

Nie dostałam żadnych wskazówek co do fabuły, więc nie wiem, czego się spodziewać. Powieść już zakończyłaś, a rozdziałów nie ma wiele. Jestem ciekawa, co takiego po sobie pozostawiłaś.

Prolog.

Zaintrygowałaś mnie. Niesamowicie ciekawie oraz umiejętnie wprowadzasz czytelnika do historii. Okazało się, że opowiadanie traktuje po prostu o życiu. Dotyczy dorosłej już Nadii oraz jej byłego przyjaciela Łukasza. Mimo rozstania bohaterowie żyją dalej, spełniają swoje marzenia, zakładają rodziny. Odnosi się wrażenie, że mężczyzna chciałby naprawić swój błąd z czasów młodości, ale kobieta skrupulatnie i za wszelką cenę próbuje go uniknąć. Opisałaś to tak niekonwencjonalnie, że nie jestem w stanie domyślić się, co może zdarzyć się w kolejnych rozdziałach. Póki co, chciałabym Cię pochwalić za jeden z lepszych prologów, jakie ostatnio zdarzyło mi się czytać. Jest tajemniczo, ciekawie, a Twój styl pisania jest oryginalny.

1.
Szczerze mówiąc, to kompletnie nie zrozumiałam pierwszej sceny. Gdzie tu sens, logika, spójność? Po pierwsze, skoro Nadia jest psychologiem, to czemu ciągle wybucha nieopanowanym gniewem? Po drugie, dorośli mężczyźni niemal płaczą, bo jeden ma trzymać obrączki na ślubie kolegi, a drugi nie wie, co ubrać. Wygląda to tak, jakby nasi, od początku kreowani, macho mieli problem ze swoją wyidealizowaną męskością. To ponoć jest jakiś spisek, a przynajmniej tak wnioskuję po kolejnym ataku szału pani psycholog. Rozmowa była króciutka. Jeszcze krótsza była ta z jej byłym przyjacielem, któremu nie omieszkała pogrozić, że zna judo, po czym z płaczem zaczęła wołać o pomoc, jakby ten zamierzał zrobić jej krzywdę… Odnoszę wrażenie, że Nadia jest niestabilna emocjonalnie i to ona powinna skorzystać z rad jakiegoś terapeuty, bo dwudziestokilkuletni chłopak wykazał się większą konsekwencją w poradach niż bohaterka. Cała akcja trwała krótko, ale w Twojej wyobraźni działo się to przez cztery godziny. Ilość użytych słów wskazuje na to, że albo przekombinowałaś trochę z upływem czasu, albo Twoje postacie potrafią się zażarcie kłócić, nie otwierając ust, czy też nie używając jakichkolwiek gestów.

I stało się coś, co zwaliło mnie z nóg. Ni z tego, ni z owego do pokoju kobiety wchodzi chłopak i chce się z nią założyć o to, ile wódki wypije naraz, po czym wyciąga cztery butelki alkoholu. Na tym kończy się ta porywająca, dwuzdaniowa opowieść. Rozumiem, że miało to być teatralne „urwanie filmu”, ale to było jakieś za krótkie. Oni się dopiero poznali, a poza tym ona jest jego psychologiem, a to mi nie pasuje. Widać, kto jest lepszy w tych psychologicznych zagwozdkach, młodziak przechytrzył specjalistę ze stażem. Podczas pobytu na izbie wytrzeźwień para miała halucynacje. Wróć! Objawienie. Zobaczyli prapraprapraprababkę Nadii, która chciała opowiedzieć im jakąś historię z życia, która sprawi, że kobieta wybaczy byłemu przyjacielowi. Po czym „staruszka” zaczyna opowiadać wzniosłym, patetycznym tonem. Wyobraziłam to sobie i wszystko byłoby piękne, gdyby nie to, że już po pierwszym zdaniu zapomniałaś chyba o tym klimacie. Czy ty sobie żartujesz? „Babka w Testamencie zapisała, że co 123 lata najstarsza z pokolenia wnuczka po dwudziestce odziedziczy ten dar”. Po dwudziestym roku życia, na Boga! Tak nie mówią (ileśtamrazy) prababcie, bo to jest slang młodzieżowy czasów nowszych. Przynajmniej w tak rozpoczętej przemowie, nie powinno się to znaleźć. Gdyby to była chociaż matka, to jeszcze ujdzie.
Dalej również nie obeszło się bez wpadek. Nadia ma paraliż nóg, ale chyba się tym specjalnie nie przejęła, bo nad wyraz żwawo biegnie przez salę szpitalną. 

