Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


sobota, 13 września 2014

(845) jestem-niezniszczalna

No cóż, trochę się porobiło. Dostałem dwa dodatkowe terminy, a przygotowania do koncertu w Elblągu trwają w najlepsze, zabierając mi tak cenny czas… Bez przedłużania, jaki to jestem biedny, pokrzywdzony. Za kulisami Opieprzu Alterocentryk poskromi niezniszczalną Coitus. Przedstawienie czas zacząć, kurtyna w górę!

Belka i adres idą w parze, tworząc idealną kompozycję post-apokaliptyczną. „Ważniejsze od przetrwania jest zachowanie swojego człowieczeństwa.”. Kropka na swoim miejscu, autor na swoim, czegoż chcieć więcej!? Otóż tytuł bloga - zwłaszcza polskiego – otwierasz cudzysłowem w dolnym indeksie. Nie tak trudno skopiować, a wygląda zniewalająco! Polecam – Alterocentryk. Mogłabyś wcisnąć jeszcze symbol chwały, nazwany przecinkiem przed wyrazem „jest”. Niby nie potrzebnie, ale doda napięcia. Przejdźmy do scenografii, skoro ogólny zarys sceny mamy za sobą.

Ten pamiętny dzień, w którym poprosiłaś o trochę czasu, by zmienić szablon, wyrył się w mojej pamięci. Tekst po kilku rozdziałach rozmywa się przed oczami. Jest stanowczo za ciemny! Rozumiem, że teraz, gdy wątek miłosny wkroczył w opowiadanie, zapotrzebowanie na „kisski” jest ogromne, ale bez przesady. Powiem krótko: poprzedni szablon bardziej mi się podobał. Na pierwszym planie, widzimy oczywiście wymieniającą się śliną parkę. Zarośnięty mężczyzna i idealnie gładka kobieta oddają się swojemu zajęciu z zamiłowaniem godnym Thora, trzaskającego swym młotem. Nie jest to jednak jedyna para obściskująca się na tle niebieskich schodów i innych ozdóbek. Nie zrozumiałem Twojej słabości do gładkich kobiet, ale to przeboleję. Jak już wspominałem, dalej są jedynie schody, niezliczona ilość świeczek, zasłon, kości do gry i innych pierdółek, które jedynie psują ogólny wizerunek. Czytam o pacjentach, którym odpadają głowy, chaosie i śmierci, oglądam romantyczną mozaikę. Gdzie jest logika, się pytam?! Mimo wszystko autor szablonu się znalazł i macha do mnie z „Informacji” wraz z ostrzeżeniem o drastycznych momentach.
Znalazłem pełno ramek o fantazyjnych tytułach, jak na przykład: „Zabitych”, ale szukałem nadal, nie chcąc powtórzyć błędu z brakiem linku do Opieprzu. Szukajcie, a znajdziecie! I znalazłem ja swoją kobyłę w asyście sześciu innych ocenialnii. Wtopy nie ma, gramy dalej. Podoba mi się porządek w zakładce z linkami. Nasza Coitus oddzieliła od siebie każdą kategorię, umożliwiając czytelnikowi szybsze poruszanie się po blogosferze i ułatwiając całą sprawę. Moje oczy - głębokie jak ocean - dostrzegają napisy o treści „Zapytaj bohaterkę” i „Zapytaj autorkę”… Tak, tak, nie mylicie się, bowiem w tej piaskownicy Ask jest jak chleb powszedni. Tylko na co postaciom, które walczą o życie, jakiś portal społecznościowy?! Bezsens! Ja bym to na Twoim miejscu wywalił.
Podstronę „Bohaterowie” wyposażyłaś w cytat i nie umieściłaś tam zbędnego zdjęcia, przedstawiającego Twoje wyobrażenie postaci, dając wyobraźni pełne pole do popisu. Wdzięczny Ci jestem za to! Powiem coś jeszcze: „te krótkie myśli znanych autorów, zawarte w cudzysłowie, które otwierają wszystkie rozdziały i poprzedzają opis bohatera, tworzą fenomenalny efekt”. Sam wiem ile czasu trzeba grzebać w Internecie, przeszukując każdy zakamarek, by znaleźć ciekawe aforyzmy, a co dopiero aforyzmy zgodne z treścią bloga! Musisz wkładać w to dużo serca i na pierwszy rzut oka stwierdzam, iż masz szacunek do czytelników. Jest wszystko i jeszcze trochę! Spis treści, opis Autorki bogaty we wszelkie ciekawostki, Twój wizerunek i śmieszne zwroty. Umiesz wybazgrać na swój temat więcej niż niejeden twórca, czego w pewnym sensie Ci nawet zazdroszczę. Nie sprowadzasz się do kilku zdań typu: „Mam na imię Tikataka, ale po co to mówię, skoro wam to lata koło… trzepaka”, które swoją obojętnością zniechęcają czytelników… Uchylam kapelusz.
Z bananem na twarzy kładę kres swojej wypowiedzi na temat ogólnego wizualnego wrażenia i gnam dalej.


