Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


sobota, 5 kwietnia 2014

(835) cytujemy

Witam wszystkich serdecznie, kłaniam się w pas, rozpocząć tyradę czas. Ano, zapraszam.

Część I: Dziwny jest ten świat
Ta oto piosenka Czesława Niemena ryknęła z moich głośników. Ktoś bardzo inteligentny
(prawdopodobnie ja)
słuchał muzyki bardzo głośno przy sprzątaniu i zapomniał ściszyć. Mało nie wyszłam z siebie i pofrunęłam hen, w stronę światła. Ale postanowiłam wrócić, bo oto - po tryliardzie opowiadań - blog z przemyśleniami, co mnie niezmiernie cieszy. Postów jest dużo, blog istnieje dwa lata. Zaczynajmy.

Życie
Pierwsze, co uderza mnie w twarz i budzi do życia, to niesamowita generalizacja. Notkę zaczynasz od słów „Zastanawialiście się kiedyś nad tym co by było, gdyby Polacy byli tacy jacy byli za czasów II wojny światowej?”. W dalszych słowach dosyć ostro podsumowujesz dzisiejszą młodzież. Stwierdziłaś, że młodzież nie szanuje takich dobrodziejstw jak Internet, chleb (których zestawienie jednak budzi zdziwienie). Że kiedyś dzieciaki cieszyły się, gdy dostały kromkę chleba i przedmiot, który dzisiaj dla nas jest śmieciem. Pomyśl o naszej generacji. Za pięćdziesiąt lat ten laptop na którym piszę i mój telefon komórkowy to będzie śmiech na sali, ktoś określi to właśnie jako bezwartościowe coś, a może Twoja córka napisze w internetach, że kiedyś szanowało się prezenty. Gdy ktoś mówi mi, że „za moich czasów…” zawsze odpowiadam, że czasy i ludzie są takie same, ale jest postęp. Ciężko dawać dziecku skakankę na urodziny czy kromkę chleba na śniadanie, które kiedyś mogło być całkiem przyzwoitym podarunkiem, skoro obecnie ludzie mogą sobie pozwolić na znacznie, znacznie więcej. Czas nie działa wstecz. Owszem, można w imię czegoś odciąć się od prądu, bieżącej wody i jeść codziennie ryż na mleku i chleb ze smalcem, ale kluczowym jest pytanie, po co? Oczywiście mówimy o przeciętnych rodzinach z klasy średniej. Zrobiło się poważnie, Czesław Niemen po raz szósty śpiewa z moich głośników, ale jakoś nie mam ochoty wyłączać tej piosenki. Napisałaś: „Kiedyś wśród młodzieży rzadkością było jak ktoś chodził na piwo, albo na panienki. Teraz jest to prawie, że codzienność”. To, że ludzie mieli mniej możliwości, nie znaczyło, że sobie nie radzili inaczej. Poza tym kto pije piwo codziennie? Bo ja wiem: początkujący alkoholik. A kogo stać na te „panienki” na co dzień? Wydaje mi się, że bardzo mocno przesadziłaś. Wsadziłaś do jednego worka całą populację zepsutych, roszczeniowych dzieciaków dwudziestego pierwszego wieku, zapominając o czymś bardzo istotnym. Niezależnie od czasów, ludzie są tacy, jacy są. Jedni i na wojnie mogą być jak te przyssawki, inni potrafią żyć bez dobrodziejstw technologicznych w dzisiejszych czasach. Zaznaczyłaś, jak bardzo społeczeństwo różni się od ludności w czasach okupacji. To, że w Polsce nie ma żadnych naprawdę poważnych konfliktów, nie znaczy, że ludność nie potrafiłaby dokonać przewartościowania w obliczu zagrożenia. I na końcu wyśmiewasz ludzi, którzy nie wiedzą, jak interpretować Znak Polski Walczącej. To też mocna generalizacja, bo nie każdy Polak poczuwa się do patriotyzmu, jest wielu ludzi, którzy nie utożsamiają się z historią tego kraju. Uff. Ale poważnie się zrobiło.