what the  

Rozdział był bardzo długi, bo na ponad dwadzieścia stron w Wordzie. Łał! Widzę tu zacięcie i dobry warsztat pisarski, ale popełniłaś tyle błędów logicznych, że mam niesamowicie mieszane uczucia. Może dalej będzie lepiej.

5.
Zmniejszyłaś czcionkę, a nie wiem po co (i dziwnym trafem nagle nie mogę kopiować treści). Poprzednia była świetnie dopasowana i w ogóle nie męczyłam oczu. Ta kwestia jest jednak mało znacząca, kiedy okazuje się, że dziewczynka w wieku trzech lat zaczyna udzielać własnej matce życiowych rad. Może i odziedziczyła zacięcie psychologiczne po rodzicielce, ale w tym wieku dziecko z reguły wypowiada zdania pytające, a nie stwierdzające. A poza tym widziałaś kiedyś kilkuletnie dziecko, które dokładnie w swojej małej główce pojęło taką sytuację i wypowiedziało do matki słowa „Mamo nie płacz! On nie jest ciebie wart. Dobrze zrobiłaś. To zwykły kmiotek!”? Dziecko stara się pocieszyć na swój sposób, ale to słowa nastolatki, a nie kilkulatki. W dodatku przypomina jej o tym, że gdy płakała, rozmazał jej się makijaż i ludzie się z niej śmieją z tego powodu. W dodatku okazuje się, że mała już płynnie czyta i to raczej nieznane w tym wieku słowa. W końcu przekonała ją przecież do założenia wisiorka od jej najlepszego przyjaciela! 

http://pomysl-na-tatuaz.pl/wp-content/uploads/2014/11/what-the-fuck-KWEJK.pl-2-1.jpg

Nagle córka Nadii stała się normalna. Po rozwodzie z rodzicami oraz po spacerze z dziećmi zaczęła śpiewać „Kolorowe kredki”. I to jest zachowanie trzyletniego dziecka, szanowna autorko. Ono nie wie, co się do końca dzieje. Może to wina matki, bo kiedy Luiza zaczęła się zachowywać jak na dziecko w tym wieku przystało, matka walnęła pięścią w stół i ogłosiła powrót do hotelu (psycholog na miarę dwudziestego pierwszego wieku, nie ma co). Oprócz tego, jest dobrze. Gdzieś tam przypadkiem dowiedziałam się, że jednak masz podstrony i to z nominacjami do pytań. O Ty niedobra… Nie chciała się przyznać! Dobrze, że Młodszy Aspirant Mediate czuwa na rewirach!


11.

Wciąż nie wiadomo jest, kto to „Uroczy”. Nawet się nie domyślam, kim jest, bo pojawił się znikąd. Oprócz tego mam dziwne wrażenie, że głównej bohaterce nie wystarcza jeden partner. Ciągle się przytula z siatkarzami, obmacuje, całuje. Płacze przy nich, zwierza się im. Oczywiście samo przytulenie czy rozmowa to nic złego, ale zachowanie tej kobiety odbiega od kryteriów normalnej rozmowy z kolegą/przyjacielem. W dodatku, po wyjściu jej nowej miłości życia, przychodzi młody chłopak i każe jej grać w niewiele zakrywającej koszulce, na co ona ze śmiechem się zgadza… Poza tym niesamowicie skracasz akcję. Piszesz, że drużyna wygrywa jeden do zera, a następne zdanie to wynik kolejnego seta. To tyle jeśli chodzi o opis meczu. Po łebkach, trzy zdania. No błagam, jesteś fanką siatkówki (w końcu bohaterami są nasi polscy siatkarze, a ty „jesteś” między nimi) i nie potrafisz opisać chociażby kilku akcji? Możesz zawsze spojrzeć w gazetach na relacje z meczów i spróbować się wzorować na tym. Nie możesz się wiecznie blokować przed rozwinięciem akcji. Ale przynajmniej dowiedziałam się, że trzyletnia Luzia płaci siatkarzom za babki z piasku. Dalej jest już lepiej, choć nie wiedziałam, że całą uroczystość ślubną można przygotować tak od zaraz, ale cóż…