Z odtwarzacza płyną kolejne nuty kolejnego utworu, a ja zagłębiam się w lekturę. Droga Autorko, muszę Ci przyznać, że piszesz dobrze. Najnormalniej w świecie brniesz przez to bez żadnego przystanku i zawahania. Uwielbiam motyw z liczbą „trzydzieści”! Twój styl i bogate słownictwo widać już po pierwszym rozdziale, „ale”! Jak zwykle mam uwagi. Wszystko pięknie, super, aż w pewnej chwili narracja pierwszoosobowa Cię zgubiła. Soleil nie okazała się wszechwiedzącą i wszechobecną, a do gry wkroczył Corliss Devon. W trzeciej osobie wyglądałoby to profesjonalnie, a w tym wypadku widać niedociągnięcia. Odnoszę wrażenie, że taka postać rzeczy zaskoczyła nawet Ciebie. Sol przecież nie przedstawi uczuć Corlissa w tak dokładny sposób, a zwłaszcza, gdy nie ma go przy niej. Ten zakręt nastąpił w momencie, kiedy kobieta trafia do więzienia, pozostawiając Devona na pastwę losu. Z początku przedstawiasz nam ten zaskakujący obraz świata w swojej historii, naprowadzając czytelnika na właściwą ścieżkę, a później decydujesz się na akcje. Potrafisz doprowadzić do silnych emocji. Ja na przykład poczułem się dźgnięty w środek czoła, jak zmarła Georgia. Siostra Corlissa zyskała miano mej ulubionej postaci, a Ty zniszczyłaś ją niczym George R. R. Martin, niszczył wszystkich po kolei. Natomiast po pewnym czasie Sol przyznałem tytuł tej najgorszej bohaterki. Jej refleksje, przemyślenia pełne sprzeczności najnormalniej w świecie wpędzały mnie w irytacje. Z utęsknieniem czekałem na chwilę, w której Corliss przejmie dowodzenie. Dziewczyna stała się przykładową Mary Sue. Silna psychicznie, zdeterminowana, błyskotliwa, piękna, coś jeszcze? Nie można doszukać się większych wad, jeśli ktoś znalazł jakąkolwiek. Usilnie próbujesz wykreować ją na stalową babę. Postać ta nie widzi nic złego we wszechobecnej śmierci, bo po prostu się „przyzwyczaiła”. Dlatego zakochałem się w Georgii. Płaczliwa, krucha, przestraszona, a mimo wszystko twarda i tajemnicza, zachowała ludzkie odruchy.
Nie przejmuj się negatywny stosunek jest sto razy korzystniejszy niż jego brak. Odbiorca musi kogoś nie znosić… Tutaj mógłbym wstawić słownego emotkikona, ale wygląda to dość podejrzanie, więc nie skorzystam z pomysłu Opieprzu. Wracając do sedna sprawy... Twoje opowiadanie ma oddzielny świat. Jest na bazie Sci-fi, fantasy i romansu. Potrafisz zobrazować każdą sytuację, w taki sposób, że wyobrażenia chaosu, zgonów, różnych wymyślnych pomieszczeń, staja się dla mnie realne. Pozbyłaś się początkowego „what?!”. Reakcję ludzi wydaja mi się normalne, czasem stawiając się w ich sytuacji, zrobiłbym to samo. Idąc tropem dobrych książek, wykreowałaś antagonistę, który nie jest kreaturą, czy innym absurdem, a działa w przemyślany sposób. Główny wątek przeplata się z innymi, a postacie trzecioplanowe cały czas towarzyszą czytelnikowi. Często zatracasz się w refleksjach Sol, przez co na moment wprowadzasz nudę. Jednak równie szybko, jak ją wprowadzasz, tak ją odrzucasz, wciskając akcję. Nie masz najmniejszych problemów z opisami. W pewnych momentach są jednak zbyt obszerne, przez co dialogi wyglądają następująco:
- Hej, blablablablablablabla… - odwróciła się i ujrzała jak..tamatama… Dwanaście linijek opisu fusów w kawie.
- Czekaj, powtórz, co powiedziałeś, bo zapomniałam… - blablablabla…
Koniec przykładu. Czasami nie obejdzie się bez powracania do wcześniejszych momentów. Nie spamiętam tego wszystkiego, a uwierz, pamięć mam wybitną. Musisz nad tym pracować. Z początku w dialogach można było znaleźć sporo błędów interpunkcyjnych, których nie mam zamiaru przytaczać. Znikały stopniowo w dalszej części historii, więc sama sobie z nimi poradzisz. Wypowiedzi bohaterów nie są sztuczne, dzięki wprowadzaniu wtrąceń, co też pobudza zmysły czytelników. Przyczepię się tylko do jednego! Tyle razy ktoś wyzionął ducha w bardzo krwawy i fantazyjny sposób, a do nozdrzy bohaterów nie doleciał ten specyficzny zapach. Siedzę trochę w tej branży i uwierz, wrażenie jakie robi widok, jest niczym w porównaniu do woni.