Aborcja
Muszę przyznać, że słabo mi się zrobiło na widok zdjęć, które umieściłaś w poście. Są bardzo, bardzo drastyczne i powinnaś opatrzyć notkę odpowiednimi ostrzeżeniami. I nie za bardzo rozumiem sens tego działania: popierasz aborcję, ale równocześnie załączasz tak strasznie zdjęcia. Myślę, że nie ma co się kłócić z tak skrajnie nastawionymi do życia osobami jak Twoja katechetka. Każda wiara ma swoje założenia, również dotyczące rzeczy przyziemnych jak dzieci, więc i musi być tam zakładka o aborcji. Sama napisałaś, że taka aborcja powinna być dostępna dla zgwałconych kobiet. Tylko to też stawia pod znakiem zapytania kwestię moralną. Bo kobieta już w tym momencie nie jest sama, a został na nią nałożony obowiązek odpowiedzialności za dziecko. Dziecko, którego nie chce, ale równocześnie to już się stało. Poza tym zawsze są pół-rozwiązania, jak oddanie do adopcji. Aborcja to już ostateczny krok - myślę, że skrajny - i przed jego podjęciem powinno się zrobić wszystko, by do niego nie dopuścić.

Homoseksualizm
Poruszasz same mocno kontrowersyjne kwestie. Lubię takie blogi i pisanie o rzeczach ważnych. Masz u mnie mega dużo punktów za zainteresowanie tym, co opisujesz. Ta notka poświęcona jest homoseksualizmowi. Napisałaś, że po raz kolejny poruszasz ten temat, bo „nie wystarczy raz, żeby kogoś czegoś nauczyć”. Myślę, że niepotrzebnie narzucasz ludziom swój punkt widzenia, bo każdy ma swoje podejście. Poza tym całego świata nie nawrócisz na swój tok myślenia, chociażby był on niewiadomo jak dobry. Napisałaś: „Skoro Bóg dał nam wolną wolę, to dlaczego teraz nie możemy jej wykorzystywać tylko ustosunkowujemy się do zasad jakie narzuci nam Kościół?”. Myślę, że powinnaś oddzielić od siebie grubą kreską Boga i kościół, bo to co wyprawia się teraz i w sumie od wieków w tej instytucji, przechodzi ludzkie pojęcie. Kościół jak to Kościół. Na 362. zebraniu Episkopatu w Wieliczce biskupi znieśli przykazanie na temat imprezowania w piątek. To by było na tyle, jeśli chodzi o tradycję. Poza tym w każdej wierze człowiekiem miłym dla boga jest człowiek dobry. Każdy wyzywający gejów i lesbijki nie mieści się w określeniu dobry, ani szlachetny, ani sprawiedliwy, ani pobożny.

Święta
O tak, zdecydowanie mój temat, jako zagorzałej przeciwniczki wszelakich świąt. Plączesz się, Ano, w zeznaniach. Wiele razy w postach zaznaczałaś, w tym również, że nie jesteś katoliczką, a agnostyczką. W takim razie nie rozumiem tego zdania: „Ważne jest to, że celebrujemy kolejną rocznicę narodzin Chrystusa, a dziś już tego nie dostrzegamy”. Smucisz się z powodu alkoholu na stole wigilijnym. Święta, których nie obchodzę, raczej kojarzą mi się z czasem spędzanym z rodziną, bez alkoholu. Może ewentualna lampka wina, ale żeby tak walić Żołądkową do karpia? Wkurzyła Cię dziewczynka, której prezent się nie spodobał i nawet na matkę się uniosła. Widocznie Kinga, rzeczona dziewczynka, takie ma zwyczaje, tak została wychowana, że na sucho uchodzą jej tego typu wybryki. Nie oznacza to, że wszyscy są tacy, poważnie. Ja dostałam na urodziny koszulkę, której nigdy w życiu nie założę nawet do sprzątania piwnicy, a dosyć zacnie odegrałam rolę uradowanej prezentem.

Marka
Czyli kilka słów o kupowaniu w lumpeksach, a kupowaniu w markowych sklepach. Szczerze przyznam, że nigdy nic nie kupiłam w lumpeksie. Prędzej na jarmarku, gdzie można wyhaczyć ciekawe rzeczy. Nie zmienia to jednak faktu, że rzeczy, zakupione w zwykłym sklepie czy na jarmarku, po kilku praniach nie nadają się do niczego: są na nich te małe kuleczki, są sprane. A markowe ubrania w znanych sieciówkach? Generalnie nie wydaje mi się, żeby były o wiele droższe niż ubrania zakupione w zwykłym sklepie. A są to ciuchy, które trzymam w szafie od gimnazjum i które nadal ubieram. To też ważny aspekt. A samo kupowanie dla marki? To chyba największa bzdura, jaką słyszałam. Te ciuchy są po prostu lepszej jakości, wytrzymalsze i co tu ukrywać: są po prostu ładne. Jednak zgodzę się, są typy, które latają z wywieszonymi metkami. Dziwna sprawa, bo dziwny jest ten świat, trzecią godzinę Niemen śpiewa z moich głośników.