Epilog.

Nie takiego zakończenia się spodziewałam. Jest ono jak najbardziej poprawne, ale zarazem zbyt oczywiste. Myślałam, że ostatni rozdział będzie napisany z rozmachem, tak, aby czytelnik czuł niedosyt. Aby chciał wrócić i wręcz błagał o Twoje utwory. Niestety… Nie powiem, że jestem rozczarowana, bo tak nie jest. Z jednej strony szkoda mi, że tak szybko skończyła się ta opowieść, a z drugiejk nie byłoby sensu dalej ciągnąć tej akcji. Mogłaś dłużej przysiąść nad opisem sceny wydania książki, gdyż z niej dowiadujemy się zaledwie tyle, że Nadia napisała autobiografię. Właśnie… Na początku epilogu zaznaczasz, że to ona jest autorką biografii, po czym kilka linijek później bohaterowie mówią o talencie pisarskim Michała. To w końcu kto to napisał? Przy okazji, gdyby się okazało, że to jednak Nadia jest autorką, to okazuje się, że skromnością nie grzeszy.

Według mnie akcja została poprowadzona za szybko. Nie skupiałaś się na wielu opisach, które potrzebowały szczególnej uwagi. A właściwie to czytelnik ich potrzebował. Przez to bardzo szybko zaczęłam się gubić. Nadia ma męża, potem w jej życiu pojawia się ktoś lepszy i lada moment tworzy związek z trzecim już mężczyzną. Opowiadanie może by miało kilka rozdziałów więcej, ale wpłynęłoby to na Twoją korzyść. Do dialogów i opisów nie mam większych zastrzeżeń, choć momentami rozmowy bohaterów dominowały, a to chyba sprawiło, że akcja tak drastycznie przyspieszała. Bohaterowie byli barwni i mimo że to w większości postacie prawdziwe, to stworzyłaś ich niezwykle realistycznie i czasem zakrzywiałaś rzeczywistość (co jest oczywiście dozwolone i nawet wskazane). Czasem irytowały mnie rażące błędy, niedociągnięcia czy źle ukierunkowana fantazja, ale nikt nie jest idealny, a poprzez opowiadanie udowodniłaś, że nie wynika to z braku umiejętności pisarskich, a ze zwykłego lenistwa, niechlujstwa czy niedopatrzenia.

Alea iacta est – kości zostały rzucone
Błędów jest wiele i są do siebie podobne, więc wymienię tylko niektóre, abyś wiedziała z czym masz problemy i czego szukać w swoich tekstach.