Czas na poprawność. Nie robisz jakichś błędów ortograficznych, interpunkcyjnych też jest niewiele. Rzadko trafiają Ci się literówki i nieoddzielone wyrazy. Zaraz rzucimy światło na całą sprawę.
„ – Mój Boże, nie chciałabym cię wtedy wąchać. – Śmieje się, lecz szybko poważnieje, jakby uzmysłowiła sobie, że nie powinna żartować z istotnych spraw.”
„(…)a oczy sprawiały wrażenie ogromnych…” – Często opisujesz coś wyrazem „jakby”. Tak jak powyżej. Oczy były ogromne i tyle. Ja nie sprawiam wrażenia jakbym bekał, a bekam. Cała filozofia. W kontekście nic nie rzucało światła na te ślepia i nikt nikogo nie puknął w tył głowy. Co najwyżej mogłaś użyć sformułowania „wytrzeszczyć oczy”.
„(…)Copper, stulatek i jednocześnie najbogatszy człowieka na całym globie…” – Wkradło Ci się dodatkowe „a”.
„(…)że już nigdy nie będzie takjak dawniej…” – Zabrakło spacji, „tak jak”.
 „(…)szepcze staruszek z cewyższością…” – Z czym szepcze?
„(…)wylądować w klitce i stracić kolejnych dni na leżeniu…” – Brakuje słowa kilka.
„Wiem, że mój płacz był spowodowany kolejnym niekontrolowanym napadem wściekłości, niestety nie pierwszym…” – Niepierwszym. Przymiotniki i „nie” to nierozłączni partnerzy.
„Mimo że będę odwiedzał Soleil w myślach, trzymał jej rękę podczas odwiedzin kata, szeptał do ucha opowieści o wolności, ona już nigdy nie zazna szczęścia .” – Co ta kropka wyprawia? Po co ta spacja?

Nie sypie już błędami. Ostrzegam jedynie, że niektóre naprawdę łatwo zauważyć i powinnaś dokładniej badać grunt pod nogami.
Masz świetny pomysł i dużo chęci do pisania, lecz brakuje tej pisarskiej ręki. Owszem, czasem zaskoczysz dźwięcznym, romantycznym sformułowaniem, ale za dużo uwagi przywiązujesz do przemyśleń. Gdybyś do piaskownicy wprowadziła taki element, który zbiłby Sol z tropu, opowiadanie nabrałoby innego wymiaru. Wszystko jest niby dopięte na przysłowiowy „ostatni guzik”, mimo to reakcje Sol są do przewidzenia. Z główną bohaterką musi stać się coś intrygującego, coś co do niej nie pasuje… Rozumiesz?
Jak widzisz, jestem bardzo pozytywnie nastawiony (no, może grafika sprzedała mi mentalnego kopa w … rym do zupa poproszę). Sądzę, iż w pełni wykorzystałaś swój kawałek Internetu, a jak jeszcze trochę potrenujesz, zaskoczysz mnie kolejnym tworem.
Żegnam się z Państwem uprzejmie. Kurtyna w dół.  