Przejrzałam resztę Twoich postów. Mnóstwo, naprawdę mnóstwo z nich to Liebster Adwards, więc chyba nie ma sensu, bym to czytała. Martwi mnie tylko jeden fakt, że w notkach raz piszesz o sobie jako o agnostyczce (w ogóle bardzo często wplatasz wiarę w zasadzie w każdy temat), innym razem piszesz, że jesteś ateistką. Myślę, że to trochę niekonsekwentne pisać raz co innego, a raz coś całkiem innego. Mocno w mózg wrył mi się Wiersz, którego nawet nie komentuję, bo nie wiem, co napisać. Dlatego też nie oceniam blogów z wierszami. Ciężko mi interpretować takie twory. Reszta o tekście niżej.

Część II: Poprawność
Piszesz całkiem poprawnie, z sensem, logicznie. Błędów od groma nie zauważyłam. Postanowiłam wypisać wszystkie błędy z jednej notki, żeby unaocznić, z czym masz głównie problem.
„Zastanawialiście się kiedyś nad tym co by było, gdyby Polacy byli tacy jacy byli za czasów II wojny światowej?”. Zdecydowanie nie oddzielasz przecinkami czasowników. W tym zdaniu zabrakło dwóch. Pamiętaj o tym, to jednak jedna z najważniejszych zasad.
„Wolałabym żyć w takich czasach, niż w tych co teraz”. Z „niżami” jest wiecznie problem, bo wielu ludzi automatycznie umieszcza przecinek przed tym słowem. Jeśli po „niżu” nie ma czasownika, to przecinka nie ma.
„Dasz im to jest, źle i nie dobrze, dasz im tamto też jest niedobrze”. Nie dość, że powtórzenie, to jeszcze jedno niedobrze zapisane jest osobno, a więc z błędem.
„Niestety naszym światem panują inne normy”. Obawiam się, że nie rozumiem. Koleś z History Channel też nie.
„Niektórzy niewiedzą nawet co to za symbol obok!”. Nie z czasownikami piszemy osobno, to druga z tych ważnych zasad. Że przecinka nie ma, to wiadomo. Wykrzyknik też bym usunęła, mam wrażenie, że na mnie mentalnie krzyczysz, a przecież wiem, co to za znak.
Podsumowując, nie jest najgorzej. Głównie masz problem z przecinkami, czasami z rozpędu wkradnie Ci się do tekstu literówka, której nie powinno być.

Będę na to uczulać każdego. Zawsze. Wszędzie. Polski cudzysłów rozpoczyna się w dolnym indeksie, czyli „o to mi chodzi”, a nie “tak właśnie jest źle”. Często poprzedzasz przecinkiem „i”, „albo”, a to błąd, jeśli nie są powtarzane. Zostaw też ojczyznę w spokoju i nie zapisuj jej wielką literą, bo to nie wyraża szacunku, tylko mylenie się niemieckiego z polskim. Nadużywasz słowa „jak”. Jak to taki duży cap. Zwierzę. Nie używaj jaka, bo się jak pogniewa.