„Czytałeś NASZE wiersz”. Albo „nasz wiersz”, albo „nasze wiersze”.
„>>Only friend<<. Mam ją jeszcze”. Wkradły Ci się nadprogramowe spacje.
„Nie wytrzymałam .” Tu z kolei wkradły się odstępy między kropką a zdaniem.
„No tak zapomniałam wspomnieć o tym, że właśnie jadę do Spały,”. Zdanie kończymy kropką, a nie przecinkiem.
„Uśmiecham się, Poniewież Liza zaczyna krzyczeć”. „Ponieważ” małą literą.
„Ja będę pod 18”. W opowiadaniach cyfry powinnaś pisać słownie.
„ta trójka wszystko sobie wytłumaczy, bo jeśli nie to się spóźnia na siłownię”. Spóźnią.
„Sama bym nie dala rady z moim 175”. Szczerze mówiąc, z początku myślałam, że chodzi Ci o jakiś rodzaj sprzętu. Jeśli piszesz o wzroście, to „175 centymetrów”, choć liczba lepiej by wyglądała w słownym zapisie.
„Marcin wcześniej daj mi kartkę”. Dał.
„widzę, ze Zibi chce coś powiedzieć”. „widzę, że […]”.
„pod czas”. Podczas.
„co chwile”. Chwilę.
„Zibi i Kubi po prostu są aż ambitni, że bawią się w Baba Jaga patrzy- mówi z powaga Jarząbek”. To zdanie jest językowo tak brawurowe, że nie jestem w stanie odgadnąć jego prawdziwego sensu, ale może zgadnę: Zibi i Kubi są po prostu aż nazbyt/zbyt ambitni, żeby bawić się w „Baba jaga patrzy”.
„Podchodzi do nich Andrea i zaczyna rozmawiać po włosku z Kubim i Zibim. (A mamusia mówiła, ze mam się uczyć włoskiego. Głupia ja.)”. Podchodzi do nich Andrea i zaczyna rozmawiać po włosku z Kubim i Zibim (a mamusia mówiła, że mam uczyć się włoskiego. Głupia ja.).
„patrzy na mnie swoimi niebieskimi paczadłami”. Czym patrzy?! Oczami, oczętami… Jest tyle synonimów, a Ty wybrałaś jakieś kolokwialne i ostatnimi czasy modne, nie chcę kląć, więc: słowo.
„mogę zaglądać do przeszłość”. Przeszłości.
„Łapię się na lewa rękę”. Dochodzę do wniosku, że piszesz jak leci i oczekujesz, że wszystkie ogonki doda za Ciebie autokorekta. Ona poprawi, ale nie ma zdolności wykrywania sensu zdania, to też zostawia poprawnie zapisane słowo. Łapię się za lewą rękę.
„Spoglądam na zegarem”. Nad.
„musimy skończyć tą imprezę”. Tę.
„przeniósł tą rozprawę tutaj”. Tę.
„Muszę już iść. Papa Słoneczko”. Chyba: „Pa! Pa!” miałaś na myśli.
„Małej spływa łzy po policzkach”. Spływały.
W dialogach nie ma spacji między myślnikami. Popraw to proszę, bo tekst się zlewa przy czytaniu.
„pomożesz mi wyborze sukni”. W wyborze.
„nie dokończa”. Albo „nie dokończyła”, albo „nie dokańcza”.
„wspominając o to”. Wspominając o tym.

Reasumując: pisz dalej, bo wychodzi Ci to dobrze. Jeśli weźmiesz pod uwagę moje rady, to Twoje opowiadania przyciągną rzeszę czytelników. Powodzenia!


*Obrazek pochodzi z KWEJK.PL

*Obrazek pochodzi z POMYSŁ-NA-TATUAŻ.PL

21 komentarzy:

  1. Bardzo przyjemna ocenka, ale mam kilka uwag.
    Jako, że kończy się sesja Mediate postanowiła ocenić blog zycie-pisane-chwila. — Spójnika jako że nie powinno się rozdzielać przecinkiem; zabrakło za to przecinka przed Mediate.
    Chyba, że to Twoja zasługa, ale to już wyjdzie w trakcie. — Tu podobnie jak wyżej — przecinek zbędny jeśli chodzi o spójnik chyba że.
    W dodatku przypomina jej o tym, że gdy płakała, rozmazał jej się makijaż i ludzie się z niej śmieją z tego powodu. W dodatku okazuje się, że mała już płynnie czyta i to raczej nieznane w tym wieku słowa. — Trochę chyba za dużo tego w dodatku. ;)
    Z jednej strony szkoda mi, że tak szybko skończyła się ta opowieść, a z drugiejk nie byłoby sensu dalej ciągnąć tej akcji. — Nadprogramowe k się wkradło.
    Poza tym oznaczyłaś na końcu obrazki, które w ocenie się w ogóle nie pojawiają. o.O
    Pozdrawiam serdecznie,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pojawiają się obrazki :P Przynajmniej ja je widzę :D

      Usuń
    2. Teraz się pojawiają, ale wcześniej mi się nie wyświetlały — nie mam pojęcia dlaczego.