Obrazek pochodzi ze strony zryte.pl

17 komentarzy:

  1. Gratuluję dobrego startu. :D
    btw. "emotkikonka" - raczej "emotikonka" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ocenę przeczytałam i bardzo za nią dziękuję. Mam jednak kilka uwag.
    Przecinku przed "jest" wstawiać nie będę z racji tego, iż jest to cytat mojego kochanego geniusza Orwella i czymś okropnym byłoby wtrącanie się w jego myśli.
    Mi się tam szablon spodobał xD Ale każdy ma inny gust, więc Cię rozumiem. Wtedy po prostu naszła mnie ochota na jakieś zmiany i wprost nie potrafiłam się powstrzymać.
    Co masz na myśli, pisząc "gładkie kobiety"? XD Skoro te z natury mają gładką twarz...
    Chyba zgadzam się z Tobą co do aska. Powinnam go usunąć, zwłaszcza, że mało kto z niego korzysta.
    Faktem jest, że niestety pisanie w trzeciej osobie mi nie idzie. Zresztą, za czytaniem z perspektywy wszechwiedzącego narratora również nie przepadam. Dzięki pierwszej osobie łatwiej jest mi się wczuć w sytuację. I choć nie planowałam zmiany narracji, w chwili obecnej nawet się z niej cieszę. Wiem, możesz mnie napiętnować, ale czytałam wiele, wiele książek pisanych np. z perspektywy pięciu osób. To dopiero był efekt, zgłębianie psychiki każdego z nich...
    Ech, problem ze zbyt wybujałymi opisami niestety towarzyszy mi od dawien dawna i do tej pory nie mogę się go pozbyć. Jednakże obiecałam sobie, że po napisaniu epilogu wezmę się za wszelkiego rodzaju poprawy. Usunę również notorycznie powtarzające się "jakby" :)
    * Mary Sue, nie Mery Sou xD
    Mi się tam Soleil zawsze wydawała słaba psychicznie. Fakt faktem, irytująca, ale niesilna czy ładna. Zresztą - jak ktoś silny może marzyć jedynie o samobójstwie?
    I ładna też nie była xD Przytoczę nawet fragment: "Może nie należała do szczególnie urodziwych kobiet [...]".
    "słyszę niewyraźny bełkot[,] dobiegający z bliżej nieokreślonego miejsca. – Puść mnie! Co ci odbiło?!” – A przecinek, to co?! Zarówno „słyszę” jaki i „dobiegający” nazywamy czasownikami." - "dobiegający" to imiesłów przymiotnikowy, a tylko przed imiesłowami przysłówkowymi stawiamy przecinek. Odsyłam tutaj:
    http://www.ekorekta24.pl/porady-jezykowe/19-interpunkcja/313-przecinek-przed-imieslowem-przymiotnikowym
    Na koniec bardzo podziękuję za recenzję! Przypuszczam, że to Twoja pierwsza w historii ocena i jak na pierwszy raz (według mnie) wyszła Ci naprawdę dobrze. Postaram się popracować nad wymienionymi przez Ciebie błędami i poprawić je w przyszłości. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w dalszym tworzeniu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybacz zwłokę! „Ładna", wzbudzająca ogólne zainteresowanie np. Corlissa. W tym wypadku moje niedociągnięcie. Najważniejsze:
    Tak pisanie w trzeciej osobie jest sztuką trudną, ale ucieszyłbym się, gdybym przeczytał jakiś, Twój twór właśnie w tej narracji. Mary Sue! O rany, już poprawiam! Ask - czyste zło, więc raduję się, że chcesz się go pozbyć... Uwierz, osoby silne też chcą schodzić z tego świata. Sol jest kobietą bardzo zdeterminowaną. Sądzę, że ktoś, kto obserwuje śmierć i w pewien sposób owy zgon jest dla niego naturalny, musi być silny (na bank, ma wytrzymały żołądek). Jako czytelnik, odebrałem osobę głównej bohaterki jako najsilniejszą. Zauważ, ile była w stanie ukryć i zdusić w sobie, nikt nie absorbował od niej problemów, bo o nich nie mówiła. Sol potrafiła radzić sobie ze wszystkim sama, unikała sytuacji, narażających jej bliskich. Sol stała się naprawdę silną jednostką, a samobójstwo było jedynie jej celem, do którego uparcie dążyła. Nie słabością. Nawet silni nie chcą funkcjonować w takim świecie, co nie oznacza, iż są słabsi od tych, stroniących od śmierci.
    „Dopiero teraz usłyszał, dobiegający z oddali, odgłos kopyt. – Morwin?" - mnie uczono w ten sposób (fragment "Syzyfowa Zemsta"). Mimo wszystko, poradniki potwierdzają Twoją tezę, więc kasuje.
    Dziękuje za komentarz, powodzenia w dalszej pracy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Próbowałam i skończyło się nie za ciekawie. Choć zobaczymy, może z biegiem czasu wreszcie się uda...
    Aska już się pozbyłam :D
    Jak widać czytelnik odbiera wszystko inaczej niż autor. Soleil mnie irytuje, owszem, ale zupełnie z innego powodu. Kocha się nad sobą użalać. Przynajmniej w pierwszej części opowiadania.
    Bo fragment, który mi przysłałaś jako przykład, jest wtrąceniem, więc w tym przypadku można postawić przecinki. Tak samo jakbym miała zdanie w rodzaju: "Biegł, ile sił w nogach, by dotrzeć do celu".
    A co do nie pierwszego... http://sjp.pwn.pl/zasady/;629522 :)
    Również życzę powodzenia! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Tu się nie zgadzam, przymiotniki z nie zawsze piszemy razem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie jest przypadkiem liczebnik?