Część III: Parę uwag od córki
1. Tyle razy słyszałam dziś „Dziwny jest ten świat”, że mam już dosyć. Może dołożyłabyś jakieś inne piosenki do odtwarzacza? To całkiem fajny wynalazek na bloga i szkoda go ograniczać tylko do jednej piosenki.
2. Język fiński. Każdy tytuł notki zawiera się w jednym słowie i jest przetłumaczone na język fiński, tak samo tytuł bloga, czyli „Paras” (najlepszy). Po co? Nie wiem do teraz. O ile samo słowo „Paras” jest do zidentyfikowania w tłumaczu, tak już drugi człon tytułu nie. Czy ja mam coś do języka fińskiego na blogach? Absolutnie nie. Ale mam wątpliwości co do tego, czy powinnam gwałcić wszystkie translatory w poszukiwaniu jakiegoś tłumaczenia. Dużo łatwiej byłoby mi znaleźć wytłumaczenie na blogu. A jednak nie, zwracam honor, mamy lakonicznie wyjaśnienie „najlepszy tygrys”. Nie rozumiem, ale akceptuję.
3. Przeraził mnie różowy kolor i czcionka. Przynajmniej na początku. Obecnie stwierdzam, że czytało mi się bardzo dobrze. Notki są ładnie napisane, zamieszczasz zdjęcia dla urozmaicenia. Nie wiem, co ma wspólnego ten zwierzak na nagłówku z blogiem, ale czy to ważne?
4. Masz bardzo obszerne menu. Strasznie dużo tych kategorii. Może warto byłoby je jakoś uporządkować i zebrać, by nie zajmowały tyle miejsca? Oprócz tego jest schludnie, mało dodatków. Nie umiem zrozumieć sensu grafiki, ale skoro podoba Ci się, to kimże ja jestem, by krytykować?
5
. Coś, co chciałam skomentować od początku. Twoje ankietki pod menu. Kilka z nich jest sensowna, ale „Czy uważasz samobójstwo za dobre rozwiązanie” wydaje mi się dziwnym tematem do sondy. Samobójstwo nie jest cechą człowieka. Cechą jest to, że lubimy zielony, niebieski lub łososiowy. I pytanie o to jest normalne. Ale zdrowy człowiek o samobójstwie nie myśli. Druga ankieta to „Gdy podchodziłeś do jakiegoś sakramentu to dla Boga czy prezentów?”. Dziwne pytanie w sumie. Wątpię, by czytały Cię mężatki, księża lub obłożnie chorzy. Przy chrzcie nie za bardzo miałaś coś do powiedzenia, przy komunii to samo, dopiero przy bierzmowaniu można rozmawiać o mniej więcej racjonalnej decyzji człowieka.

No, koniec tego. Było mi bardzo miło, muszę przyznać. Nawet ten Niemen już mnie nie drażni. Polecam się na przyszłość.

Jak pochodzi ze strony Heyah.

10 komentarzy:

  1. Na samym początku:
    Ślicznie dziękuję za ocenę. *duży ukłon*
    1. Wiem, że powinnam uporządkować te zakładki, ale jeszcze nie nie wiem jak to zrobić, nie mniej jedna - zrobię to.
    2. Tak, tak, mam problemy z pisownia i na interpunkcji znam się średnio, co widać na moich postach, aczkolwiek zawsze staram się to poprawiać.
    3. Mylę agnostycyzm z ateizmem? Nie, po prostu kiedy zakładałam bloga byłam ateistką, dopiero tak gdzieś od roku jestem agnostykiem i się tego nie wstydzę. Nie poprawiałam postów, bo straciły by swoją wartość początkową. Dzięki nim widać jak zmieniłam się na przestrzeni 2 lat. Wiem, że zwracam uwagę na religię, ale to dlatego, zę denerwuje mnie niekiedy ta hipokryzja i zniekształcenie.
    4. Te linki są do sond i ankiet. W przyszłości wyniki wykorzystam do kolejnych postów.
    5. Czemu taki tytuł? Czemu Paras? Bo fajnie brzmi! Czemu Tiikeri? Bo pasuje do obrazka. Nie wszystko ma głębszy sens, czasem są to rzeczy proste :)
    6. Nie chcę nawrócić całego świata, bo kiedy każdy popierałby moje zdanie nie miałabym się z kim kłócić. Po prostu lubię się powtarzać.
    Jeszcze raz ślicznie dziękuję za ocenę.
    Pozdrawiam,
    Ana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, Ano!
      Komentarz od Autora to ostatnio rzecz rzadka, miło mi :)
      Odniosę się tylko do jednego -nie napisałam, że mylisz agnostycyzm z ateizmem, tylko czasami piszesz jedno a czasami drugie, to trochę mylące :p
      Pozdrawiam, miłego wieczoru!

      Usuń
    2. Serio? Ja staram się komentować każdą ocenę :).
      Wiem, ze to mylące, ale tak już mam - jestem po prostu chaotyczna... i to widać.