      Usuń
    3. Ja też nie wiem czemu się nie wyświetlały. Prawdopodobnie jak kopiowałam tekst z worda, to się nie załadowały i uciekły. :)

      Usuń
  2. Bardzo dziękuję za ocenę.
    Wiem, że gubiłam ogonki w wyrazach (całe opowiadanie pisałam na komórce i tak jakoś wyszło, że kilkadziesiąt ogonków zjadł mój kochany telefon).
    Bardzo się ucieszyłam, że prolog się spodobał (jestem w siódmym niebie).
    Wiem, że było mało opisów meczu (najwidoczniej jestem śmierdzącym leniem).
    "Dotyczy dorosłej już Nadii oraz jej byłego przyjaciela Łukasza." Widzę że trochę się pomyliłaś,powinno być "Dotyczy dorosłej już Nadii oraz jej byłego przyjaciela Krzysztofa."
    Naprawdę dziękuję za ocenę. Trochę za nią czekałam, ale było warto.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. „mboagia chwili”
    Magia.

    wprowadzasz czytelnika do historii.
    A nie w historię?

    ileśtamrazy
    Ileś tam razy.

    bo to jest slang młodzieżowy czasów nowszych.
    Po dwudziestce to slang młodzieżowy? ;D

    Przynajmniej w tak rozpoczętej przemowie, nie powinno się to znaleźć.
    Ten przecinek wygląda na zbędny.

    Zaraz, oceniłaś tylko prolog, trzy wybrane rozdziały i epilog, czy może tylko do tych części opowiadania masz uwagi?

    Oprócz tego, jest dobrze.
    Ten przecinek też nie wygląda na potrzebny.

    abyś wiedziała z czym masz problemy
    Przecinek przed z czym.

    „Ja będę pod 18”. W opowiadaniach cyfry powinnaś pisać słownie.
    Liczby.

    „ta trójka wszystko sobie wytłumaczy, bo jeśli nie to się spóźnia na siłownię”. Spóźnią.
    Przeoczyłaś brak przecinka przed to.

    mówi z powaga Jarząbek.
    Przeoczyłaś literówkę: powagą.

    „mogę zaglądać do przeszłość”. Przeszłości.
    Albo, co brzmi lepiej, w przeszłość.

    „Spoglądam na zegarem”. Nad.
    A nie na zegar?

    „Muszę już iść. Papa Słoneczko”. Chyba: „Pa! Pa!” miałaś na myśli.
    Wystarczy Pa, pa, Słoneczko. Bez wykrzykników.

    Popraw to proszę, bo tekst się zlewa przy czytaniu.
    Przecinek przed proszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. To cytat jest.
      2. Tak pewnie brzmiałoby to lepiej, ale nie jest chyba jakimś wielkim błędem sformułowanie, którego użyła Mediate.
      3. Dlatego to wyrażenie znajduje się w nawiasie, bo jest celowo tak zapisane. Ale niech wypowie się Mediate.
      4. Można mieć siedemdziesiąt lat i używać słownictwa powszechnie uznawanego za „młodzieżowe”.
      5. Wygląda.
      6. …
      7. W tym przypadku „zaleca” się nieużywanie przecinka.
      8. Tak.
      9. Dwie cyfry to liczba – zgadza się.
      10. Tak.
      11. Nie przeoczyła jej. Całe zdanie było „brawurowe”, jak określiła je Mediate, dlatego nie wytykała po kolei wszystkich błędów, tylko napisała zdanie w jej mniemaniu poprawne.
      12. Może brzmieć lepiej, ale to są słowa wypowiedziane przez postać z opowiadania, a ta może mieć problem z poprawnym wysławianiem się, może mieć zespół Tourette'a albo jakieś regionalne naleciałości.
      13. Z niezacytowanej treści mogło wynikać, że jednak „nad zegarem”.
      14. To zależy od tego, jakiej papy chciała użyć autorka.
      15. Tak.

      Usuń
    2. Na blogu napisane jest "magia chwili". W ocenie jest "mboagia chwili". Czyli cytat jest źle przepisany.

      Usuń
    3. @1: Popatrz na komentarz anonimowego, to będziesz wiedział, o co mi chodziło.
      @4: Nie zrozumiałeś mnie. Nie chodziło mi o to, że śmieszy mnie to, że ktoś po dwudziestce używa slangu, tylko że śmieszy mnie to, że ktoś uważa określenie po dwudziestce za slang.
      @11: Jeśli tak, to po co w ogóle którekolwiek z wypowiadanych przez postać słów zostało poprawione?
      @14: Jakiej by nie chciała, nie użyła wykrzykników, a propozycja podana przez Mediate jest niepotrzebnie nimi porozdzielana, bo może być Pa, pa. lub Pa, pa!

      Usuń
    4. 1. Fakt. Literówka.

      2. "do historii" oraz " w historię" jest poprawne.

      3. Nie ma dowodu.

      4. Może po dwudziestce to nie młodzieżowy slang, ale wnioskuję, że 500-letnia kobieta nie zna takich słów. Widzę, że trudno to było zauważyć.

      5. 'Zaraz, oceniłaś tylko prolog, trzy wybrane rozdziały i epilog, czy może tylko do tych części opowiadania masz uwagi?" Pozostawię bez komentarza, chyba że naprawdę nie wiesz czemu?

      6. Tak

      7. Tak

      8. Tak, choć można by się spierać o przesłanie.

      9. Tak.

      10. -

      11. -

      12. -

      13. Osi

      14. Si.

      Punktów: 5

      Usuń
    5. @3: Wystarczy, że ileś tam zapisuje się osobno.
      http://sjp.pwn.pl/slowniki/ileś-tam.html

      @4: Jak już dążymy ten temat, to i po dwudziestym roku życia mogłoby być nieodpowiednim wyrażeniem, jeśli chodzi o czas, z którego pochodzi wspomniana (dużo razy pra)babcia. ;)

      Usuń
    6. Shun, 6 punktów.
      Ileśtamrazy to coś w stylu ómarłam Asetej za co punktów nie przyznajemy, polecam zapoznanie się z regulaminem NASA :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak szybko mediate wystawia oceny? Ma w kolejce 50 blogów a co zajrze to ich przybywa. Czy jesli sie do niej zglosze, to jest w ogole szansa, ze sie doczekam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kolejce jest 50 blogów, z czego część zostanie usunięta przez autorów, kilku nie spełni wymagań do oceny i z 50 zrobi się nagle 30.
      Mediate pisze bardzo dużo ocen i często je wstawia, więc według mnie śmiało się zgłaszaj. Choć nie ukrywam, że na ocenę poczekasz trochę :)

      Usuń
  6. "Jako, że kończy się sesja Mediate postanowiła ocenić blog zycie-pisane-chwila" - a nie powinno być "Jako, że kończy się sesja, Mediate postanowiła ocenić..."?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nope. Przeczytaj pierwszy komentarz.

      Usuń
    2. Racja! :). Właśnie chodziło mi o ten przecinek przed Mediate, a nie zwróciłam uwagi na "jako że".

      Usuń
  7. Ona poprawi, ale nie ma zdolności wykrywania sensu zdania, to też zostawia poprawnie zapisane słowo.

    Toteż .

    ~ Dawna Autorka Per Nieidealna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Of course, 1 punkt dla Ciebie :)
      PS: zmienię Twój nick z Autorka Per Nieidealna na obecny, jeśli będziesz chciała zmienić znowu, to daj znać :)

      Usuń