      Usuń
    2. A propo "nie pierwszy", który został wymieniony w ocenie. Należy go traktować jako liczebnik porządkowy. Klasyfikacja jest niejasna, bo niektóre liczebniki pełnią funkcję przymiotnika, a więc w niektórych kontektach zalicza się je do przymiotników. Jednak w tamtym przykładzie chodziło o zaznaczenie ilości. Tj. to nie był pierwszy napad wściekłości - było ich już kilka.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Dziękuję za wyjaśnienie, również pozdrawiam :)

      Usuń
  6. * "Wypowiedzi bohaterów nie są sztuczne, dzięki wprowadzaniu wtrąceń"
    niepotrzebny przecinek, bo nie wprowadzasz zdania podrzędnego ani wtrącenia
    * "Sam wiem ile czasu trzeba grzebać"
    przecinek przed "ile", żeby rozdzielić zdanie podrzędne od nadrzędnego
    * "Niby nie potrzebnie"
    "niepotrzebne" razem
    * "Na pierwszym planie, widzimy oczywiście
    po co tu ten przecinek?
    * "który nie jest kreaturą, czy innym absurdem"
    przed "czy" niepotrzebny przecinek
    * "Jednak równie szybko, jak ją wprowadzasz, tak ją odrzucasz"
    Przed "jak" przecinek zbędny - ani to wtrącenie, ani oddzielenie zdania podrzędnego od nadrzędnego

    OdpowiedzUsuń
  7. „ – Mój Boże, nie chciałabym cię wtedy wąchać. – Śmieje się, lecz szybko poważnieje, jakby uzmysłowiła sobie, że nie powinna żartować z istotnych spraw.” Doczepiłeś się do "jakby", a kropki przed pauzą nie zauważyłeś. Bo chyba jej być nie powinno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To "chyba" jest tutaj znaczące, bo niekoniecznie masz rację – to zależy od tego, "co autor(ka) miał(a) na myśli...?":
      * opcja 1.: Miał(a) na myśli żart zawarty w słowach i "śmieje się" było użyte w znaczeniu "kpi słownie" – masz rację;
      * opcja 2.: Miał(a) na myśli, że bohaterka roześmiała się później – racji nie masz.

      A do autora oceny:

      1. "Nie sypie już błędami."
      Niestety, sypiesz, bo powinno być (1. os. lp.): Nie sypię już błędami.
      Ale już w trzeciej osobie: On nie sypie błędami.

      2. " (...) (no, może grafika sprzedała mi mentalnego kopa w … rym do zupa poproszę)".
      A. Intryguje mnie ten wielokropek otoczony spacjami. Skoro to jest urwanie zdania, to powinien przylegać do ostatniego słowa czy nawet pojedynczego znaku. Ewentualnie można go uznać za wycięcie cytatu i otoczyć nawiasami, aczkolwiek cytatu tam nie ma, więc to byłoby bardzo naciągane...
      B. Zdecydowanie też powinien znaleźć się pomiędzy wielokropkiem a pozostałym dopowiedzeniem jakiś znak interpunkcyjny. Na przykład pauza lub półpauza.
      Ewentualnie można wziąć ten kawałek w nawiasy, tylko trzeba pamiętać o ich poziomach i kolejności stosowania.
      C. Słowo "zupa" jest elementem wtrąconym w zdaniu i pasowałoby go jakoś wyróżnić, na przykład przez pochylenie czy wzięcie w znaki cytowania.