      Usuń
  2. "Kilka z nich jest sensowna" - nie wiem, ale wydaje mi się, że to trochę dziwnie brzmi... "Kilka z nich jest sensownych"? Może tak...? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Myślę, że niepotrzebnie narzucasz ludziom swój punkt widzenia, bo każdy ma swoje podejście."
    a chwilę wcześniej
    "Tylko to też stawia pod znakiem zapytania kwestię moralną. Bo kobieta już w tym momencie nie jest sama, a został na nią nałożony obowiązek odpowiedzialności za dziecko. Dziecko, którego nie chce, ale równocześnie to już się stało. Poza tym zawsze są pół-rozwiązania, jak oddanie do adopcji. Aborcja to już ostateczny krok - myślę, że skrajny - i przed jego podjęciem powinno się zrobić wszystko, by do niego nie dopuścić."
    Robisz dokładnie to samo, co zarzucasz autorce bloga. Trochę konsekwencji, litości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córka tylko wyraziła swoje zdanie na ten temat. Z resztą, zgadzam się z nią. Aborcja nie jest dobrym rozwiązaniem.

      Usuń
  4. bo oto - po tryliardzie opowiadań - blog z przemyśleniami
    Dywiz nie pełni funkcji myślnika.

    Jedni i na wojnie mogą być jak te przyssawki
    Raczej pijawki. ;D

    Myślę, że nie ma co się kłócić z tak skrajnie nastawionymi do życia osobami jak Twoja katechetka.
    Przecinek przed jak.

    rzeczy, zakupione w zwykłym sklepie czy na jarmarku, po kilku praniach nie nadają się do niczego
    Tę przecinki są zbędne.

    Te ciuchy są po prostu lepszej jakości
    Lol nope.

    pisać raz co innego, a raz coś całkiem innego.
    Powtórzenie.

    Mocno w mózg wrył mi się Wiersz, którego nawet nie komentuję
    Zbędna wielka litera. No, chyba że to tytuł.

    „Zastanawialiście się kiedyś nad tym co by było, gdyby Polacy byli tacy jacy byli za czasów II wojny światowej?”. Zdecydowanie nie oddzielasz przecinkami czasowników. W tym zdaniu zabrakło dwóch. Pamiętaj o tym, to jednak jedna z najważniejszych zasad.
    Szkoda tylko, że nie wskazałaś, w których konkretnie miejscach powinny być postawione.

    „Dasz im to jest, źle i nie dobrze, dasz im tamto też jest niedobrze”. Nie dość, że powtórzenie, to jeszcze jedno niedobrze zapisane jest osobno, a więc z błędem.
    A o przecinkach ani słowa.

    Często poprzedzasz przecinkiem „i”, „albo”, a to błąd, jeśli nie są powtarzane.
    Jeśli wprowadzają wtrącenie lub dopowiedzenie, powinny być poprzedzone przecinkiem, nie tylko te zwielokrotnione.

    Zostaw też ojczyznę w spokoju i nie zapisuj jej wielką literą, bo to nie wyraża szacunku, tylko mylenie się niemieckiego z polskim.
    http://sjp.pwn.pl/zasady/;629420

    Każdy tytuł notki zawiera się w jednym słowie i jest przetłumaczone na język fiński
    Albo (...)słowie i jest przetłumaczony (...), albo (...) słowie, które jest przetłumaczone (...).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Przeklęty google dysk, muszę w końcu zainwestować w pakiet Microsoft Office. 1 pkt.
      2. Powiem tak, ze mogę się zgodzić i nie zgodzić. Bo generalnie masz rację, pijawki. Tak się mówi. Ale przyssawka w metaforycznym znaczeniu też ma sens ;)
      3. Tak.
      4. Potrzebne, niepotrzebne, kwestia Autora.
      5. -
      6. To też takie pół na pół, ale zgoda, 1 pkt.
      7. Tak, tytuł ;)
      8. To nie jest błąd ;)
      9. Mój błąd ;]
      10. Tak.
      11. Ooo, tego to nie wiedziałam ;)
      12. Oczywiście.

      7 pkt :)

      Usuń
    2. @8: Wiadomo, że nie jest, ale dla autorki ocenianego bloga byłoby ciut bardziej pomocne, gdybyś wskazała, gdzie konkretnie powinna postawić te przecinki; tylko o to mi chodziło.

      Usuń