      Ogólnie polecam miejscowe wyróżnianie najważniejszych treści. W edytorze na pewno masz możliwość przynajmniej pogrubienia fragmentów tekstu, zmiany jego rozmiaru czy koloru.
      W tym momencie ocena wygląda jak jeden wielki zawał literek, gdzie oceniający pisze sobie a blogom recenzję, która mnie – jako czytelnika postronnego – wizualnie zniechęca do wysilania oczu.

      Za to przykłady błędów najlepiej wyraźnie oddzielać od tekstu Twojego, by zwiedzający od razu zaciekawił się, co też zostało wytknięte twórcy...?

      Ja stosuję schemat taki:

      Cytat z błędnym zapisem.
      Mój komentarz w nowej linii.

      Następny przykład po linii przerwy, by czytając, dało się skupić na konkretnym przykładzie i móc go ładnie zapamiętać.

      Pozdrawiam,
      Ri

      Usuń
    2. 1. Tak.
      2. Nie wiem, o co chodzi, ale chyba Alterocentryk poprawił to i nie wiem, czy to przed komentarzem Twoim czy po - muszę się skonsultować z nim.
      2 punkty.

      Usuń
  8. post-apokaliptyczną.
    Bez łącznika: postapokaliptyczną. http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/post;12073.html

    Ważniejsze od przetrwania jest zachowanie swojego człowieczeństwa.
    (...) Mogłabyś wcisnąć jeszcze symbol chwały, nazwany przecinkiem przed wyrazem „jest”. Niby nie potrzebnie, ale doda napięcia.

    Przecinek jest tam doskonale zbędny.

    Gdzie jest logika, się pytam?!
    Po co pytać siebie, jeśli można dowiedzieć się tego od autorki? ;)

    ocenialnii.
    Ocenialni.

    Moje oczy - głębokie jak ocean - dostrzegają napisy o treści „Zapytaj bohaterkę” i „Zapytaj autorkę”…
    Dywiz nie pełni funkcji myślnika.

    Z bananem na twarzy
    To jakaś tropikalna choroba? :>

    później decydujesz się na akcje.
    Akcję.

    Ty zniszczyłaś ją niczym George R. R. Martin, niszczył wszystkich po kolei.
    To zdanie będzie poprawne, jeśli wstawisz który po przecinku lub gdy przecinek z niego wyleci.

    wpędzały mnie w irytacje.
    Irytację.

    Nie przejmuj się negatywny stosunek jest sto razy korzystniejszy niż jego brak.
    Przecinek przed negatywny.

    Potrafisz zobrazować każdą sytuację, w taki sposób
    Zbędny przecinek.

    Reakcję ludzi wydaja mi się normalne
    Wydają.

    jak..tamatama
    Wielokropek składa się z trzech kropek, a po nim powinien stać przecinek.

    „– Mój Boże, nie chciałabym cię wtedy wąchać. – Śmieje się, lecz szybko poważnieje, jakby uzmysłowiła sobie, że nie powinna żartować z istotnych spraw.” – Często opisujesz coś wyrazem „jakby”. Tak jak powyżej.
    Kwik! Uważasz, że użycie jakby w tym zdaniu jest błędem? o.O

    „(…)a oczy sprawiały wrażenie ogromnych…” – Oczy były ogromne i tyle. Ja nie sprawiam wrażenia jakbym bekał, a bekam. Cała filozofia. W kontekście nic nie rzucało światła na te ślepia i nikt nikogo nie puknął w tył głowy. Co najwyżej mogłaś użyć sformułowania „wytrzeszczyć oczy”.
    Użyte przez nią wyrażenie nie jest błędem. Deal with it.

    rym do zupa poproszę
    Raczej do zupę, chyba że twoja dupa jest rodzaju męskiego i jest dupem, wtedy sprzedała mi mentalnego kopa w dupa jest poprawne. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Ok.
      2. tak.
      3. -
      4. Tak.
      5. Ok.
      6. -
      7. Tak.
      8. Ok.
      9. Ok.
      10. Ok.
      11. Ok.
      12. Ok.
      13. Ok.
      14. Jeśli pojawia się nonstop, to jak najbardziej,
      15. Ok.
      16. -

      12 pkt!

      Usuń
  9. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń